Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Górnośląskie w Bytomiu to jedyne takie muzeum w regionie. Ma bank DNA i posiada status instytucji naukowej

Magdalena Mikrut-Majeranek
Magdalena Mikrut-Majeranek
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE M. Mikrut-Majeranek
Muzeum Górnośląskie w Bytomiu gromadzi unikatowe zbiory od przeszło stu lat. Placówka ta znajduje się w Państwowym Rejestrze Muzeów, ale jest też jednym z niewielu muzeów posiadających status instytucji naukowej, a od 2019 roku także uczestnikiem projektu IMBIO, czyli największego przedsięwzięcia dotyczącego digitalizacji obiektów dziedzictwa przyrodniczego w kraju. Przyrodnicze skarby znajdujące się w kolekcji bytomskiego muzeum można podziwiać m.in. na wystawie „Od Darwina do banku DNA. Przyroda w muzeum”. Rozmawiamy o niej z doktorem Rolandem Doboszem, kierownikiem tutejszego Działu Przyrody.

- Nasza placówka należy do największych tego typu instytucji w kraju. W Polsce w zasadzie nie ma wystawy przyrodniczej, która w jakiś sposób nie byłaby uzależniona od zbiorów Muzeum Górnośląskiego. Wypożyczamy eksponaty, ale i nawet całej wystawy. Kilkanaście naszych wystaw było prezentowanych w 50 innych muzeach i instytucjach kultury – wyjaśnia dr Roland Dobosz, kierownik Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. – Ten łoś jest tego świadkiem. Przez ponad 50 lat zdobił wnętrze muzeum w Pszczynie. Niedawno wrócił do Bytomia – dodaje dr Dobosz, żartując.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Jak wskazuje, w Muzeum Zamkowym w Pszczynie do niedawna znajdowało się wiele eksponatów z bytomskiej placówki.

Najnowsza ekspozycja zapewnia pasjonującą podróżą w czasie, ukazującą ewolucję muzealnictwa przyrodniczego. Możemy bowiem obserwować eksponaty przypominające zarówno o genezie muzealnictwa, poprzez kolejne etapy rozwoju tej dziedziny aż do artefaktów opowiadających dzieje muzeów XXI-wiecznych.

- Misja muzeum została stworzona ponad dwa tysiące lat temu, przy okazji powstania Muzeum Aleksandryjskieg III wieku p.n.e. Stworzono wówczas filary misji muzealnej, które są niezmienne. To: gromadzenie, zabezpieczanie, opracowywanie i udostępnianie zbiorów z zakresu dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego - dr Roland Dobosz i dodaje: - Nasza najnowsza wystawa stanowi pretekst do powiedzenia, czym dawniej było muzeum i tego, jakie będzie w przyszłości. Na ekspozycji przeplatają się elementy starych i współczesnych metod badawczych. Chcemy też pokazać, jak Dział Przyrody dziś pracuje, ponieważ model pracy odbiega od tego stereotypowego, znanego sprzed wielu dekad. Jeżeli przyjrzymy się eksponatom, zobaczymy, że wiele z nich posiada kod QR. Jest to związane z realizowanym przez nas programem digitalizacyjnym IMBIO, w którym uczestniczy w sumie 18 placówek naukowych i muzealnych w kraju – mówi dr Roland Dobosz.

Dzięki realizacji tego projektu w ciągu trzech lat zdigitalizowanych zostanie prawie 400 tysięcy eksponatów. Po jego zakończeniu część zbiorów będzie dostępna online, między innymi na internetowej stronie MGB. To korzyść nie tylko dla miłośników przyrody i historii, ale i dla specjalistów oraz naukowców z całego świata. – Dzięki połączeniu z wieloma globalnymi platformami inni naukowcy będą mogli korzystać z naszych zbiorów – mówi szef działu przyrody i dodaje: - Warto podkreślić, że jesteśmy jedyną w województwie śląskim jednostką naukową i jedną z trzech funkcjonujących w Polsce. Zbiory zgromadzone w Muzeum Górnośląskim to największe zbiory przyrodnicze w pionie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa narodowego w Polsce. Mamy ponad milion owadów. Można powiedzieć przewrotnie, że muzealnicy zmagają się z „klęską urodzaju”.

