Niezwykła szopka na rynku w Woźnikach. Figury rzeźbi lokalny artysta. Co roku powstaje jakaś nowa

Po raz pierwszy szopka bożonarodzeniowa na woźnickim Rynku stanęła na przełomie stuleci. Co roku odwiedzają ją mieszkańcy Woźnik i okolic, a nawet zdarzają się goście z innych części kraju. Twórca szopki, Ryszard Wysocki, co roku dokłada jakieś nowe elementy do swojego dzieła. W sumie figur w szopce jest już ponad 30. Do plenerowej szopki można wchodzić, można też dotykać figur i je swobodnie podziwiać.

- To się zaczęło 20 lat temu. W pierwszej szopce była tylko święta rodzina i szopka, która teraz tutaj jest w centrum. No i przez lata przez lata się to rozbudowuje. Doszło trzech króli, doszli pasterze. W tym roku szopka wzbogaciła się o świętą Katarzynę - opowiada Ryszard Wysocki.

Rzeźby wykonane są z topolowych kloców, ponieważ są duże, szybko rosną i łatwo je pozyskać. Jak powstają figury do szopki? - Na początku każdą figurę muszę obejść z 10 razy dookoła. Mam coś takiego, że już wiem i widzę, gdzie jest przód i wtedy zaczynam coś robić. 90 procent pracy wykonuję piłą spalinową, a potem szlifierkami i dłutami, a wykończenie to już ręcznie - dodaje twórca.

Niektóre elementy szopki ruszają się. Twórca żłóbka wymyśla mechanizmy samodzielnie. Do poruszającego się osiołka rzeźbiarz użył koła pasowego ze starej maszyny do szycia. Co jakiś czas figury są sukcesywnie wymieniane na nowe, gdyż z biegiem czasu drewno topolowe narażone na zmienne warunki atmosferyczne ulega zniszczeniu. Co roku do szopki trafia też nowa figura. Tym razem autor szopki ustawił w niej figurę św. Katarzyny.

- Panuje tu taka atmosfera, jakby się wchodziło do Betlejem. Serdecznie wszystkich zapraszam do odwiedzenia szopki. Warto, bo mówi się, że jest to jedna z najpiękniejszych plenerowych szopek w kraju - namawia jej twórca.