Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszą pamiątką z Beskidów są skarpety

Jacek Drost
Jacek Drost
Sprzedawcy skarżą się, że turyści przyjeżdżający w Beskidy, kupują mało pamiątek. Nic dziwnego, skoro okazuje się, że najpopularniejszym suwenirem są skarpety.

Generalnie to jest bryndza - rzuca na dzień dobry Piotr Słup-Ostrawski, właściciel sklepu z pamiątkami regionalnym przy ul. Beskidzkiej w Szczyrku. Owo krótkie stwierdzenie oznacza, że sezon jest kiepski, turystów jak na lekarstwo, a sprzedaż pamiątek idzie niczym krew z nosa.

Barbara Wieczorek, również sprzedająca upominki dla turystów pod Skrzycznem, z niejakim rozrzewnieniem wspomina poprzedni sezon, kiedy Szczyrk szturmowali Rosjanie i Ukraińcy.

- Nie liczyli się z pieniędzmi. Na pamiątkę kupowali głównie ceramikę, ręcznie robione naczynia. Znali się takiej robocie, byli wymagający, ale nie szczędzili grosza - opowiada Wieczorek.

Jak ciepłe bułeczki schodziły miseczki na musztardę czy majonez (około 8 zł), różnego typu kubeczki (od 8 zł w górę), kufle na piwo (25-28 zł). Wzięcie miały również zimowe czapki z doszytymi uszami łosia, króliczka czy zajączka (od 45 do 55 zł). W tym sezonie sprzedaż takich pamiątek nieco siadła.

- To najgorszy sezon, jaki był - macha z rezygnacją ręką Andrzej Dziadkowiec, handlujący w Szczyrku pamiątkami. Dodaje, że w tym roku - zapewne dlatego, że zima przyszła stosunkowo szybko i od razu była śnieżna - to turyści najchętniej kupują ręcznie robione wełniane, góralskie skarpety (cena 10-12 zł), wykonane z wełny rękawiczki (10-18 zł), trochę schodzi czapek i poduszek chińskiej produkcji z napisem Szczyrk pozdrawia, do których przyszyte są najczęściej fikuśne owieczki (kosztują od 20 zł).

- Schodzi to, co najtańsze. Drobiazgi kosztujące od 6 do 12 złotych. Nad droższymi to klienci się zastanawiają - zauważa Słup-Ostrawski.

U niego najlepiej sprzedają się ceramiczne, ręcznie malowane dzwoneczki. Sporo osób kupuje drewniane, zdobione szkatułki na różne drobiazgi (mniejsze kosztują 10-12 zł, większe 50 zł). Fajnie schodzą drewniane zabawki, nie jakaś tam chińszczyzna, ale najprawdziwsza na świecie góralska robota. Turyści chętnie kupują na pamiątkę także funty zbójnickie (1 funt kosztuje 20 zł).

- Ostatnio pojawia się zapotrzebowanie na góralskie haftowane koszule, brucliki, czyli kamizelki, kożuszki. Niektórzy są w stanie zapłacić więcej, byle były dobrze zrobione - Słup-Ostrawski.

Sabina Bugaj, zajmująca się promocją Szczyrku, mówi, że turystom poleciłaby takie pamiątki, które kojarzą się ze Szczyrkiem, ale są unikatowe.

- To płyty z góralską muzyką, dostępne w centrum informacji w Szczyrku. Rzeźby aniołków wykonane przez miejscowego artystę oraz szczyrkowskie dzwoneczki zwane zbyrcokami. Poleciłabym także góralskie chusty, korale czy miejscowe nalewki - mówi Bugaj.

Paweł Brągiel, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Wisły Imko Wisełka zauważa, że obecnie dla turystów najważniejsza jest cena.

- Nie kupują wyszukanych pamiątek. Najważniejsze, żeby były tanie i miały jakieś hasło związane z Wisłą - mówi Brągiel. Dlatego stowarzyszenie prowadzi akcję promocyjną polegającą na tym, że wiślańskie produkty oznaczane są nalepkami Made in Wisła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!