Zegar nie wskazywał jeszcze godz. 10, gdy ktoś zapukał do drzwi domu przy ulicy Skłodowskiej-Curie w Raciborzu. Otworzył 52-letni Jarosław S. Chwilę potem, po krótkiej szarpaninie, padł strzał. Kula trafiła S. w okolice klatki piersiowej i przeszła na wylot. Rana okazała się śmiertelna.
Marian K. po tym, jak zabił zięcia, wycelował lufę pistoletu w swoją 53-letnią córkę Elżbietę S. Kobieta uciekła do sypialni na pierwszym piętrze. K. strzelił przez drzwi i trafił córkę w dłoń. Gdy wszedł do sypialni, doszło do szarpaniny. K. celował w głowę kobiety, a ta próbowała ściągnąć jego rękę w dół. Wtedy padły kolejne strzały, a kule trafiły w udo i kolano mieszkanki Raciborza. Pomimo ran, kobieta zdołała wypchnąć ojca z pomieszczenia, a po chwili oboje spadli ze schodów. Gdy K. podniósł się jeszcze i wycelował broń w jej kierunku, Elżbieta S. udawała, że nie oddycha i nieruchomo leżała na podłodze. Marian K. uznał, że zabił zarówno zięcia, jak i córkę.
Wyszedł z domu przez drzwi, prowadzące na taras. W sąsiednim budynku przystawił sobie pistolet do skroni, po czym pociągnął za spust.
*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?