Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3. Mistrz lepszy od wicemistrza
Po piorunującym początku sezonu, w którym siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie dali się ograć w jedenastu ligowych meczach z rzędu, ekipę trenera Marcelo Mendeza dopadł kryzys. Na trzy ostatnie spotkania w PlusLidze, drużyna Pomarańczowych wygrała zaledwie jedno.
Sprawiło to, że jastrzębianie nie tylko stracili wypracowaną w ligowej tabeli przewagę, ale też nie przylepiano im z marszu łatki faworyta kolejnych pojedynków. Tak było również w meczu z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W tym spotkaniu większe szanse dawano nawet drużynie przyjezdnym.
Ta nie dość, że w przeciwieństwie do zawodników Jastrzębskiego Węgla, w ostatnich tygodniach znacznie poprawiła swoją grę w porównaniu do pierwszych ligowych kolejek, to przede wszystkim nie miała takich problemów zdrowotnych, jak gospodarze. Ci w starciu z ZAKSĄ musieli sobie radzić bez trzech podstawowych zawodników: dwóch środkowych - Jurija Gladyra i Łukasza Wiśniewskiego - oraz bez swojego kapitana, Benjamina Toniuttiego.
Sponiewierany kontuzjami Jastrzębski Węgiel nieźle rozpoczął mecz, zdobywając dwa punkty przewagi (5:3). Były to jednak miłe złego początki. Wprawdzie prowadzenie jastrzębian utrzymało się jeszcze przez kilka kolejnych akcji, jednak po niecelnym ataku Trevora Clevenota zrobiło się remisowo (7:7). A ponieważ następne na swoją korzyść też rozstrzygała ZAKSA, to ona wyszła na kilkupunktowe prowadzenie (13:10).
Przewaga gości nadto chyba rozkojarzyła siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy stracili je... źle ustawiając się do odbioru zagrywki. Po juniorskim błędzie mistrzów Polski na tablicy wyników widniał rezultat (15:15). I choć później zrehabilitowali się i ponownie zdobyli przewagę (17:15), to tym razem bez ich pomocy, do zera zniwelowali ją jastrzębianie (17:17). Na późniejsze prowadzenie ZAKSY, gospodarze nie byli w stanie już nic poradzić i to zespół przyjezdnych triumfował w pierwszym secie (25:20).
Pierwszy set mimo że nie obfitował w zacięte wymiany, trwał aż 28 minut. Do tylu minut "wydłużyły" go przedłużające się challenge - często nieskuteczne - a także dyskusje z arbitrem meczu, które prowadzili zawodnicy jednej i drugiej strony.
Druga partia pod tym względem była bardzo podobna. Może i przebiegała płynniej, ale jeśli chodzi o nieskuteczność podważanych decyzji sędziów, nic się nie zmieniło. Inaczej było też pod względem sportowym. Chociaż najpierw, jak w pierwszym secie nieznacznie prowadził Jastrzębski Węgiel (4:2), a później ZAKSA wyrównała (8:8), to w jego dalszej części, prym wiedli jastrzębianie.
Trzy kolejne punkty dały Pomarańczowym prowadzenie (15:12). Trzech oczek zapasu gospodarze nie tylko dali sobie wyrwać, ale jeszcze go powiększyli i zwyciężając sześcioma oczkami (25:19) wyrównali stan meczu.
Wygrany set wyraźnie napędził jastrzębian, którzy po zwycięstwo sięgnęli także w partii numer trzy. Wicemistrzowie Polski już na początku zbudowali sobie zapas punktowy (6:2), którego może nie byli w stanie powiększyć, ale który przynajmniej przez pewien czas konsekwentnie utrzymywali (11:7).
W okolicach połowy seta coś się bowiem w grze Jastrzębskiego Węgla zacięło i z jego przewagi nie zostało nawet oczko (14:14). Taki obrót spraw nie podłamał jednak gospodarzy, którzy stracone prowadzenie odzyskali, a przewagę niemal odbudowali (18:15) i dobrnęli do wygranej (25:21).
Stojący przed szansą na zwycięstwo w czwartym secie całego meczu siatkarze z Jastrzębia, zmarnowali ją. Kluczowy okazał się moment w połowie seta. Przy stanie (14:14), ZAKSA zdobyła cztery oczka z rzędu. Taka przewaga pozwoliła jej jako pierwszej zdobyć 25 oczek i wygrać (25:22). Przyjezdni górą byli też w tie-breaku. Znów stworzyli sobie kilka punktów zapasu i wygrali (15:11), a cały mecz 3:2. Porażka kosztowała utratę jastrzębian na półmetku sezonu pozycji lidera w PlusLidze, którą ich kosztem objęła Warta Zawiercie.
Pojedynek wicemistrza z mistrzem niemal wypełnił halę
Spotkanie Jastrzębskiego Węgla z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle cieszyło się ogromnym zainteresowaniem kibiców. Dość powiedzieć, że wszystkie wejściówki, które przeznaczono do sprzedaży rozeszły się w ciągu zaledwie 2,5 godziny. Część z nich kupił klub kibica gości, który liczną grupą pojawił się w Jastrzębiu.
Finalnie jastrzębska hala widowiskowo-sportowa nie wypełniła się jednak do ostatniego miejsca. A w lepszych nastrojach opuszczali ją mniej liczebni kibice z Kędzierzyna-Koźla.
Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (20:25, 25:19, 25:21, 22:25, 11:15)
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Tervaportti, Dryja, Macyra, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Szymura.
Grupa Azoty ZAKSA: Kluth, Janusz, Smith, Paszycki, Żaliński, Śliwka, Shoji (libero) oraz Kalembka, Staszewski.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
- Tak mieszka Wojciech Szczęsny. Apartament w Turynie, rezydencja w polskim lesie
- Gdzie wybrać się na weekend w góry? 5 propozycji malowniczych miejsc z Beskidów
- IX Bieg Mikołajkowy w Katowicach. Blisko tysiąc osób biegało w Dolinie Trzech Stawów
- Blisko 900 osób na starcie Biegu Barbórkowego w Rybniku. Wśród nich górnicy i frelki
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?