Kawiarnia Arizona przenosiła gości Wojewódzkiego Parku Kultury do innej rzeczywistości. Dziś stoi i niszczeje. Jaka jest jej historia?

Kawiarnia Arizona została zbudowana w 1957 roku. Swoją popularność zyskała przede wszystkim dzięki swojemu niecodziennemu wyglądowi. Na pokładzie mieściła ok. 70 osób, a dzięki silnikowi typu Puck, kawiarnia mogła pływać z prędkością 5 kilometrów na godzinę przenosząc gości do innego świata. W latach 60. i 70. można w niej było wypić kawę, zjeść ciasta i lody, a czasem odbywały się tam nawet potańcówki. Dziś w opuszczonej kawiarni nie ma życia, a legenda powoli przechodzi w zapomnienie...

Kawiarnię Arizona zaprojektowali pracownicy Wrocławskiego Biura Projektów i Studiów Taboru Rzecznego. Futurystyczna konstrukcja ze stali miała ogromne przeszklenia. Zwodowano ją na jeziorze, znajdującym się na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku - obecny teren Parku Śląskiego. Futurystyczny projekt, przypominający UFO, przyciągał setki ludzi z całej Polski! Atrakcja szybko stała się hitem. Kawiarnia nie tylko unosiła się na wodzie, ale również po niej poruszała!

W latach 80 kawiarnia Arizona podupadła. Po latach braku należytej konserwacji sanepid zamknął kawiarnię. Niestety niedługo później na jej pokładzie wybuchł też pożar. Przez wiele lat jej szkielet stał przy brzegu jeziora w Parku Śląskim i niszczał.

W 1990 roku pojawiła się nadzieja, ponieważ obiekt kupił prywatny przedsiębiorca. Obiekt został wyremontowany i przeniesiony na jezioro Pogoria I w Dąbrowie Górniczej, zyskując nową nazwę Róża Wiatrów. Niestety, w 2005 roku, po utracie aktualności badań technicznych, została zamknięta i zacumowana przed ośrodkiem należącym do ząbkowickiej firmy ERG.

W 2017 roku pojawił się pomysł, by Różę Wiatrów - czyli poprzednio Arizonę ponownie przetransportować do Parku Śląskiego, gdzie miałaby znów być jedną z głównych atrakcji. Jednak po oględzinach stanu technicznego pływającej kawiarni zapadła decyzja, że nie będzie to możliwe. Pływający spodek mógłby się bowiem rozpaść.

W 2021 roku znów zrobiło się głośniej o zapomnianej, pozostawionej na wodach Pogorii kawiarni. Fundacja Akademia Dobrych Pomysłów w Dąbrowie Górniczej miała zająć się renowacją zniszczonej kawiarni.

- Nie pozwolimy, by ta pływająca kawiarnia została zezłomowana. Mamy wobec niej konkretne plan. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to kosztowne, pracochłonne i trudne wyzwanie, ale nie poddajemy się. Chcielibyśmy, by cała górna część statku została pokryta panelami słonecznymi, dno było przeszklone, zamontowany silnik był elektryczny. I mamy nadzieję, że tak właśnie się stanie - informowała dąbrowska fundacja

To unikatowy, jedyny taki obiekt w całej Polsce. Był jeszcze drugi, bliźniaczy, ale rozbił się podczas transportu w Poznaniu. Dąbrowska fundacja planowała, by po renowacji ten kosmiczny spodek służył np. jako studio fotograficzne, pomagał w podglądaniu przyrody. W środku mogłyby się odbywać warsztaty dla młodzieży, spotkania, zajęcia edukacyjne, sportowe.

Ostatecznie prace remontowe trzeba będzie jednak odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. W listopadzie 2022 roku w mediach społecznościowych prezydenta Dąbrowy Górniczej - Marcina Bazylaka pojawiła się informacja o zgłoszeniu obiektu do Biura Rzeczy Znalezionych. Dodał, że w związku ze zgłoszeniem miasto musi teraz znaleźć właściciela obiektu, który ma dwa lata na jego odbiór. Inaczej zmieni właściciela. I tak też piękna kiedyś Arizona, a potem Róża Wiatrów czeka przy brzegu Pogorii I na lepsze czasy. Czy nadejdą?