Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nierentowne kopalnie do likwidacji [LISTA KOPALŃ] Aż siedem kopalń PGG jest nierentownych

Kamila Rożnowska
Czy nierentowne kopalnie zostaną zlikwidowane?
Czy nierentowne kopalnie zostaną zlikwidowane?
Kopalnie Pokój, Halemba-Wirek, Sośnica, Rydułtowy, Wieczorek, Ruch Śląsk, Krupiński - to kopalnie do zamknięcia? Polska Grupa Górnicza zaprzecza.

Kopalnia Pokój, Halemba - Wirek, Rydułtowy, Sośnica, Ruch Śląsk, Wieczorek, Krupiński. Według doniesień „Dziennika Gazety Prawnej” te siedem kopalni miało się znaleźć na nieformalnej i rządowej liście zakładów przeznaczonych do likwidacji. Powód? Ich nierentowność lub kończące się złoża. PGG zaprzecza i mówi, że nie ma w planach likwidacji.

Dodajmy, że kopalnie, które na liście miały się znaleźć, dla nikogo zaskoczeniem nie są - od jakiegoś czasu pojawiały się sygnały, że jeśli nie całe, to ich części mogą trafić do SRK.

CZYTAJ KONIECZNIE:
WICEPREMIER MORAWIECKI: LISTA KOPALŃ DO ZAMKNIĘCIA NIE ISTNIEJE

- Rząd ma listę kopań, które są trwale nierentowne. Nawet sześć z nich może czekać likwidacja, bez której niemożliwe będzie uratowanie branży. Władze szukają teraz sposobu na przekazanie tej niepopularnej politycznie decyzji - pisze Karolina Baca-Pogorzelska w dziennik.pl

Pierwszym sygnałem mogła być decyzja o przyspieszeniu połączenia większości kopalń dawnej Kompanii Węglowej, w momencie powstawania nowej spółki - Polskiej Grupy Górniczej. - Boję się, że połączenie kopalń, jeśli nie stoi za tym bardzo przemyślana restrukturyzacja zakładów, doprowadzi do tego, że połowa tych kopalń (KW - przyp. red.) zostanie zlikwidowana - mówił pod koniec kwietnia, tuż przed powstaniem PGG dr inż Zbigniew Rak z Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki dodaje, że górnictwo można restrukturyzować bez zamykania kopalń, jeśli ma się na to pieniądze

- Najbardziej żal tych pieniędzy, które były 6 lat temu. Wtedy wszyscy odnotowywali zyski, była koniunktura, ale nikt nie modernizował. Dzisiaj płacimy cenę za zaniechania rządu premiera Tuska - dodaje.

Czy siedem śląskich kopalń zostanie zlikwidowanych? Według informacji „Dziennika Gazety Prawnej” rząd opracował - jeszcze nieformalną - listę zakładów do zamknięcia. Miałoby chodzić o kopalnie Polskiej Grupy Górniczej: Pokój, Halembę-Wirek (od 1 lipca są częścią kopalni Ruda), Rydułtowy (część kopalni ROW) oraz Sośnica (jedna z dwóch kopalń byłej Kompanii Węglowej, która pozostała samodzielna) oraz o dwie kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego: Ruch Śląsk (część kopalni Wujek) i Wieczorek, zaś w Jastrzębskiej Spółce Węglowej o kopalnię Krupiński. Powodem tej decyzji jest albo ich nierentowność (m.in. przez trudne warunku geologiczne) lub kończące się złoża.

Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG, w przesłanym wczoraj oświadczeniu zapewnił, że spółka nie ma planów likwidacji kopalń - w samą kopalnię Ruda ma zostać zainwestowana do 2017 roku suma ponad 231 mln zł.

Zamykamy czy nie?

To nie są pierwsze informacje o tym, że kopalnie te miałyby zostać zamknięte. Jako pierwszy świadczący o tym sygnał, można było potraktować decyzję o przyspieszeniu łączenia zakładów wydobywczych w czasie powstawania Polskiej Grupy Górniczej. Przypomnijmy, że początkowo zakładano połączenie technologiczne dwóch par kopalń: Bielszowice-Pokój oraz Jankowi- ce-Chwałowice. Miało to nastąpić dopiero od 1 stycznia 2017 r. Jednak podczas negocjacji ze związkami zawodowymi podjęto decyzję o przyspieszeniu tego procesu - został sfinalizowany 1 lipca.

