- Pilot śmigłowca czuje się dobrze. Jest po badaniach, wyszedł już ze szpitala. Loty związane z gaszeniem pożarów wykonywane są na nasze zlecenie przez prywatne firmy. W tym przypadku to firma Helipoland. To jej śmigłowiec wpadł do zalewu w Rogoźniku – mówi Marek Mróz, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
Jak się dowiedzieliśmy był to jeden z najnowszych śmigłowców – Eurocopter. Podczas sobotniego, ogromnego pożaru lasów w okolicach Miasteczka Śląskiego wykonał 110 zrzutów wody, a w niedzielę kolejnych 28. Samoloty typu Dromader wykonały natomiast w sobotę 20 zrzutów wody w miejscu pożaru lasów. W sobotę 22 maja z ogniem, na około 50. hektarach lasu i nieużytków, walczył 50 zastępów straży pożarnej, wspomaganych przez śmigłowce i samolot gaśniczy. Zablokowana została także z powodu dużego zadymienia droga DW912.
Zalew Rogoźnik II : śmigłowiec gaśniczy wpadł do wody. Trwaj...
- Na razie nie mamy jeszcze w pełni oszacowanych strat, bowiem teren ten nie został nam przekazany przez straż pożarną. To, co wiemy, to fakt, że spaliły się na obszarze około 50 hektarów świeże uprawy, młodniki, a także dojrzały już drzewostan. Ogień rozprzestrzeniał się dołem, drzewa zostały osmalone. Trudno ocenić, czy sobie poradzą, czy też dojdzie do tak zwanego posuszu i zaczną zamierać. Wówczas konieczne będzie ich wycięcie – mówi Marek Mróz.
Jak dodaje utrata śmigłowca gaśniczego nie spowoduje jakichś komplikacji w przypadku użycia floty powietrznej do gaszenia pożarów lasów czy poszycia leśnego. - Mamy do dyspozycji sześć jednostek powietrznych, które w każdej chwili możemy skierować do gaszenia pożarów. Możemy je wezwać z różnych miejsc – podkreśla Marek Mróz.
Nie przeocz
To cztery samoloty typu Dromader, które stacjonują na lotniskach w Rybniku, Niegowoniczkach w powiecie zawierciańskim, pod Częstochową oraz na terenie województwa opolskiego. Dwa śmigłowce na co dzień stacjonują natomiast w Brynku oraz w woj. opolskim.
Tymczasem zatopionego Eurocoptera na razie nie udało się wyciągnąć z zalewu Rogoźnik II na terenie powiatu będzińskiego.
- Na miejscu tego zdarzenia zastosowaliśmy rękawy absorpcyjne, by nie wyciekły ze śmigłowca płyny eksploatacyjne. Właściciel zastanawia się obecnie, w jaki sposób wyciągnąć maszynę z wody. Na razie nie wiemy, kiedy to może nastąpić, ale najprawdopodobniej odbędzie się to bez naszego udziału – wyjaśnia starszy kapitan Krystian Biesiadecki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Będzinie.
W firmie Helipoland z Bielska-Białej dowiedziliśmy się, że zatopiony śmigłowiec prawdopodobnie będzie wyciągany z wody w czwartek 26 maja.
- Użyjemy do tego cięższego śmigłowca albo też pontonów, które pozwolą unieść maszynę na wodzie, a potem zostanie doholowana do brzegu. Na razie nie znamy jeszcze dokładnej przyczyny tego wypadku. W ustaleniu faktów pomoże z pewnością wyciągnięcie śmigłowca z zalewu – usłyszeliśmy w firmie Helipoland.
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?