Legion Polski szkoli się i szykuje do działania na Ukrainie. Potrzebne są leki i wyposażenie szpitala wojskowego

- Na razie organizujemy bazę logistyczną, całe zaplecze. To konieczne, by nasze działania oraz pomoc były skuteczne. By tu miejscu wszystko działało sprawnie. Może to potrwać jeszcze kilka dni – mówi Adam Słomka, przewodniczący KPN od lat angażujący się w sprawy związane z Ukrainą. Był m.in.na Majdanie podczas walk na barykadach, a teraz sformował Legion Polski, który ma wesprzeć Ukraińców w walce z Rosjanami.

Na miejscu, w ramach Legionu Polskiego jest na razie kilkaset osób, ale stale ich przybywa. Do Lwowa dotarli w różny sposób. Pociągami, samochodami.

- Około 50 osób przechodzi szkolenie. Staramy się też na bieżąco reagować na potrzeby naszych sąsiadów. Aktualnie potrzebne jest bardzo wyposażenie szpitala wojskowego we Lwowie. Potrzebne są leki, bandaże. Taki właśnie pierwszy transport już został tam skierowany – podkreśla Adam Słomka.

Jak dodał we wcześniejszej w rozmowie z “DZ”, wszystkie organizowane dotąd formy pomocy są dobre, jednak Ukraina musi zobaczyć również nasze wsparcie zbrojne. Dlatego w Legionie Polskim znalazło się wiele osób z doświadczeniem militarnym, wojskowym, strzeleckim. Są też oczywiście tacy, którzy takiego doświadczenia nie mają, ale oni także, oczywiście, będą pomagać na różnych frontach działań, choćby podczas patroli. Są też do opanowania wszystkie kwestie logistyczne. Ochotnicy mogą zgłaszać się cały czas. Można zrobić to poprzez ambasadę ukraińską, a można to zrobić również w biurze KPN, które znajduje się przy ulicy Siennej 45 w Warszawie.