Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masz kasę, masz parking - uważają mieszkańcy osiedla w Katowicach

Grażyna Kuźnik
Kto usiądzie teraz na ławce stojącej na parkingu?
Kto usiądzie teraz na ławce stojącej na parkingu? Monika Krężel
Sprawa niewielkiego placyku na osiedlu Słonecznym w Katowicach zmienia się w wielką awanturę. Jeszcze niedawno był tu skwerek z ławeczkami, a dziś jest parking dla prywatnej przychodni medycznej Medina. Część lokatorów ostro protestuje. Skarżą się, że spółdzielnia z nikim nie omawiała tej decyzji, lecz dogadała się na boku. Właściciel Mediny chce już wzywać księdza, żeby ostudził nastroje ludzi. Boi się dewastacji samochodów.

- Przychodnia musi mieć parking dla inwalidów i dla lekarzy. Przecież ten ośrodek służy chorym, jest właśnie dla mieszkańców! A spotyka nas tyle agresji. Ktoś niszczy samochody lekarzy, wszędzie nasze parkowanie komuś przeszkadza - denerwuje się Edward Świst, właściciel Mediny.

- Rozpanoszyli się jak na swo-im. Był skwerek, można było posiedzieć w zieleni - opowiada pani Teresa z ulicy Ściegiennego, przy której stoi Medina. -Nagle patrzymy, jest parking. Postawili tablicę, że w godzinach od 6 rano do 22 jest tylko do dyspozycji personelu i pacjentów. Ciekawe! Przecież ta przychodnia nie dzia-ła do godziny 22, tylko do 18. Rządzą tu, jak im się podoba.

Ławkę, na której siadała, gdy był jeszcze skwerek, przesunięto. Teraz może sobie na niej popatrzeć tylko na samochody. Gdzie indziej raczej nie pójdzie, bo na osiedlu Słonecznym zielonych placyków jest mało.

- Chcemy, żeby chociaż ten jeden skwerek ocalał - tłumaczy pani Teresa. - Przychodziły tam matki z dziećmi, emeryci. Czy samochody są ważniejsze od ludzi?

Mieszkańcom nie podoba się przede wszystkim to, że wszystko załatwiono po cichu. Bez żadnych konsultacji i spotkań. Nagle ze skwerku powstał parking, i to dla wybranych. A przecież auta mogą stać z tyłu przychodni, do przejścia jest kilkanaście kroków. Każdy da radę.

- Lokatorzy może by wyrazili zgodę na jakieś zmiany, ale nikt ich nie pytał. A po samochodach widać, że biedni tam nie parkują. Kto ma kasę, ten ma rację - mówi jeden z przechodniów.

Władze Spółdzielni Mieszkaniowej "Górnik" w Katowicach dobrze wiedzą o konflikcie. Nie mają pomysłu, jak go rozwiązać.

- Jesteśmy w sytuacji patowej - przyznaje wiceprezes Józef Gansty. - Przychodnia poinformowała nas, że tworzy dział rehabilitacji. Pacjenci mają kłopoty z chodzeniem, więc potrzebny jest im parking. Chodziło o trzy miejsca. Wyraziliśmy zgodę. W pobliżu naprawdę trudno o miejsca postojowe. Jest co prawda plac z tyłu budynku, ale przychodnia uznała go za nieodpowiedni.

Spółdzielnia zaznacza, że tylko zarządza tym terenem. Grunty są własnością skarbu państwa, gminy oraz parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie. Kto chce, niech się odwołuje.

- Lekarze nie chcieli z tyłu parkować, bo auta nie były tam bezpieczne - twierdzi z kolei właściciel Mediny. - Poza tym, dla pacjentów z rehabilitacji dojście było niewygodne. Przecież to już XXI wiek, muszą być parkingi z prawdziwego zdarzenia. Ja chyba pójdę do księdza z chorzowskiej parafii, żeby przemówił mieszkańcom do rozsądku. O co im chodzi? Nie chcą, żeby specjaliści tu przyjeżdżali? Nie chcą ośrodka zdrowia?

Teraz przychodnia chwali się na stronie internetowej dużymi literami, że posiada dostępny parking przed głównym wejściem. Wygląda to jak reklama obiektu. Ale lokatorzy ze Ściegiennego zapowiadają, że skwerka nie podarują. Ja trzeba będzie, zrobią referendum.

Jedni są "za", inni od razu "przeciw"

Józef Gensty, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Górnik" w Katowicach:
Bardzo trudno jest rozwiązać problem, który dotyczy powstania nowego parkingu. Mieszkańcy od razu dzielą się na tych, którzy go chcą i na tych, którzy zrobią wszystko, żeby temu zapobiec. Obie strony są bardzo zacięte. W przypadku parkingu koło przychodni, mieliśmy wiedzę, że miejsca postojowe potrzebne są dla pacjentów nowego działu rehabilitacji. Podjęliśmy decyzję dla wygody inwalidów. Poza tym ten skwerek nie był jakąś oazą zieleni, korzystała z niego garstka ludzi. Ławeczek nie zlikwidowaliśmy, tylko jedna została przesunięta. Mam nadzieję, że skonfliktowane strony dojdą jakoś do
porozumienia.

Dziwi nas niechęć do lekarzy

Edward Świst, właściciel przychodni Medina przy ul. Ściegiennego w Katowicach:
Nasza przychodnia należy do jednych z najlepszych w kraju. Zależy nam na pacjentach. Chorzy przyjeżdżają do nas na rehabilitację, więc muszą mieć wygodny dojazd i miejsce do parkowania. Dlatego poprosiliśmy spółdzielnię o utworzenie małego parkingu. Niechęć sąsiadów wobec naszego ośrodka odczuwamy już od dłuższego czasu. Trudno to zrozumieć. Lekarze mieli kłopoty z parkowaniem, podobnie pacjenci. Czasem nawet dewastowano samochody. A przecież ta przychodnia służy wszystkim mieszkańcom, bo leczymy ludzi. Parking nie powstał tylko dla nas, nocą może tam parkować każdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!