Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frankiewicz po referendum: Kpiny ze zdrowego rozsądku

Zygmunt Frankiewicz
Zygmunt Frankiewicz
Zygmunt Frankiewicz arc.
Nie ma pan już dość? Po trzeciej referendalnej próbie? - Oczywiście, że mnie te obrzydliwości dotyczą, jak każdego człowieka. Odczuwam niesmak - mówi Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic. O referendum w sprawie jego odwołania, kolejnej kadencji i negatywnym elektoracie rozmawia Marlena Polok-Kin.

Odetchnął pan z ulgą?
Mało rzeczy jest mnie jeszcze w stanie zaskoczyć. Referendum w sprawie mojego odwołania było zapowiedziane przez moich przeciwników w dniu ogłoszenia wyników wyborów samorządowych w roku 2010. Spędziłem więc niedzielę spokojnie, jak mam w zwyczaju, z rodziną.

Czuje się pan zwycięzcą? Referendyści ponieśli klęskę - do urn miało pójść ponad 22 tysiące gliwiczan, poszło niewiele ponad 10 tysięcy. To o ponad 8 tysięcy mniej niż w referendum w 2009 roku?
Zwycięzcą się nie czuję. Trudno czuć się zwycięzcą w takiej dość nieprzyjemnej i niepotrzebnej sprawie. Mam satysfakcję, że gliwiczanie trzeci raz wykazali się mądrością i nie uwierzyli w oszczerstwa i rewelacje referedystów. Ten wynik to kompromitacja referendystów.

Dlaczego ma tylu zaciekłych wrogów politycznych?
Aż tylu? Za moim odwołaniem głosowało 8,5 tys. osób czyli mniej niż 6 procent wyborców. Ale rzeczywiście - tuż przed referendum Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej oficjalnie apelowali w mediach o udział w referendum. Dobrze się stało, że wszystkie te osoby zebrały się w jednym miejscu, bo mieszkańcy mają teraz jasność. Nie pomogły jednak duże pieniądze. Tony kłamliwych ulotek ani też apel posła w imieniu rządzącej partii. Decyzja należała do gliwiczan.

Organizatorzy referendum już zapowiedzieli, że dokończą i przypilnują wszystkich spraw, które w okresie przedreferendalnym znalazły finał w sądzie. Mówią m.in. o zgłoszonej do CBA korupcji w urzędzie.
Korupcji w urzędzie nie ma. To po pierwsze. A jeśli chodzi o postępowania sądowe - oczywiście, niech uprawnione do tego struktury doprowadzą takie sprawy do końca, jestem jak najbardziej za. Sam będę apelował, aby dokończyć wszystkie wątki, które referendyści pokazywali w kampanii. I zobaczymy, jaki będzie finał tych spraw, jakie znajdą te rewelacje przełożenie w faktach, które można udowodnić przed sądem. Także państwa uczulam, abyście uważnie to śledzili i sprawdzili, jakimi orzeczeniami te sprawy się zakończą.

Nie ma pan już dość? Po trzeciej referendalnej próbie?
Oczywiście, że mnie te obrzydliwości dotyczą, jak każdego człowieka. Odczuwam niesmak. Zwłaszcza że brudy kampanii dotknęły też szczególnie ostro moich współpracowników. Ale jestem odpowiedzialnym człowiekiem, któremu mieszkańcy powierzyli urząd prezydenta, więc wykonuję swoje obowiązki.

Będzie pan kandydował na prezydenta w kolejnych wyborach samorządowych?
Jeszcze za wcześnie na takie decyzje.

8,5 tysiąca ludzi zagłosowało w niedzielę za pana odwołaniem. Czy będzie ich pan przekonywał do siebie?
Nie ma możliwości, by usatysfakcjonować wszystkich. Negatywny elektorat jest niewielki, przeciwnicy się zmobilizowali.Trudno jednak dyskutować z ludźmi, którzy negują wszystko w mieście. Skoro protestują przeciwko budowie DTŚ, ich zdaniem WTA to kiepski i nic nie warty pomysł, a nasze strefa ekonomiczna to porażka, stojące tam fabryki to blaszaki - to jak mam polemizować z takimi poglądami? To są kpiny ze zdrowego rozsądku.

Ale ja sam mam inne pytanie. Skoro inicjatywę referendalną poparło 15,5 tysiąca osób, komisarz wyborczy uznał podczas zbierania podpisów, że na listach były głosy nieważne i sfałszowane (głosów na listach było ponad 20 tys. - dop. red), to ja sam pytam, gdzie podziało się to pozostałe 7,5 tys. osób? Istnieje uzasadnione podejrzenie, że więcej głosów na listach poparcia o zorganizowanie referendum mogło zostać sfałszowanych.

Jakie zatem płyną dla pana wnioski po kolejnej próbie odwołania? Będzie pan coś zmieniał w sposobie rządzenia miastem?
Będę nadal robił swoje i realizował wszystko to, co obiecałem mieszkańcom podczas wyborów samorządowych dwa lata temu.


*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!