GKS Katowice - Rogle Angelholm 4:5. Sensacja była blisko
Rogle Angelholm to specyficzny klub. W poprzednim sezonie wygrał Hokejową Ligę Mistrzów, ale w Szwecji nigdy nie sięgnął po tytuł, choć ostatnie lata są zdecydowanie najlepszymi w jego 90-letniej historii.
Szwedzi byli zdecydowanym faworytem potyczki z debiutującym w rozgrywkach CHL GKS Katowice i początek rywalizacji zdawał się to potwierdzać. Goście już w 23 sekundzie gry objęli prowadzenie. Katowiczanie nie załamali się jednak takim obrotem sprawy i już 9 sekund później wyrównał nowy nabytek GieKSy Kanadyjczyk Brandon Magee.
Mistrzowie Polski później przetrzymali okres gry w osłabieniu, a chwilę potem na prowadzenie wyprowadził ich kapitan Grzegorz Pasiut wykorzystując dogranie Bartosza Fraszko. Zaszokowani Szwedzi przez chwilę nie mogli się pozbierać, ale później ruszyli do ataku zamykając gospodarzy w ich tercji obronnej. Bombardowanie bramki Johna Murraya trwało, ale ten do końca I tercji nie dał się już pokonać.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU GKS KATOWICE - ROGLE ANGELHOLM
W II tercji przewaga Rogle nie była już tak wyraźna, a gdy jedna z kontr katowiczan w wykonaniu pierwszego ataku zakończyła się strzeleniem trzeciej bramki przez Fraszkę po podaniu Pasiuta, na tafli zapachniało sensacją. W końcówce tej odsłony katowiczanie przez minutę grali w podwójnej przewadze, ale jej nie wykorzystali.
Szwedzi dopiero w iII tercji znaleźli sposób na Murraya. W odstępie 141 sekun trzykrotnie pokonali katowickiego bramkarza i wyszli na prowadzenia. GKS próbował jeszcze walczyć. Do remisu doprowadził Hampus Olsson, ale było to wszystko na co stać było nie przyzwyczajonych do tak szybkiej gry katowiczan. Samuel Jonsson przechylił szalę zwycięstwa na korzyść klubu ze Szwecji, ale mistrzowie Polski w swym debiucie w CHL zasłużyli na wielkie brawa.
W sobotę katowiczanie grają drugi mecz CHL z ZSC Lions Zurych. Po tak udanym występie w debiucie podopiecznych trenera Jacka Płachty trybuny Jantoru na tym spotkaniu powinny wypełnić się po brzegi.
GKS Katowice - Rogle Angelholm 4:5 (2:1, 1:0, 1:4)
Bramki 0:1 Tony Sund (1), 1:1 Brandon Magee (1), 2:1 Grzegorz Pasiut (6), 3:1 Bartosz Fraszko (25), 3:2 Riley Sheen (42), 3:3 Adam Tambellini (44), 3:4 Riley Sheen (45), 4:4 Hampus Olsson (47), 4:5 Samuel Jonsson (48)
Kary Katowice - 6 minut, Rogle - 6 minut
Widzów 1.100.
GKS Katowice Murray (Miarka) - Kolusz, Rompkowski, Krężołek, Pasiut, Fraszko - Wanacki, Mikkola, Magee, Monto, Lehtonen - Kruczek, Wajda, Olsson, Pulkkinen, Blomqvist - Prokurat, Musioł, Bepierszcz, Smal, Hitosato
Rögle Ängelholm Clang (Rifalk) - Jonsson, Sund, Zaar, Tambellini, Everberg - Lesund, Mozik, Stal Lyneräs, Kasper, Larsson - Kapla, Wallinder, Rosdahl, Bengtsson, Sheen - Ljungman, Engström, Sjödin, Niederbach, Tärnström
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?