Dla mieszkańców Essaouiry ekipa filmowa to żadna nowość. Odkąd Orson Welles, w 1952 roku, sportretował w ekranizacji "Otella" ich niezwykłą twierdzę (dosłownie zawieszoną nad Atlantykiem), producenci świata pielgrzymują tu w poszukiwaniu romantycznych plenerów.
Bo rzeczywiście, malownicze położenie miasteczka, tajemnicze zaułki starej medyny (wpisanej na listę UNESCO), a przede wszystkim potężne fortyfikacje, o które bez ustanku uderzają spienione fale oceanu, wyglądają na ekranie jak spełniony sen autora efektów specjalnych. To dlatego Oliver Stone kręcił tu sceny do widowiskowego "Aleksandra", a w "Królestwie Niebieskim" Ridleya Scotta mury obronne Essaouiry zagrały… Jerozolimę. By wymienić pierwsze z brzegu (urwistego) przykłady.
W dodatku niedaleko położone Warzazat, stolica marokańskiego przemysłu filmowego (dochodowej gałęzi gospodarki) oferuje doskonale wyposażone studia i kilkadziesiąt tysięcy statystów. Dość wspomnieć, że kręcono tam m.in. "Gladiatora" i "Kleopatrę".
Królestwo Daenerys
Prawdziwą sławę zachwycającemu miastu przyniósł jednak serial fantasy "Gra o tron" (4. seria w HBO od 7 kwietnia). Na murach twierdzy, w uliczkach i nad oceaniczną otchłanią nakręcano wątek Daenerys (m.in. w Astapor i Zatoce Niewolników), a zdjęcia z planu, z udziałem Emilii Clarke, obiegły internetowy świat. Także w każdym z kilkunastu zwiastunów nowego, 4. sezonu, przewijają się migawki, filmowane na szczycie fortyfikacji i na potężnych murach obronnych Essaouiry.
Mieszkańców miasta rozgłos cieszy. Są dumni, chętnie o serialu opowiadają, ale nie zauważyłam, żeby na tej sławie żerowali. W labiryncie starej dzielnicy handlowej wciąż oferuje się niebywałej urody, ale miejscowe, wyroby ze srebra i drewna, szafran, przyprawy, naturalnie barwione tkaniny, arganowy olej i owoce morza złowione rankiem. Nigdzie nie ma natomiast nawet śladu jakiejś plastikowej Daenerys czy smoczego jaja-niespodzianki z zdjęciem aktorki w środku.
Historia jak ze scenariusza
Essaouira (wymowa tego słowa jest dla Europejczyka prawie nieosiągalna), zwana też As-Sawirą, do niedawna była po prostu portem Mogador.
Burzliwa, nieomal (nomen omen) filmowa historia, pozostawiła w mieście mnóstwo rozmaitych śladów, bo mieszały się języki, kultury i wyznania, odbywały targi niewolników, handlowano kością słoniową i szlachetnymi kruszcami, "urzędowali" w nim piraci, a w latach 70. XX wieku... hipisi.
Dziś niegdysiejszy Mogador kochają turyści (za baśniowy nastrój starego miasta i niepowtarzalną, wyłącznie biało-niebieską, architekturę), artyści (mnóstwo tu sklepów z fantastycznym rękodziełem) oraz windsurfingowcy (bo wiatr wieje o każdej porze roku, dnia i nocy).
Do Essaouiry dojechać można bez problemu autobusem z Marakeszu, ale znacznie piękniejsza jest droga z Agadiru, wiodąca przez podnóże Atlasu Wysokiego (tych połączeń jest mniej). Gdy już dotrzemy do wrót twierdzy, to zarezerwujmy sobie koniecznie czas na posiłek w marokańskiej restauracji. Jedzenie, jakie podają, nawet w najmniejszym lokaliku, jest wyśmienite. I tanie.
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?