Zwiedzający zobaczą zarówno sprzęty, z których korzystali muzealnicy 100 lat temu, jak i przyjrzą się nowoczesnym metodom prowadzenia badań terenowych.

- Kiedy tworzymy taką wystawę, pojawia się pewien gigantyczny problem, wręcz schizofreniczny dylemat. Jak pokazać 1,5 miliona zbiorów? A często są to zbiory bardzo wrażliwe, których nie powinno się pokazywać – przyznaje dr Roland Dobosz i dodaje: - Dziś społeczeństwo chce wiedzieć, jakie zbiory znajdują się w muzeum. Ludzie pytają, czemu nie pokazujemy wszystkiego. Dla muzeum to problem egzystencjonalny. Z jednej strony wystawy należy organizować, aby muzeum „żyło” i było odwiedzane przez gości, jednakże z drugiej strony tak naprawdę to nie jest jedyna funkcja muzeum.

Nie przeocz

Jedną z ciekawostek związanych z Muzeum Górnośląskim jest znajdujący się tu bank DNA.

Powstał w 2016 roku. - To rzecz bezprecedensowa w skali Polski, bowiem nie ma tu drugiego takiego. W Europie jest ich stosunkowo niewiele. Mamy dostęp do szczątków kostnych i to często bardzo rzadkich zwierząt, dlatego założyliśmy bank próbek DNA. To, co my zbieramy, będzie służyło naukowcom w przyszłości. Jeszcze trzy dekady temu nikt nie podejrzewał, że w przyszłości będzie można z kości wyciągnąć materiał DNA – podkreśla dr Dobosz i dodaje: - Mamy nadzieję, że w tym roku powstanie pomieszczenie, w którym ulokowana zostanie nasza pracownia banku DNA. Muszę jednak podkreślić, że jesteśmy jedynie dostarczycielem materiału do badań. Nigdy nie stworzymy pracowni idealnej, w pełni kompletnej. Prowadzimy tu wyłącznie naukowe badania podstawowe, podczas których wykorzystujemy zbierane przez siebie materiały. Możemy np. pobrać materiał DNA z owadów do własnych badań, ale już badaniem kości zajmują się wyspecjalizowane instytuty naukowo-badawcze. Przyczyniamy się do ochrony przyrody i poznania bioróżnorodności również na poziomie molekularnym. Być może za kilka, kilkanaście lat kości okażą się genialnym materiałem, z którego dowiemy się, czy nosorożec kopalny bardzo różnił się od współczesnego. A może wymarłe słonie leśne i mamuty będzie można przy pomocy współcześnie żyjących gatunków odtworzyć? Trochę to fantazje rodem z Jurassic Park czy z powieści Arthura Conan Doyle'a, lecz patrząc na tempo rozwoju metod naukowych mogą za jakiś czas stać się rzeczywistością.

Jak się okazuje, funkcja wystawiennicza to jednie wierzchołek góry lodowej. Jak podkreśla dr Roland Dobosz, rolą muzeum jest generowanie emocji, wytwarzanie więzi z tym, co się ogląda. Pracownicy Działu Przyrody zajmują się m.in. także promowaniem tzw. nauki obywatelskiej – „citizen sciences”, rozwijaniem stowarzyszeń społecznych, takich jak: Górnośląskie Koło Ornitologiczne, Śląskie Towarzystwo Entomologiczne i Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „pro Natura”.

– „Citizen sciences” to prężnie rozwijająca się dziś forma rozwijania nauki. Obecnie żaden kraj nie ma środków na to, żeby opłacić wszystkich naukowców „zawodowców”. Wielu z nich to profesjonalni „amatorzy”, którzy działają zrzeszeni w rozmaitych stowarzyszeniach współpracujących z instytucjami muzealnymi. Tak też jest i w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Chętnie z nimi współpracujemy – podkreśla szef działu przyrody bytomskiego muzeum.

