Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Koronasutra", czyli pozycje seksualne, w których nie zarazisz się koronawirusem są według lekarzy wątpliwym zabezpieczeniem

Agata Pustułka
Agata Pustułka
- Skuteczność „koronasutry”, jeśli chodzi o minimalizowanie ryzyka zakażenia, jest jednak raczej wątpliwa. Niezależnie od pozycji jaką przymniemy podczas seksu, będziemy i tak na tyle blisko, że nie unikniemy zakażenia, gdyby nasz partner był zainfekowany. Najważniejsze jest to, abyśmy byli wobec siebie szczerzy i informowali się nawzajem o wszystkim, co może być istotne, np. o naszym samopoczuciu. Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenia, że któreś z nas może być chore, to dla wspólnego bezpieczeństwa zrezygnujmy na jakiś czas z aktywności seksualnej - przypominają ginekolodzy.
- Skuteczność „koronasutry”, jeśli chodzi o minimalizowanie ryzyka zakażenia, jest jednak raczej wątpliwa. Niezależnie od pozycji jaką przymniemy podczas seksu, będziemy i tak na tyle blisko, że nie unikniemy zakażenia, gdyby nasz partner był zainfekowany. Najważniejsze jest to, abyśmy byli wobec siebie szczerzy i informowali się nawzajem o wszystkim, co może być istotne, np. o naszym samopoczuciu. Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenia, że któreś z nas może być chore, to dla wspólnego bezpieczeństwa zrezygnujmy na jakiś czas z aktywności seksualnej - przypominają ginekolodzy. pixabay
Seks w czasie pandemii. Narzekamy na zmęczenie, część chce się rozwodzić, ale większość Polaków jest zadowolonych z życia seksualnego Czy istnieje "koronasutra", czyli wykaz pozycji seksualnych, które rzekomo mają zmniejszać ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2?

Koronawirus sprawił, że mamy dużo więcej czasu dla swoich partnerów – w końcu zamknęliśmy się z nimi w domach. Wydawać by się mogło, że jest to wręcz idealna okazja na wzmocnienie relacji w związku i…częstszy seks. Nie jest to regułą. Zresztą w tym okresie trzeba szczególnie dbać o bezpieczeństwo, bo chociaż wirus SARS-CoV-2 nie szerzy się tą samą drogą, co np. wirus HIV albo HPV, czyli poprze kontakty seksualne, nie znajdziemy go bowiem ani w spermie, ani w wydzielinie z pochwy (a przynajmniej tak sugerują dotychczasowe wyniki badań) to musimy jednak pamiętać, że podczas seksu całujemy się i dotykamy, często przykładamy też twarz do twarzy partnera, a tego typu zachowania będą już niestety sprzyjały zakażeniu koronawirusem.

Obecny w ślinie, uwalnia się z naszych ust i nosa podczas kichania, kaszlu czy nawet zwykłego mówienia. Trudno oczywiście wyobrazić sobie parę uprawiającą seks…w maseczkach chirurgicznych. Czy to oznacza, że na czas trwania pandemii powinniśmy „zawiesić” nasze życie seksualne? Niekoniecznie! Trzeba przestrzegać kilku zasad - czytamy na blogu prowadzonym przez Klinikę Leczenie Niepłodności Gyncentrum.

Przede wszystkich trzeba współżyć ze stałym partnerem. Najlepiej takim, z którym dzielimy to samo mieszkanie. Współżyjąc z przygodnym partnerem narażamy się bowiem na dużo większe ryzyko zakażenia – nie tylko koronawirusem, ale też innymi groźnymi patogenami, wspomnianym już wirusem HIV, HPV, HSV, kiłą czy rzeżączką. Decydując się na seks z przypadkową osobą, często za wiele o niej nie wiemy. Z kim przebywa? Gdzie chodzi? Czy przestrzega zasad higieny? Czy przypadkiem nie ukrywa przed nami jakiś objawów? Oczywiście o mężu / żonie / narzeczonym też nie musimy wiedzieć wszystkiego i tak samo możemy „złapać” od nich koronawirusa. Niemniej jednak prawdopodobieństwo zakażenia jest w takim przypadku dużo mniejsze niż podczas seksu z osobą, którą ledwo znamy.

Penetrując internet, możemy natrafić na tzw. „koronasutrę”, czyli wykaz pozycji seksualnych, które rzekomo mają zmniejszać ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Czy warto z niej korzystać? Oczywiście można znaleźć pozycje seksualne pozwalające na zachowanie większego dystansu i takie, w których twarze partnerów znajdują się w większej odległości.

- Skuteczność „koronasutry”, jeśli chodzi o minimalizowanie ryzyka zakażenia, jest jednak raczej wątpliwa. Niezależnie od pozycji jaką przymniemy podczas seksu, będziemy i tak na tyle blisko, że nie unikniemy zakażenia, gdyby nasz partner był zainfekowany. Najważniejsze jest to, abyśmy byli wobec siebie szczerzy i informowali się nawzajem o wszystkim, co może być istotne, np. o naszym samopoczuciu. Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenia, że któreś z nas może być chore, to dla wspólnego bezpieczeństwa zrezygnujmy na jakiś czas z aktywności seksualnej - przypominają autorzy blogu Gyncentrum.

Trzeba też pamiętać, że seks, poza tym, że sprawia przyjemność, ma również właściwości prozdrowotne – relaksuje, podnosi odporność, poprawia samopoczucie, a według niektórych badań obniża nawet ciśnienie krwi. Innymi słowy, jest źródłem tego, czego akurat teraz w czasie pandemii najbardziej nam potrzeba. Zatem jeśli jesteśmy zdrowi, kochajmy się dowoli. Róbmy to jednak odpowiedzialnie, mając na uwadze troskę o zdrowie najbliższej osoby.

Ostatnie i jak dotąd jedyne badania dotyczące seksu w czasie pandemii prof. Zbigniewa Izdebskiego pokazują, że jedna piąta Polaków uważa, że pandemia to dobry czas dla ich związków, ale też 5 proc. pomyślało o rozwodzie ze współmałżonkiem. Jednym słowem "koronawirus" weryfikuje jakość naszych związków i życia seksualnego. Np. 14 proc. par postanowiło poczekać z urodzeniem dziecka. Jak zwykle jeśli chodzi o seks jesteśmy optymistami, bo aż połowa ankietowanych pozytywnie ocenia życie seksualne. Zdecydowanie najbardziej zadowoleni są partnerzy dojrzali w wieku 30 -49 lat.

Większej aktywności nie sprzyjało zmęczenie, stres oraz ciągła obecność dzieci w domu.

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera