Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Schetyna: Nie widzę zagrożenia separatyzmem. Ślązacy byli zawsze polskimi patriotami

Redakcja
Z wiceprzewodniczącym PO, posłem Grzegorzem Schetyną, rozmawia Agata Pustułka

Kto teraz jest dla Platformy Obywatelskiej większym, trudniejszym przeciwnikiem: Piotr Duda, szef Solidarności, czy Jarosław Kaczyński, prezes PiS?
Nie patrzę na politykę w kategoriach szukania przeciwników. Wręcz przeciwnie, wolę budować koalicje w celu realizowania ważnych dla Polaków, perspektywicznych celów. Taki, moim zdaniem, jest sens uprawiania polityki. Jednak jeśli już padły te dwa nazwiska, to oczywiste, że z każdym z tych panów relacje są trudne, choć różne.

Czy wyobraża pan sobie Dudę stojącego na czele opozycji?
Nie mam wrażenia, że dojdzie do takiej sytuacji.

Dlatego, że Duda nie chce, czy nie da rady pokonać Kaczyńskiego?
Z jego zachowania wynika, że raczej nie chce. Jest związkowcem, zupełnie gdzie indziej lokuje swoje ambicje i emocje. Broni się przed wejściem do polityki, choć jest osobą bardzo wyrazistą, która potrafi skutecznie i logicznie argumentować oraz twardo walczyć. A może widzi, jak skończył jego poprzednik, w tylnych ławach PiS-u.

Nie zrobił na panu wrażenia pierwszy od 30 lat strajk generalny w województwie śląskim, który przypadł właśnie na rzą-dy Platformy Obywatelskiej?
Większe wrażenie zrobiły na mnie przygotowania i zapowiedzi, niż sam protest, którego siła nie była tak wielka, jak zapowiadali organizatorzy. Nie pokazał wielkiej skali, ale zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest trudna, ludziom ciężko się żyje, bo dotykają nas skutki kryzysu gospodarczego. W sytuacji znacznego postępu dzisiejszej globalizacji i powiązań gospodarczych kryzys nie mógł ominąć Polski. Jednak w takich sytuacjach tym bardziej trzeba szukać porozumienia i wyjścia z sytuacji. Jeżeli ktoś od razu mówi: strajk, protest - to siłą rzeczy ogranicza dialog.

Gdzie są dziś sojusznicy PO do tego dialogu?
W PSL.
To naturalne. Ale już całkiem głośno mówi się o wariancie współpracy z SLD w kolejnej kadencji.
Nie ma takiego pomysłu i nie ma potrzeby, by analizować taki wariant. Obecnie koalicja gwarantuje większość, może niewielką, ale stabilną. Wprowadzamy rozwiązania mające zahamować wzrost bezrobocia, m.in. projekt uelastycznienia czasu pracy. Musimy przejść przez te trudniejsze miesiące i wierzyć, że wszystkie wskaźniki gospodarcze będą się systematycznie poprawiać. Już bezrobocie zaczęło lekko spadać. Sytuacja jest trudna, ale cały czas - od początku trwania kryzysu - opanowana. Gwarantem skuteczności koalicji PO-PSL jest wspólne spojrzenie i program. Nie można brać partii i klubów do współpracy innych ugrupowań tylko po to, aby matematyka była lepsza.

Lepiej się PO dogadywała z wicepremierem Pawlakiem, czy z jego następcą, Januszem Piechocińskim?
Z Waldemarem Pawlakiem rozmawialiśmy i współpracowaliśmy wiele lat. On jest bardzo doświadczonym politykiem. Wierzę, że miejsce i rola w rządzie Janusza Piechocińskiego będą tak ważne, jak Waldemara Pawlaka.

Oby jednak nie za ważne?
(śmiech) Nie ma takiego zagrożenia.

Proszę powiedzieć, jak Platforma Obywatelska zamierza wygrać wybory w województwie śląskim, skoro właśnie w naszym regionie otrzymaliśmy przykład nieudolności ekipy firmowanej przez PO w zarządzie województwa. Wyborcy długo będą pamiętać zamieszanie z Kolejami Śląskimi.
Nie odnoszę takiego wrażenia. Kierowanie województwem śląskim to ogromna odpowiedzialność i wielkie, naprawdę wielkie organizacyjne zadanie. Zresztą, obserwuję teraz bardzo energiczne starania nowego marszałka, by szybko naprawić sytuację. Mirosław Sekuła to osoba z wielkim doświadczeniem. Nie rzuca słów na wiatr. Wierzę, że to właściwa osoba na właściwym miejscu i uda mu się wyjść na prostą.

Na przykład dokończyć przebudowę Stadionu Śląskiego?
To jest ważna sprawa nie tylko dla każdego Ślązaka, ale i Polaka, bo ze Stadionem Śląskim wiążą się największe sukcesy polskiej piłki. Sam kilka razy grałem na tym stadionie, kibicowałem i byłem na kultowym koncercie zespołu U2, ale też Red Hot Chili Peppers. Pamiętajmy jednak, że stadion jest przebudowywany od 1994 roku. Nie jest to kwestia ostatnich kadencji samorządu województwa. Marszałek Sekuła będzie robił wszystko do końca tej kadencji parlamentu, aby ukończyć przebudowę stadionu. Jestem przekonany, że tak właśnie się stanie.
Wierzę, że darzy pan sentymentem nasz stadion, ale czy tak bardzo, aby poprzeć nasze aspiracje związane z organizacją w Chorzowie rozgrywek Euro 2020?
Jeśli stadion będzie przygotowany, zadaszony, to z pewnością poprę tę inicjatywę. Może mnie pani trzymać za słowo. Widzę, że dla marszałka Sekuły stadion jest priorytetem. Wierzę, że uda się wreszcie zamknąć tę sprawę raz na zawsze.

