Festiwal Opole 2021. Było poprawnie i ciekawie, ale - jak co roku - czuć niedosyt

Wszystko zaczęło się od energicznego występu DJ-a Gromee, który wraz Lombardem i Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk zaprezentowali fragment "Szklanej pogody". Entuzjazm udzielał się również podczas „Słodkiego miłego życia" Kombii oraz przy utworze Izabeli Trojanowskiej "Wszystko czego dziś chcę".

Wydawać by się mogło, że porwana do tańca i śpiewu opolska publiczność dopiero się rozkręca, jednak kolejne, nieco mniej popularne utwory nieco uśpiły emocje ludzi. Dobitnie było to widać, gdy na scenie pojawił się Jerzy Grunwald czy Katarzyna Moś, którzy nie byli w stanie porwać do zabawy spragnionych wielkich hitów słuchaczy w opolskim amfiteatrze.

Oczekiwania samej publiczności nie do końca bowiem szły w parze z przygotowanym repertuarem. Ludzie chcieli usłyszeć znane i lubiane piosenki, bo mogli je śpiewać razem z artystą. Organizatorzy chcąc urozmaicić sam koncert, postawili jednak na zróżnicowany repertuar.

Podobne reakcje można było zauważyć również w sobotnim koncercie "Wielkie przeboje małego ekranu". Gdy po kilku dobrych, lecz nieporywających wykonaniach pojawiła się Maryla Rodowicz, amfiteatr wręcz oszalał i śpiewał z żyjącą legendą opolskiego festiwalu każdy wers piosenki.

"Debiuty" poprawne, niedosyt z "Premier"

W konkursie "Debiuty” o opolską Karolinkę, czyli nagrodę im. Anny Jantar, przyznaną przez jury, walczyło dziesięcioro wykonawców.

Każdy z nich, choć był to dopiero ich pierwszy występ przed szeroką publicznością, zaprezentował się na bardzo dobrym poziomie. Choć jak słusznie podkreślali krytycy, trudno było odnaleźć wśród nich potencjalny wielki przebój radiowy. Zwyciężczynią okazała się Anna Gąsienica-Byrcyn z piosenką "Chowam się".

Z kolei konkurs "Premier” stał na niższym niż w poprzednich latach poziomie. Choć każdy z wokalistów zaprezentował się poprawnie, a pod względem technicznym nie można było niczego zarzucić, to zabrakło piosenek, które wpadałyby w ucho i które można byłoby sobie nucić. Nagrodę im. Karola Musioła otrzymała pochodząca z Krapkowic Natalia Zastępa za piosenkę „Wiesz, jak jest", a nagroda publiczności za piosenkę "Prometeusz" powędrowała do Krystiana Ochmana.

Muzyczny hołd oddany Krawczykowi

Najjaśniejszym punktem tegorocznego festiwalu, i to wcale nie z powodu wystrzelonych nad amfiteatrem fajerwerków, był niedzielny koncert poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi.

Wpływ na to miała nie tylko podniosła atmosfera towarzysząca nam od początku koncertu, ale również błyskotliwe połączenie niepublikowanych dotąd fragmentów filmowych i dokumentalnych z Krzysztofem Krawczykiem z samymi występami muzyków. Co jednak najważniejsze, organizatorom udało się uniknąć niepotrzebnego patosu, a sam muzyczny hołd oddany legendzie bynajmniej nie był patetyczny.

Na słowa uznania zasługuje koncept przeplatania występów na żywo z archiwalnymi nagraniami koncertów Krawczyka. Wyszło to co najmniej interesująco, a momentami powodowało wzruszenie i łzy nie tylko na twarzach publiczności, ale również Ewy Krawczyk, wdowy po Krzysztofie.

Dwugodzinny koncert obfitował w wiele nostalgicznych momentów, ale były też utwory zabawne, czyli dokładnie takie, jakim był Krzysztof Krawczyk.

Zgromadzona w opolskim amfiteatrze publiczność również dała się ponieść „ostatniemu tańcu” na cześć artysty, który łączył pokolenia i stał się jednym z najbardziej znanych głosów na polskiej estradzie. Był to też jedyny koncert tegorocznego festiwalu, na który zachwycona publiczność biła na bis.

sanah największą nieobecną festiwalu

Największą nieobecną tegorocznego festiwalu jest z kolei sanah, której kariera nabrała rozpędu właśnie po świetnym występie rok temu w Opolu, podczas którego zdobyła najwięcej nagród: za muzykę, słowa i plebiscyt „Od Opola do Opola”.

Choć TVP próbowała zaprosić ją również w tym roku, młoda artystka, dziś jedna z najpopularniejszych w kraju, wolała... pojechać na wakacje. A do opolskiego amfiteatru przyjedzie już za niespełna dwa tygodnie, ale na swój własny koncert.

Opole żyje festiwalem nie tylko podczas koncertów

Wśród wydarzeń okołofestiwalowych największą popularnością wśród mieszkańców cieszyło się oficjalne odsłonięcie muralu Krzysztofa Krawczyka. Mural można podziwiać na ścianie kamienicy przy ulicy Krakowskiej 34A.

W trakcie festiwalu nie zabrakło także odsłonięcia gwiazd w Alei Gwiazd Polskiej Piosenki, która liczy już 75 artystów. Swoje gwiazdy w tym roku odsłonili m.in. Sławomir Łosowski, Stan Borys czy Jerzy Stuhr.