Do rozpoczęcia letniego sezonu pozostał niemal równo miesiąc - pierwszy konkurs Grand Prix odbędzie się 27 lipca w Hinterzarten. Odlicza już pan dni?
Na razie skupiamy się przede wszystkim na treningach. Mamy za sobą dwa zgrupowania, czekają nas jeszcze dwa, spokojnie budujemy formę, pamiętając, że najważniejsza jest jednak zima.
Czy to oznacza, że cykl GP zostanie "odpuszczony"?
To oznacza, że w zdecydowanej większości konkursów nie zobaczymy czołowych polskich zawodników, bo nie ma takiej potrzeby. Jako reprezentacja będziemy obecni, ale składy będą różne. Wyjątkiem będą oczywiście sierpniowe zawody w Wiśle, które traktujemy prestiżowo.
Przed rokiem trwały już eksperymenty związane z nowymi wymogami dotyczącymi kombinezonów. Teraz jest spokojniej?
Pod tym względem tak. Nie oznacza to jednak, że nic nie robimy, bo kto staje w miejscu ten przegrywa. Mamy swoje małe tajemnice, inni zresztą też. Przygotowania do igrzysk w Soczi trwają przecież nie od dziś, a od zakończenia olimpiady w Vancouver.
Największą nowinką jest chyba ograniczenie trenerskich manewrów ze zmienianiem belki. Teraz jeśli skoczek nie osiągnie odpowiedniej odległości nie dostanie dodatkowych punktów za jej obniżenie.
Uważam, że tak naprawdę nic się nie zmieni. Ci, którzy ryzykowali, będą robili to nadal. Nowy przepis raczej nie wpłynie na ograniczenie liczby takich decyzji.
Wspomniał pan o igrzyskach. To obecnie absolutny cel numer jeden?
Interesują nas także Puchar Świata, Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata w lotach w Harrachovie. Oczywiście, że olimpiada będzie szczytowym punktem sezonu, ale nie da się tego traktować osobno, w kategoriach fajerwerku.
Podobnie jak miało to miejsce w ubiegłym roku?
Myślę, że żadnej rewolucji w przygotowaniach nie będzie. W skokach tak już jest, że jak ktoś skacze to skacze, a jak przestaje to przestaje (śmiech). Ale poważniej mówiąc: tamte mechanizmy przyniosły dobry efekt, więc nie ma powodów, by coś zdecydowanie zmieniać. Tym bardziej, że kadra jest ta sama.
Czyli dwóch liderów: Kamil Stoch i Maciej Kot?
Zobaczymy jak się to ułoży. Wszyscy ciężko pracują na swoje pozycje. W każdym razie chłopcy się nie zmienili, z takim samym zaangażowaniem przychodzą na treningi.
Tyle, że przybyło im sukcesów...
Pewnie nabrali dodatkowej wiary w swoje umiejętności. Największą różnicą rzeczywiście jest jednak zainteresowanie nimi ze strony mediów. Dostajemy więcej zaproszeń i różnych propozycji, ale starannie je selekcjonujemy. Priorytetem jest sport. Generalnie to co było musi już zejść na dalszy plan. Wszystko zaczynamy od zera, zresztą nie tylko my, ale także inne reprezentacje. Uważam też, że z poprzedniego sezonu będziemy także pamiętać te najtrudniejsze chwile, gdy zupełnie nam nie szło, gdy spadała na nas wielka krytyka. To też była bezcenna lekcja.
W olimpijskim sezonie nie będzie możliwości oddawania skoków w Soczi przed igrzyskami?
Nie będzie, ale to nie jest problem. Poznaliśmy już tamtejszy obiekt, poza tym jest kilka podobnych skoczni i to na nich będziemy trenować. Mamy już plan i będziemy się go trzymać. W skokach jest wiele czynników decydujących o powodzeniu, także losowych, na przykład warunków panujących w trakcie konkursów. Do tego dochodzi powtarzalność dobrych skoków, silna psychika i tak dalej. Naprawdę mamy nad czym pracować...
*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA LIPIEC 2013
*Sławny śląski aktor Jacenty Jędrusik nie żyje [ZOBACZ NAJLEPSZE ROLE]
*Alarmy bombowe w Polsce i na Śląsku. Sprawcy napisali: WYDAJEMY WYROK ŚMIERCI
*Gwałtowne burze na Śląsku. Dramat mieszkańców Pszczyny, Czechowic i Goczałkowic ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?