Były poseł Platformy Obywatelskiej, dziś senator niezależny, czyli Kazimierz Kutz, nie kryje rozczarowania PO. Mówi, że Platforma nic dla Śląska nie zrobiła.
A ja widzę świetne drogi, potężne inwestycje. Proszę rozejrzeć się dokoła.

Kutz mówi też o symbolicznych sprawach, jak status języka śląskiego.
Wiele razy dyskutowałem o tej sprawie, poznałem wiele argumentów. Fakt jest taki, że sami Ślązacy bardzo różnią się w postrzeganiu tego problemu. Uważam, że nie jest to jednak kluczowa sprawa dla rozwoju Śląska i całego regionu, choć rozumiem, że emocjonalnie, sentymentalnie bardzo ważna, związana z poczuciem tożsamości Ślązaków.

Ale mniej symbolicznej, a bardziej konkretnej sprawy, jak uchwalenie ustawy metropolitalnej, też nie udało się załatwić.
Gdy byłem ministrem spraw wewnętrznych i administracji, bardzo wspierałem powstanie ustawy metropolitalnej. Chciałem, by w sposób pilotażowy wprowadzić ją właśnie w województwie śląskim. Liczyłem na to, że uda się sprawdzić, jak ten organizm będzie funkcjonować, dostrzec zalety i ograniczenia. Źle, że tak się nie stało, ale opór PSL był zbyt duży.

Sprawa jest całkiem przegrana?
Nie. Trzeba dla tej idei budować większość parlamentarną w Sejmie i szlifować rozwiązania ustawowe. Bardzo istotne jest też, aby do posłów z innych regionów oraz do rządu wypłynęło z województwa śląskiego jednoznaczne poparcie dla tej ustawy. A nawet w regionie zdania też są podzielone. Niektórzy obawiają się samego słowa "metropolia". Mówmy więc o aglomeracji. Chodzi po prostu o takie regulacje, które ułatwią ludziom życie w takich miejskich organizmach, jak Górny Śląsk. Wiem, że sprawą interesował się prezydent Bronisław Komorowski. Sądzę, że jego zaangażowanie mogłoby się okazać decydujące dla przeprowadzenia tej inicjatywy.
Ale posłowie są dziś tacy ubezwłasnowolnieni, że nic na wła-sną rękę nie zrobią. Inaczej było na początku lat 90. minionego wieku.
To naturalny proces. Demokracja kosztuje. Partie są lepiej zorganizowane, liderzy mają więcej do powiedzenia.

No właśnie: czy wystarcza panu obecna rola w PO?
W Platformie Obywatelskiej rozpoczęła się właśnie dyskusja w sprawie wyboru nowego szefa partii. Swoją decyzję ogłoszę na jesieni, po ustaleniu procedury wewnętrznych wyborów. Dzisiaj największym zadaniem dla PO jest przeprowadzenie kraju przez kryzys gospodarczy i ocalenie z trudem zdobytego przez Polaków poziomu życia. Równolegle przygotowujemy PO do wyborów samorządowych i europejskich. W szczególności zależy nam na wygraniu wyborów w sejmikach, bo tam właśnie będą konsumowane środki europejskie, które w Brukseli wywalczył rząd Donalda Tuska. Chcemy wykorzystać tę możliwość z maksymalną korzyścią dla Polski.

Wracając do sejmików. W naszym, śląskim, rządzi oceniana często jako ryzykowna, koalicja Platformy Obywatelskiej z Ruchem Autonomii Śląska. Jak pan postrzega ten związek?
Rozmawiam często z moimi przyjaciółmi ze Śląska i słyszę, że mówią o tej koalicji jako przewidywalnej i rzetelnej, która pozbawiona jest wzajemnej agresji. Myślę, że to dobrze. W polityce kluczem jest zaufanie.

Nie boi się więc pan śląskiego separatyzmu?
Nie widzę takiego zagrożenia. Ślązacy byli zawsze patriotami i rzecznikami państwowości polskiej. Mają prawo, by pielęgnować swoją tożsamość.

Kilkaset tysięcy obywateli Rzeczpospolitej Polskiej zadeklarowało jednak narodowość śląską jako pierwszą, a politycy - albo kompletnie bezrefleksyjnie przeszli nad tym faktem, albo zaczęli przypuszczać atak na Ślązaków jako krypto-Niemców.
W tych deklaracjach w czasie Narodowego Spisu Powszechnego było wiele przekory. Odebrałem je też jako demonstrację przeciwko obraźliwym słowom prezesa Jarosława Kaczyńskiego o Ślązakach jako zakamuflowanej opcji niemieckiej. Osobiście uważam, że o tych sprawach trzeba rozmawiać spokojnie, z dystansem i przede wszystkim uczyć się historii, aby swoje poglądy opierać na rzetelnej wiedzy, a nie stereotypach i niezrozumiałych dla mnie uprzedzeniach. Myślę, że tego brakuje politykom Prawa i Sprawiedliwości.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!