Ach te akademiki! Październik coraz bliżej, właśnie pierwsi studenci znoszą do pokojów swój majątek. Tylko czy dzisiejsze domy studenta mają cokolwiek wspólnego z tymi, które znają rodzice obecnych studentów?
Była zabawa, ale była też nauka
"Życie studenta zwłaszcza, gdy uczy się z dala od domu, nie jest łatwe. Kwatery prywatne są bardzo drogie i nie każdy może sobie na taki luksus pozwolić. (...) Warunki socjalne są tu bardzo dobre - ogrzewanie z własnej kotłowni, gaz, stołówka, itp.". Tak w depeszy agencyjnej zachwalali życie w akademikach dziennikarze w 1984 roku. Kilka lat wcześniej skończył Uniwersytet Śląski prof. Marek Szczepański. Jego rocznik był pierwszym, który zaczynał studiować nowy kierunek, socjologię, na śląskiej alma mater. Mieszkał w Akademiku nr 3 na Ligocie. Pokój nr 242.
- Była nauka, były imprezy - wspomina czasy studenckie profesor. - W akademikach panowała wspólnota zabawy, śmiechu, pracy, ale i nauki.
- Wszyscy znaliśmy się doskonale. Kiedy ktoś miał problem, przychodził i razem go rozwiązywaliśmy. Pamiętam, jak z jednego podręcznika do języka staro-cerkiewno-słowiańskiego do północy uczył się cały nasz rok. Później była zabawa - opowiadał nam podczas I Pikniku Absolwentów UŚ, Jacek Filus, dziennikarz radiowy, absolwent filologii polskiej UŚ, który również w czasie studiów mieszkał w akademikach na katowickiej Logocie.
- Mam wrażenie, że dziś życie w akademikach krąży wyłącznie wokół wspólnoty zabawy - dodaje prof. Szczepański. Jego syn, który właśnie studiuje, w Krakowie mieszka na stancji. Jak wyjaśnia profesor, syn wolał spokój, ciszę i samotną naukę, niż gwar i hałas, jaki panuje w akademikach.
Akademiki w badaniach, ile proc. zabawy i hałasu
Życie w akademikach wziął pod lupę Mariusz Wszołek, badacz i wykładowca z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Niedawno opublikował wyniki swojej pracy. Są jednoznaczne - akademiki nie są miejscem do nauki. Kojarzą się studentom przede wszystkim z imprezami (opinia 26 proc. badanych), hałasem: 13 proc., alkoholem: 9 proc. i bałaganem: 7 proc.
Wszołek zapytał też, jak studenci spędzają czas w akademikach? Jak myślicie, czy któryś z nich wspomniał, że się w nim uczy? Większość imprezuje (22 proc.). Poza tym pije alkohol: 19 proc., je posiłki: 13 proc. oraz śpi: 12 proc.
- Zgodzę się z wynikami badań, jednak do tej listy dopisałbym jeszcze jeden punkt: naukę - śmieje się Dawid Jasiński, student Politechniki Śląskiej, który od trzech lat mieszka w domu studenckim "Solaris" w Gliwicach, razem z około 600 studentami. Jak wyjaśnia, czas na naukę jest po południu, kiedy studenci przyjdą z zajęć i jeszcze nie zaczną zabawy.
Czy studenci XX i XXI wieku są tacy sami?
Każdy, kto mieszkał w akademikach, powie tak samo: "wtedy to się studiowało, bo teraz młodzież taka inna". Zamiast o zabawie myślą gdzie iść na staż, żeby dostać dobrą pracę.
Jak jest naprawdę? Czy z biegiem lat mieszkańcy akademików rzeczywiście stali się pragmatyczni. Najlepiej wie to Janina Błażyca, która od 1981 roku pracuje w Domu Studenckim Politechniki Śląskiej "Barbara".
- Przez lata pracy widzę, że zachowanie studentów niewiele się zmieniło. Zawsze byli różni i wymagali po prostu odpowiedniego podejścia - mówi pani Janina. Jej zdaniem, zmiana, jaką widać w zachowaniu żaków, polega na czymś innym. - Kiedyś studenci integrowali się w akademikach, dziś częściej bawią się poza domami studenckimi. Kiedyś też chętniej angażowali się w prace społeczne, nawet przy porządkowaniu terenu wokół akademika. Dziś to już się nie zdarza, ale oczywiście chętnie pomagają, jeśli tylko się ich ładnie poprosi - dodaje.
To, co widać gołym okiem, to zmiany w samych akademikach. Daleko im do DS-ów z czasów studiów rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego na ASP w Krakowie. Do akademika, który właśnie był remontowany, wprowadził się w 1953 roku. Mieszkali po 15 osób w pokoju. Komu nie starczyło łóżek, spał na materacach. Już po remoncie Brachmań- ski przeniósł się do luksusowego, bo 7-osobowego pokoju.
- W ciągu lat mojej pracy bardzo zmieniły się warunki mieszkaniowe. Dziś są po prostu znakomite - przyznaje pani Janina. - Poza ładnymi pokojami w akademiku są świetlica, siłownia, bilard. W każdym domu studenckim jest dostęp do internetu, czego w 1981 roku nie sposób nawet było przewidzieć. Nie było mowy o telewizorze w pokojach. Był jeden w sali telewizyjnej, wypełnionej po brzegi. Dziś to miejsce świeci pustkami.
Edwardzie Sołczyk, która w latach 70-tych studiowała matematykę na UŚ, wizyta w akademiku przyniosła spore zaskoczenie: - Bajka - tak podczas Pikniku Absolwentów, nazwała akademik nr 1 na Ligocie, gdzie w pokoju numer 103 spędziła trzy lata studiów. Jak opowiada, układ pokoi, łazienek czy kuchni nie zmienił się, ale standard jest o wiele wyższy. - Budynek jest wyremontowany, piękny, zadbany - zachwyca się absolwentka uniwersytetu.
Pięknych akademików w Śląskiem będzie jeszcze więcej. Właśnie trwa wykończanie najnowocześniejszego kampusu w kraju, który zbudowano w Sosnowcu i który należy do Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Pamiętacie akademiki sprzed dziesięcioleci? Napiszcie dzisiejszym studentom, jak drzewiej się tam mieszkało
*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?