Ze stoickim spokojem przemieszczam się w godzinach szczytu po zatłoczonej śląskiej metropolii swoim wysłużonym starym mercedesem i z ułańską fantazją rozsiadam się w strefie płatnego parkowania. Z ułańską fantazją, ponieważ nie uiściłem ponoć 2-złotowej opłaty w marcu 2010 r. Tak więc moja szarża obróciła się przeciwko mnie i przyniosła skutek w postaci 50-złotowej kary.
Mój zły uczynek tak mi się spodobał, że podobnie postąpiłem jeszcze w czerwcu i we wrześniu rzeczonego roku. Potem trzykrotnie w roku następnym, no i siedmiokrotnie w latach 2013- 2014. Dowiedziałem się o tym parę dni temu. Wylazł ze mnie pan Hyde - to ta gorsza morda z noweli "Doktor Jekyll i pan Hyde" Roberta L. Stevensona. Ciekaw jestem, dlaczego w 2012 r. nie oskarżono mnie o próby uszczuplenia budżetu stolicy województwa. Patrzę w stary kalendarz - no bywałem w Katowicach niemal codziennie, bywałem nawet u poprzedniego prezydenta Piotra Uszoka. Żaden monit ani podsumowanie strat, jakie poniosło przeze mnie miasto, nie wpłynął.
Jako rzetelny śląski obywatel, w poczuciu dobrze pojętej regionalnej odpowiedzialności - zareagowałbym natychmiast, choć ze spuszczoną głową.
Razem z kosztami upomnienia wyszło ponad 700 zł. Jak dla emeryta - bułka z masłem. Patrzę na podpis - w imieniu prezydenta Katowic i Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów (dział nadzoru systemu parkowania) pan Marcin Laske, starszy referent ds. parkowania.
Pan Hyde znowu bierze we mnie górę - nie zapłacę. Czekam z niepokojem na postępowanie egzekucyjne, które widnieje niczym narzędzie Damoklesa na owym piśmie i być może utnie mi niepokorny łeb. Oczekując komornika w asyście policji - smażę doniesienie o próbie wyłudzenia pieniędzy, powiązanej z przestępstwem urzędniczym. Być może parę osób jeszcze do mojego donosu się przyłączy.
W uzasadnieniu nie omieszkam poinformować, że z racji zawodu prawie codziennie bywam i parkuję w Katowicach. Mogłem i mogę stawić się na każde wezwanie. Sumiennie wywiązuję się z koniecznych opłat. Jeden "klik" w komputerze związany z numerem rejestracyjnym mojego samochodu dokładnie to potwierdzi. Nie wiem, dlaczego w marcu ponad 5 lat temu czy w miesiącach następnych, nie wysupłałem z kieszeni dwóch złotych.
Może kwitek parkowania zdmuchnął wiatr, może zmył deszcz, może jakiś bajtel złośliwie wrzucił go do kosza. A może - aż boję się o tym pomyśleć - bałagan w referacie parkowania spłatał mi takiego psikusa. Czyżby karygodny brak nadzoru ze strony prezydenta miasta?
Może też po prostu za którymś razem zapomniałem - mówiłem na wstępie, że jestem bardzo zwyczajny.
W donosie napiszę również, że w każdym cywilizowanym mieście zwrócono by mi grzecznie i miło uwagę - po kilku tygodniach, czy miesiącach (ale nie latach!) - że winny jestem uiszczenia należnej opłaty. Zdarza się. Nie chciałem przecież parkowania wyłudzić, ale też nie mogę sobie pozwolić, aby moje byłe wieloletnie miasto oskubało mnie na kilka stówek.
Dalej: cokolwiek człowiek przeskrobie w życiu, to po decyzji jednego czy drugiego sądu - po decyzji administracyjnej - ma możliwość odwołania się. Takie są cywilizacyjne reguły gry, które pozwalają wyjaśnić stan faktyczny i dopominać się o swoje. - Ale nie tutaj, bratku - kiwa mi palcem pan Marcin Laske, za którym stoi Urząd Prezydenta Katowic. Nie w takiej sprawie. Tutaj wyrok wydaje referat ds. parkowania i nawet do prezydenta miasta nie mogę się odwołać. Przynajmniej w otrzymanym piśmie nie ma o tym ani słowa.
Trudno. W donosie do policji i prokuratury muszę zaznaczyć, że zgadzam się wziąć na klatę wszystkie konsekwencje (gdyby nie dopatrzono się ze strony referatu parkowania niewłaściwego stanowiska) - mojej obywatelskiej bezczelności. Chodzi o koszty postępowań itd. (chociaż z góry mówię, że będę żebrał o rozłożenie na raty).
Cóż więcej w moim donosie mógłbym dodać? Może czytelnicy "Dziennika Zachodniego" podpowiedzą? A może nie macie państwo z opłatami parkingowymi sprzed lat żadnych problemów, i tylko mnie - niczym czarną owcę w stadzie - wskazał referat ds. parkowania i prezydent Katowic.
Patrzę na upomnienie w sprawie parkowania. Nie bez obaw. A jak nie przyznają mi prawa do obrony? Zabiorą dobytek i narobią wstydu w osiedlowym grajdołku? I to ten, co ma walczyć w mediach o wysokie standardy! Zwykły złodziejaszek. Ale już wiem, jak w błyskawicznym tempie rozmnażają się parkingowe pieniądze. Stąd trudno się dziwić, że Katowice zaliczane są do najbogatszych miast.
Chciałbym zapytać w moim donosie - a poza tym w urzędzie katowickim wszyscy zdrowi? Ale tego nie zrobię. Nie wypada. Mówiłem już, że jestem bardzo zwyczajny.
*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i dziecko nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?