Muzealnicy realizują też rozmaite projekty badawcze i proekologiczne, m.in. wyprawy naukowe do Turcji i Kirgizji oraz badania fauny w regionie, na obszarach szczególnie cennych przyrodniczo. Czym obecnie zajmują się pracownicy działu przyrody? - Prowadzimy badania jednego z najciekawszych rejonów świata i jednego z najbardziej newralgicznych jeśli chodzi o zachowanie bioróżnorodności, czyli Kaukazu. Od kilku lat prowadzę we współpracy z Ilia State University i Agricultural University w Tbilisi badania terenowe. Stosunkowo niedawno podobne badania naukowe prowadziłem na Nowej Klaedonii czy w Namiobii. Nasz ornitolog w tym roku był na Antarktydzie.

Jak podkreśla, twórcy wystawy chcieli też opowiedzieć o współczesnych sposobach pozyskiwania okazów. – Kiedyś zabijano zwierzęta, a muzea, pośrednio, przyczyniły się do wyginięcia wielu gatunków. Obecnie sytuacja wygląda inaczej. Eksponaty znajdujące się w naszych gablotach to zwierzęta, które zginęły na drogach, czy zmarły w wyniku odniesionych obrażeń w ośrodkach rehabilitacji dzikich zwierząt. Nie zabijamy zwierząt – przyznaje naukowiec. W jednej z gablot znajdują się zimorodki. – Ptaki otrzymaliśmy z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Szczecinie. Podobnie jak brodzca samotnego (współcześnie obowiązuje nazwa samotnik). Wiele z nich pochodzi również z prywatnych, licencjonowanych hodowli ptaków czy z ogrodów zoologicznych. Tak pozyskiwanym zwierzętom dajemy „drugie życie” – podkreśla dr Dobosz.

Zobacz także

Podczas zwiedzania ekspozycji poznamy także dzieje innego ważnego projektu. Chodzi o „Rolę obiektów sakralnych w ochronie gatunkowej sowy płomykówki i nietoperzy”. - To gigantyczny projekt, który udało nam się zrealizować wspólnie z wieloma organizacjami ekologicznymi w całej Polsce. Przebadaliśmy ponad 4,5 tysiąca kościołów, czyli 1/3 wszystkich istniejących w naszym kraju. Pozyskaliśmy olbrzymią liczbę wypluwek. To coś, co drapieżne ptaki czy ssaki usuwają z żołądka, wypluwając (stąd intrygujaca nazwa). Niestrawiona sierść, pióra, budzą odrazę, ale wśród nich znajdują się resztki drobnych ssaków (czaszki i inne kości). Wiele z nich to gatunki chronione. W ten sposób pozyskaliśmy genialny, bezinwazyjny materiał badawczy. Takie resztki z ptasiego stołu dla naukowca są fascynujące – podkreśla dr Dobosz.

Wystawa stanowi także formę zapowiedzi kolejnych ekspozycji. Symbolicznie zaznaczono bowiem dziedziny, których badaniem zajmują się na co dzień naukowcy z Muzeum Górnośląskiego.

- Nawiązujemy do naszych wypraw czy badań prowadzonych przez inne ośrodki naukowe. Przy udziale „aktorów pierwszoplanowych”, którymi w muzeum są eksponaty – podkreśla dr Dobosz i dodaje: - zapowiadamy, przygotowywaną od wielu lat wystawę „W lodach Svalbardu”. Będzie ona poświęcona polskim badaniom naukowym prowadzonym na Spitsbergenie – mówi dr Dobosz, wskazując na trzymetrowy eksponat foki brodatej.

Wystawę „ Od Darwina do Banku DNA. Przyroda w muzeum” będzie można oglądać co najmniej do końca roku. Warto jednak zaznaczyć, że regularnie pracownicy muzeum będą wprowadzali pewne modyfikacje. – Wystawa będzie zmieniana praktycznie co miesiąc. Chcemy, żeby stanowiła odbicie realizowanych przez nas badań. Choć jest olbrzymia, to zawiera zaledwie ułamek naszych zbiorów – wyjaśnia dr Dobosz. Zapowiada też, że miłośnicy przyrody będą mogli pogłębiać swoją wiedzę podczas prelekcji opowiadających m.in. o realizowanych badaniach czy o zamorskich wyprawach w tropiki. Zaplanowano również oprowadzania kuratorskie.

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera