Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Wojsko z czasów PRL-u było i straszne, i śmieszne

Redakcja
Byli żołnierze wspominają powszechną służbę wojskową w PRL-u z ironią, ale też z pewną nostalgią
Byli żołnierze wspominają powszechną służbę wojskową w PRL-u z ironią, ale też z pewną nostalgią Marian Kołkiewicz
Jak wyczyścić pułkowy "kibel" w pół godziny tak, aby się świecił. "Pisarz" rodem z Sosnowca musiał biegać w masce, aż lała się krew

Co wojsko ma w głowie

Jak było w "ludowym wojsku polskim"? Ano ciekawie. Żołnierz w wojsku nie może się nudzić, bo jak się nudzi, to może myśleć, a jak myśli, to może myśleć źle, niezgodnie z tym, co mówi dowódca "po linii i na bazie".

Wymyślono więc "zajęcia polityczne", a tematem tych zajęć było m.in. "Życie człowieka a Watykan". Politruk się męczył, wciskał ciemnotę żołnierzom, by na końcu odpytać, co też w tych łbach zostało.

Politruk zapytał więc "Antka", Antek wstał na baczność i rzekł: "Obywatelu poruczniku, wszelka władza należy do Boga i wszelki duch Pana Boga chwali. Na wykładzie była polityka, a za politykę mój ojciec przez komin w Oświęcimiu wyleciał. Ja w politykę się nie mieszam".

Innym razem podpadł szefowi baterii (kompania), kanonier (szeregowy) Antek K.

"Kibel" ma się świecić

Karą za wybryk było wyczyszczenie "kibla" pułkowego tak, by tam się świeciło. A były to 24 "cylindry" do robienia "po turecku" i 2 koryta na "siuśki" o długości po ok. 15 mb. Po półgodzinie kanonier Antek K. melduje: "Obywatelu ogniomistrzu (sierżancie), kanonier Antek K. melduje, że >pułkowy< się świeci".

Szef nie bardzo w to wierzył i powiedział: "Pójdę z wami, kanonierze, to sprawdzić". Poszli więc do ustępu pułkowego. Weszli na pięterko ustępu i o-czom szefa ukazał się widok: w każdym rogu stoi paląca się świeczka. Ogniomistrz zaklął szpetnie niecenzuralnie i powiedział: "Jesteście wolni. Jeszcze żaden żołnierz tego nie dokonał i nikomu nie udałoby się mnie tak nabrać".

Karny szyk na przysiędze

Na przysiędze na placu alarmowym stoi uroczyście około 1.000 żołnierzy w karnym szyku. Po przysiędze dowódca baterii odwraca się i syczy groźnie: "Kanonier K., sp... do rejonu (miejsca zakwaterowania)". Dlatego tak się stało, bo kan. K. nie umiał maszerować, on szedł "lewa ręka, lewa noga", za co został odesłany do rejonu zakwaterowania. Dowódca nie mógł go ukarać, bo kan. K. był członkiem PZPR [Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - przyp. red.].

W baterii (kompanii) dowódca wybrał sobie jednego z żołnierzy o ładnym charakterze pisma na swojego "pisarza", który mu pisał "plany zajęć", łączył telefony itp. Był on zwolniony z większości zajęć, a zwłaszcza wymigiwał się z musztry, bo tam żołnierze dostawali wycisk.

Po przysiędze mieliśmy się rozjechać do innych jednostek wojskowych. Ten "pisarz" tak życzył kolegom w nowych jednostkach: "aby maska przeciwgazowa nie schodziła wam z łbów, a z nosa lała się krew". Jakimś cudem te życzenia dotarły do dowódcy baterii i dwa dni przed rozjazdem dowódca zarządził alarm bojowy w kompletnym oporządzeniu.

W alarmie miała uczestniczyć cała bateria łącznie z "pisarzem". Z budynku baterii na plac alarmowy pobiegliśmy żwawo. Na placu alarmowym zarządził rozstawę żołnierzy co 5 m wokół placu. Każdy myślał, co on (dowódca) tym razem wymyśli. A tu pada komenda: "Kanonier S. ("pisarz"), do mnie!".

Nie życz drugiemu...

Kanonier S. zameldował się u dowódcy, a ten nakazał mu - za to, że tak życzył kolegom - on, kanonier S., ma systemem trójkowym biegać dookoła placu aż do odwołania. Dowódca nie miał litości dla swojego "pisarza". Jemu naprawdę lała się krew spod maski i ledwo człapiąc, po godzinie, alarm zakończył. On "pisarz", rodem "kelner z Sosnowca", musiał biegać w masce i kompletnym ekwipunku, a koledzy stali i patrzyli na jego męki. Gdzie pojechał i do jakiej jednostki - tego nie wiem. (...)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!