Drakońska dopłata do komunikacji miejskiej. Miasta się na to nie zgadzają

Zgromadzenie KZK GOP nie uchwaliło we wtorek, 13 grudnia budżetu na 2017 roku. Zakładał on bowiem podwyżki dla miast. Prezydenci Świętochłowic, Piekar Śląskich i Siemia-nowic Śląskich byli przeciwni płaceniu wyższych składek. Wszystkie gminy, według przyszłorocznego budżetu, mają wpłacić do KZK GOP 410 milionów złotych, o pięć procent więcej niż w 2016 roku.

W Świętochłowicach opłata wynosiłaby ponad 9 mln zł, co oznacza wzrost o 15,1 procent. W przeliczeniu na pieniądze, wzrost ten oznacza ponad 1 mln złotych. Prezydent Dawid Kostempski głosował przeciwko przyjęciu budżetu.

- Nie zgadzam się z algorytmem liczenia napełnień w autobusach i tramwajach. W naszym mieście dotyczy to tramwaju nr 9, który jest najmniej dochodowy oraz autobusu 231 kursującego dopiero od ubiegłego roku - tłumaczy Dawid Kostempski, prezydent Święto-chłowic.

W Siemianowicach Śląskich wyliczono, że w 2017 roku dotacje gmin mają przewyższyć wpływy z biletów o 90 procent. Gmina musiałaby ponieść opłatę w wysokości ponad 8 mln złotych, co oznaczałoby procentowy wzrost w porównaniu do zeszłego roku o 5,3 proc. Dokładnie trzeba będzie zapłacić - w porównaniu do 2016 roku - więcej o ponad 413 tysięcy złotych. - Nie tylko Siemianowice Śląskie sprzeciwiły się budżetowi KZK GOP- u na 2017 rok. Z roku na rok miasta muszą dokładać coraz więcej pieniędzy, a nie przenosi się to na jakość wykonywanych usług - mówi Piotr Kochanek, rzecznik Urzędu Miejskiego w Siemianowicach Śląskich.

Jeszcze gorsza sytuacja byłaby w Piekarach Śląskich. W 2017 roku gminna opłata do KZK GOP-u miałaby być większe o 18,8 procent. Oznacza to, że gmina musiałaby wpłacić o ponad 1 milion złotych większą dotację do komunikacji niż rok temu. Łącznie dotacja miałaby wynieść ponad 7 milionów złotych. -Dla Piekar Śląskich kwota ta jest zbyt wysoka, dlatego nie chcemy zgodzić się na tę podwyżkę - mówi Paweł Szałan-kiewicz z biura prasowego Urzędu Miasta w Piekarach Śląskich.

Największą opłatę na komunikację miałyby ponieść same Katowice. Wynosiłaby ona ponad 97 milionów złotych, czyli o ponad 2 mln złotych więcej niż w zeszłym roku.

W projekcie uchwały budżetowej KZK GOP można przeczytać, że łączne dochody wyliczono na kwotę ponad 666 milionów złotych, a wydatki na ponad 687 milionów złotych. Daje to deficyt w wysokości ponad 20 milionów złotych.

Największe wydatki przewidziano na transport i łączność. Mają one wynieść ponad 656 mln złotych. Włączone są w to także wydatki na programy unijne. Na lokalny transport zbiorowy zaplanowana jest kwota w wysokości ponad 629 mln złotych. Stanowi ona łącznie 91,6 proc. wszystkich wydatków.

Największą część stanowią wydatki na pokrycie kosztów przejazdów autobusów i tramwajów oraz wypożyczenie tych pojazdów z poszczególnych PKM-ów (87,7 proc.). Ponad 9 mln złotych ma być przeznaczone natomiast na Śląską Kartę Usług Publicznych (ŚKUP). Związane będzie to m.in z doposażeniem pojazdów w urządzenia ŚKUP.

Budżet KZK GOP na 2017 nie został jeszcze przyjęty. Obecnie przygotowywana jest autopoprawka do budżetu. Nie ma ustalonego dokładnie terminu, kiedy odbędzie się spotkanie zarządu. Możliwe, że będzie to jednak w przyszłym roku.

- Podczas ostatniego spotkania nie zatwierdzono budżetu KZK GOP na 2017 rok, bo nie było większości głosów. 18 osób głosowało za budżetem, a dwie przeciwko. Aby budżet przeszedł, musi uzyskać większość, czyli 20 głosów. Łącznie zgromadzenie liczy 38 osób - tłumaczy Sylwia Żywczok z biura prasowego KZK GOP w Katowicach.

Oznacza to, że prezydenci mogą się nie zgodzić na budżet, ale jak będzie wymagana większość, to i tak zostanie on zatwierdzony.

Współpraca: Iwona Makarska i Bartłomiej Wortolec