Kluczem do sukcesu w meczu z Rosją miała być gra w obronie i Polki faktycznie w defensywie spisywały się znakomicie. Dość powiedzieć, że w ciągu pierwszych 10 minut gry Rosjanki zdobyły tylko jedną bramkę, a do przerwy ani razu nie były na prowadzeniu.
To nie była finezyjna gra, ale twarda boiskowa walka. Obie drużyny rzadko grały skrzydłami stawiając na rzuty z dystansu, w których czują się najlepiej. Trzeszczały kości, zawodniczki padały na parkiet po starciach na kole, ale zwykle to biało-czerwone wychodziły zwycięsko z tych pojedynków. W obronie jak lew walczyła Monika Stachowska raz po raz przerywając akcje rywalek, a w bramce cudów dokonywała Anna Wysokińska, której w sukurs przychodziły też słupki i poprzeczka obijane przez Rosjanki. W 9 minucie nasz zespół prowadził już 4:1, bo w ataku błyszczała Monika Kobylińska. Czterokrotne mistrzynie świata ani myślały się jednak poddawać. W 19 minucie po trafieniu najskuteczniejszej w rosyjskiej ekipie Anny Wjakieriewej był remis 6:6. Później jednak rywalki przez prawie dwie minuty grały w podwójnym osłabieniu i Polki bezlitośnie wykorzystały przewagę liczebną odskakując na 2-3 bramki.
Do przerwy nasze panie prowadziły 11:9, a mogło być jeszcze lepiej, bo kilku znakomitych sytuacji rzutowych nie wykorzystały Iwona Niedźwiedź i Aneta Łabuda.
Po zmianie stron Polki zaczęły słabo. Polina Kuzniecowa rzuciła dwie bramki z rzędu i doprowadziła do wyrównania. Skrzydłowa Rosjanek w kolejnej akcji doznała jednak kontuzji i musiała opuścić boisko.
Biało-czerwone znów złapały swój rytm i w 38 minucie po rzucie Karoliny Kudłacz-Gloc prowadziły 15:12. Później jednak przytrafił im się fatalny przestój. Rosjanki rzuciły pięć bramek z rzędu, po Polki nie potrafiły sobie poradzić z ich wysuniętą obroną.
Rywalki prowadziły już 17:15, gdy w końcu po blisko 10 minutach bez gola niemoc polskiego zespołu przełamała Agnieszka Kocela. Dwa kolejne trafienia naszej lewoskrzydłowej sprawiły, że na tablicy znów widniał remis 17:17.
Zażarta walka trwała do samego końca. W naszej bramce dobrze spisywała się Weronika Gawlik wybrana najlepszą zawodniczką spotkania, a ciężar zdobywania goli wzięła na siebie Karolina Kudłacz-Gloc. Kapitan naszej kadry zanotowała w tym meczu pięć trafień. Decydującą o naszym zwycięstwie bramkę zdobyła 38 sekund przed końcem Monika Kobylińska.
Polska – Rosja 21:20 (11:9)
Polska: Gawlik, Wysokińska - Kobylińska 6, Stachowska, Niedźwiedź 1, Gadzina, Kocela 2, Kudłacz-Gloc 5, Pielesz, Zych, Łabuda, Zalewska 2, Sądej, Stasiak 1, Kulwińska 2, Achruk 2.
Rosja: Sediokina, Erokina - Kuzniecowa 4, Dmitriewa 1, Sen, Akopian 4, Wiakieriewa 5, Bobrownikowa, Makiejewa 1, Mariennikowa 1, Bliznowa 1, Czernoiwanenko, Wedekina, Ilina 3, Chmyrowa, Kalinina.
POLSKA - ROSJA TRANSMISJA NA ŻYWO RELACJA LIVE
Polki po wspaniałej wygranej z Węgierkami w 1/8 finału MŚ, są pełne optymizmu i liczą na sprawienie kolejnej niespodzianki.
- Dziewczyny z Węgrami zagrały fantastyczny mecz. Mam nadzieję, że nie ostatni taki w tym turnieju. Z Rosją postaramy się powalczyć jak równy z równym - stwierdził Antoni Parecki, drugi trener reprezentacji Polski.
Nie ma jednak co ukrywać, że to Rosjanki są faworytkami dzisiejszego spotkania. Czterokrotne mistrzynie świata (2001, 2005, 2007 i 2009) i wicemistrzynie olimpijskie z Pekinu otrząsnęły się już po kryzysie, którego efektem było nie zakwalifikowanie się do poprzednich MŚ. W Danii grają wspaniale. W grupie wygrały wszystkie pięć spotkań (z Norwegią 26:25, Hiszpanią 28:26, Portoryko 45:18, Kazachstanem 42:19 i Rumunią 30:27), a w 1/8 finału pokonały Koreanki 30:25.
- Rosjanki grają bardzo fizyczną piłkę ręczną, ale ten styl nam odpowiada. Mogę obiecać, że w ćwierćfinale będziemy walczyć na całego - powiedziała rozgrywająca Aleksandra Zych.
KTO WYGRA MECZ POLSKA - ROSJA?
Wczoraj Polki, które długo świętowały poniedziałkową wygraną i poszły dopiero o trzeciej w nocy, miały dzień odpoczynku. Trener Kim Rasmussen zrezygnował z zajęć w hali w Her-ning ograniczając się jedynie do lekkich ćwiczeń na siłowni i analizy taktycznej gry rywalek.
- Plan minimum został zrealizowany, ale oczywiście walczymy dalej. Mam nadzieję, że będziemy grały o medale. Jesteśmy razem już trzy tygodnie, ale zostaniemy tu jeszcze tydzień. Zapominamy o narastającym zmęczeniu. Zbieramy siły na kolejnego rywala. Trzeba wyjść na parkiet i zrobić to, co w meczu z Węgierkami - powiedziała dzień przed ćwierćfinałem MŚ z Rosją kołowa reprezentacji Polski Hanna Sądej.
- W zespole nie ma poważniejszych urazów. Są jedynie jakieś sińce, ale to jest charakterystyczne dla takich meczów jak ten z Węgierkami. Dziewczyny są gotowe na kolejne wyzwania - dodał trener Parecki.
Coraz lepiej czuje się Małgorzata Stasiak, która po zaleczeniu kontuzji kostki wróciła do kadry na mecz z Węgrami i dziś też będzie do dyspozycji trenera.
*Prezenty pod choinkę 2015 To najciekawsze propozycje
*Najbardziej patologiczne miasta w woj. śląskim RANKING 2015
*Roraty 215: Pytania i odpowiedzi z Małego Gościa Niedzielnego
*Makabryczny wypadek w Mierzęcicach na trasie S1: Zginęła matka i ojciec ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?