Mieszkańcy Katowic zdjęli z twarzy maseczki ochronne. Nosił je mało kto, ale zdarzały się wyjątki. Od dziś nie ma obowiązku ich używania

W poniedziałek, 28 marca zniesiony został zapowiedziany przez Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia już przed kilkoma dniami obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych. Brak obowiązku zasłaniania ust i nosa po raz kolejny podzielił społeczeństwo.

Część osób uważa to za ostateczny koniec pandemii COVID-19 i z radością zdjęła maseczki z twarzy np. w centrach handlowych. Uważają tak zwłaszcza ci, którzy od początku wejścia w życie konieczności ich używania poddawali ich skuteczność pod wątpliwość.

Na przeciwnym biegunie znajdują się z kolei osoby sądzące, że rezygnacja z masek nastąpiła zbyt pochopnie. Ich zdaniem, pandemia wciąż jest poważnym zagrożeniem i korzystanie z maseczek uważają za stosowne.

A jak wygląda to w praktyce? W dniu zniesienia obowiązku noszenia maseczek w Galerii Katowickiej miało kto zasłaniał usta i nos. Większość osób, która wybrała się na zakupy, nie nosiła maseczki.

Nie brakowało jednak i takich osób, które dla własnego spokoju i ze względu na dbałość o zdrowie, mimo wszystko nie zdecydowały się na rozstanie z maseczką ochronną. Były to jednak osoby w znacznie mniejszej liczbie niż te bez maseczek.

Przypomnijmy, że brak obowiązku noszenia maseczek obowiązuje we wszystkich przestrzeniach zamkniętych poza placówkami medycznymi, takimi jak np. przychodnie, czy szpitale, gdzie nadal należy zasłaniać usta i nos.

Konieczność zasłaniania ust i nosa maseczką obowiązywała w Polsce - w różnym zakresie, w pewnym momencie z jej nałożeniem wiązało się każde wyjście z domu - od kwietnia 2020 roku. W tym czasie wiele się w ich temacie zmieniało. Przez pewien czas usta i nos można było zasłaniać np. kominami lub przyłbicami, później z kolei nakazano używanie wyłącznie maseczek.