Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOPR szybciej nam pomoże

Łukasz Klimaniec
„Pomoc w Górach” to aplikacja na smartfony, która skróci czas interwencji ratunkowej GOPR. Od wczoraj jest dostępna dla turystów na Android oraz iOS.

Wiecie, ile wyniósł średni czas interwencji ratunkowej w 2014 roku w Beskidach? Według danych Grupy Beskidzkiej GOPR to 2 godziny i 17 minut! A to stanowczo za długo. Dzięki aplikacji „Pomoc w Górach”, opracowanej przez Transition Technologies, ten czas może być znacznie krótszy. Aplikacja nie tylko pomaga ratować życie, ale też uczy, jak przygotować się do górskiej wędrówki. Od wczoraj jest dostępna dla turystów na platformach Android oraz iOS. Można ją pobrać z App Store lub Google Play.

- Nam, ratownikom, ta aplikacja umożliwi szybsze dotarcie do miejsca zdarzenia i przyśpieszenie akcji ratowniczej. A turystom pozwoli poczuć się bezpieczniej - mówi Jerzy Sio-dłak, naczelnik Grupy Beskidz-kiej GOPR.

Przyznaje, że aplikacja „Pomoc w Górach” to taka elektroniczna wersja papierowej księgi wyjść, którą jeszcze gdzieniegdzie można spotkać w bes-kidzkich schroniskach. Do niej turyści wpisywali godzinę wyjścia, trasę, w którą się wybierali oraz planowaną godzinę powrotu. Dopisywali także godzinę alarmową - gdyby o tej porze ich nie było, ratownik dyżurny przeglądający księgę musiał rozpocząć akcję.

Dziś taką księgę może mieć przy sobie każdy turysta i narciarz. Wystarczy pobrać aplikację „Pomoc w Górach”. Umożliwia ona natychmiastowe wezwanie pomocy, bez znajomości numeru ratunkowego.

Główne funkcje aplikacji to kontakt z ratownikami GOPR, przesyłanie pozycji użytkownika, planowanie trasy oraz poradnik górski i kodeks narciarza, zawierające praktyczne informacje. Joanna Wojdan-Liszewska, koordynatorka projektu z Transition Technologies objaśnia, że dzięki aplikacji można przygotować się do wyjścia w góry wpisując trasę, jej początek i punkt docelowy, a także informację, czy chcemy wrócić w to samo miejsce, czy planujemy wędrować dalej.

- Każdy turysta wychodząc w góry może włączyć śledzenie swojego położenia, które automatycznie zapisuje się na portalu w beskidzkiej stacji centralnej GOPR - mówi Wojdan-Li-szewska. - W przypadku zaginięcia możliwe jest natychmiastowe zlokalizowanie osoby w miejscu, w którym się znajduje lub w którym sygnał został przekazany po raz ostatni - dodaje.

Niezależnie czy osoba korzysta z aplikacji poprzez śledzenie czy bezpośrednie połączenie z numerem ratunkowym, aplikacja wysyła informację o dokładnym położeniu turysty.

- Ratownicy otrzymają nie tylko szerokość geograficzną, ale również informację, jaka jest dokładność pomiaru urządzenia. W górach 30-40 metrów może robić wielką różnicę - podkreśla Wojdan-Liszewska.

W stacji centralnej GOPR w Szczyrku został zamontowany duży monitor LCD, na którym ratownicy śledzą księgę wyjść. Widzą numery telefonów turystów, którzy są w trasie i korzystają z aplikacji, znają ich położenie i ostatnie logo-wanie telefonu do sieci.

- W razie zagrożenia szybciej i dokładniej jesteśmy w stanie określić, gdzie trzeba pospieszyć z pomocą - przyznaje ratownik Patryk Pudełko.

Ale ratownicy przestrzegają, że nawet najlepsza aplikacja nie zastąpi zdrowego rozsądku.

- Co roku pada pytanie, jak ratownicy są przygotowani do sezonu. A może warto zapytać, jak turyści są do niego przygotowani? Bo ratownicy mają za sobą szereg szkoleń medycznych, technicznych i innych podnoszących ich kwalifikacje np. w zakresie transportu osób poszkodowanych - stawia sprawę Jerzy Siodłak.

W poprzednim sezonie goprowcy zanotowali ok. 2 tys. interwencji. Liczba wypadków z roku na rok rośnie - to efekt tłoku na stokach. Inną kwestią są wyprawy zabłąkanych na szlakach turystów.

- W dobie telefonii komórkowej wydaje nam się, że odległości są niewielkie i wystarczy zadzwonić lub użyć aplikacji, by ratownicy GOPR wyrośli spod ziemi czy przylecieli śmigłowcem. Najczęściej jednak, kiedy turysta potrzebuje pomocy, warunki bywają skrajnie trudne i użycie np. śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego jest niemożliwe - mówi Jerzy Siodłak.

Warto o tym wiedzieć

Masz telefon z aplikacjąi wybierasz się w góry? Pamiętaj, że w niskich temperaturach bateria szybko może się rozładować.

W takich sytuacjach najlepiej trzymać telefon w ciepłym miejscu (np. kieszeni). Warto mieć przy sobie zapasową baterię lub tzw. power bank, niewielkie urządzenie ładujące baterię.

Tylko w pierwszym kwartale 2015 roku w Beskidach w wypadkach górskich rannych zostało 1383 osób.

Łączna liczba interwencji przeprowadzonych przez ratowników w tym czasie to 1422, z czego do 13 akcji konieczne było użycie śmigłowca. Łączny czas pracy ratowników w pierwszym kwartale 2015 roku wyniósł 17 250 godzin!

Aplikacja „Pomoc w Górach” to wspólne dzieło Grupy Beskidzkiej GOPR oraz polskiej firmy Transition Technologies.

W maju tego roku firma odpowiedziała na apel goprowców i kupiła im defibrylatory. Wtedy okazało się, że firma może też pomóc w inny sposób. I tak powstała aplikacja „Pomoc w Górach”. Aplikacja została pokazana na tegorocznej międzynarodowej konferencji ratowników górskich ICAR w Irlandii - zdobyła duże uznanie i spotkała się z zainteresowaniem zwłaszcza ratowników z Austrii i Szwajcarii.


*Prezenty pod choinkę 2015 To najciekawsze propozycje
*Mikołaj lata nad Śląskiem! ZOBACZ WIDEO i ZDJĘCIA To nie jest fotomontaż
*Roraty 215: Pytania i odpowiedzi z Małego Gościa Niedzielnego
*Jak zdobyć becikowe i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!