Od ponad miesiąca z 11 kopalń dawnej KW pozostało formalnie tylko 5: trzy zestawy kopalń połączonych oraz samodzielne Sośnica i Bolesław Śmiały. Poza tym w porozumieniu ze związkami zawodowymi znalazł się zapis o tym, że „w ramach procesu restrukturyzacyjnego i łączenia kopalń powstaną zbędne aktywa produkcyjne, które zostaną przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń”.

Zlikwidować łatwo, ale...

O tym, że łączenie kopalń może otwierać drogę do ich likwidacji mówił pod koniec kwietnia na łamach DZ dr inż. Zbigniew Rak z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

- Boję się, że połączenie kopalń, jeśli nie stoi za tym bardzo przemyślana restrukturyzacja zakładów, doprowadzi do tego, że połowa tych kopalń (KW - przyp. red.) zostanie zlikwidowana - mówił naukowiec i dodał, że dotychczasowe łączenia raczej nie poprawiały kondycji zakładów wydobywczych.

Jako przykład nietrafionego zespolenia kopalń podawał przypadek Sośnicy i Makoszów oraz kopalni Murcki-Staszic. -Jedynie połączenie Mysłowic i Wesołej było zdecydowanie korzystniejsze, ale tylko z powodu z góry założonej likwidacji KWK Mysłowice, gdzie zasoby uległy wyczerpaniu - przypomniał naukowiec.

Z tym, że łączenie kopalń otwiera drogę do ich likwidacji, zgadza się też Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

- W 2001 r. jako senator wprowadziłem poprawkę do ustawy o restrukturyzacji finansowej górnictwa, która zdejmowała z państwa prawo do zamykania kopalń, ale kierownictwu kopalń nadawała prawo do likwidacji części zakładu górniczego. W sytuacji, kiedy kopalnie zostały połączone, każda z nich stała się częścią takiego zakładu górniczego - przypomina Markowski.
Zaskakiwać nie może też obecność kopalni Sośnica na roboczej liście potencjalnych kopalń do likwidacji. Gliwicki zakład w 2015 roku odnotował najgorszy wynik spośród wszystkich 11 kopalń Kompanii Węglowej. Do wydobycia 1 tony węgla trzeba było tam dopłacić ok. 124 zł.

- Aby tę kopalnię uratować, potrzeba ok. 80 mln zł. Zasoby węgla tam są, ale nie ma tych pieniędzy - dodaje Markowski, który przez 9 lat pełnił funkcję głównego inżyniera kopalni Sośnica.

Dodajmy, że we wszystkich trzech spółkach węglowych prowadzone były ankiety wśród załóg, dotyczące zbadania zainteresowania pracowników skorzystaniem z urlopów górniczych, urlopów dla pracowników przeróbki lub jednorazowych odpraw pieniężnych. Łącznie we wszystkich trzech spółkach z takich możliwości chciałoby skorzystać ok. 9,3 tys. osób. W samej PGG to o ponad 800 osób więcej niż zakładano w porozumieniu ze związkami. Po podsumowaniu ankiet z takiej opcji chciałoby skorzystać 4837 osób.

KHW

Wciąż trwają przygotowania programu naprawczego dla Katowickiego Holdingu Węglowego. Węglokoks nie będzie jednak wiodącym podmiotem.

Powstanie nowej spółki, której robocza nazwa brzmi „Polski Holding Węglowy”, zostało zapowiedziane oficjalnie na początku maja, podczas prezentacji audytu społecznego przeprowadzonego w KHW. Wówczas mówiło się, że spółka potrzebuje ok. pół miliarda zł, aby „odbić się od dna”, teraz mowa już o ok. 700 mln zł. Zmieniła się również nieco koncepcja samej struktury. Pierwotnie zakładano, że - podobnie jak w PGG - jednym z wiodących podmiotów będzie Węglokoks. Jednak Stanisław Obidziński, prezes spółki, przyznał, że obecna zdolność finansowa spółki na to nie pozwoli. Według zweryfikowanych założeń, miałby do niej wnieść nie 300, a 150 mln zł. Drugim podmiotem, mającym się zaangażować w ratowanie KHW, jest spółka energetyczna Enea, która pod koniec lipca opublikowała komunikat informujący o przystąpieniu do rozmów dot. zaangażowania w tę potencjalną inwestycję. Poszukiwany jest trzeci podmiot - jego kapitał najprawdopodobniej będzie powiązany ze Skarbem Państwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera