18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe otwarcie Tuska: Zmiany w emeryturach górniczych. Będzie gorąco!

Aldona Minorczyk-Cichy
Arkadiusz Gola
Premier Donald Tusk przygotowuje expose na tzw. drugie otwarcie. Jak ustalił DZ, ma zapowiedzieć ograniczenia w górniczych emeryturach.

Prace nad tym prowadzi resort pracy, a jego szef minister Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiada w mediach, że mogą wejść w życie już w styczniu 2013 roku. Problem w tym, że nie konsultowano ich z górniczymi związkami zawodowymi. To zaś oznacza, że jesień nie będzie spokojna.

- Mieszanie w górniczych emeryturach to bomba zegarowa. Skończy się górniczymi protestami. A przecież już nie raz pokazaliśmy, że potrafimy się bronić - mówi Wacław Czerkawski, wiceszef ZZ Górników w Polsce.

Jak się dowiedzieliśmy, zmiany w emeryturach mają ograniczyć liczbę osób uprzywilejowanych, m.in. o pracowników przeróbki. Nieoficjalnie wiadomo, że resort pracy ustala obecnie listę stanowisk pracowników kopalni, którzy zachowają przywileje emerytalne. Mają to być osoby zatrudnione w "najtrudniejszych warunkach", czyli około 20 proc. załogi. Co to oznacza? Nie wiemy.

- Spokojni o przyszłość mogą być górnicy pracujący bezpośrednio przy wydobyciu. Stracą je osoby nie mające styczności z wydobyciem - mówi Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki i szef śląskiej PO. Dodaje, że chodzi o zracjonalizowanie przepisów.

Czy związkowcy pójdą na ustępstwa? Wacław Czerkawski podkreśla, że byłby w stanie zaakceptować manewr zastosowany przy emeryturach mundurowych: - Gdyby zmiany dotyczyły tylko nowo przyjmowanych do pracy, a już zatrudnieni zachowaliby przywileje. To moglibyśmy przedyskutować - podkreśla wiceprzewodniczący.

Średnia górnicza emerytura w 2010 roku wynosiła 3,4 tys. zł (o ok. 200 zł mniej niż wynosi obecnie średnia płaca brutto we wszystkich branżach).

Jarosław Grzesik, szef sekcji górniczej śląsko-dąbrowskiej Solidarności, podkreśla, że w sprawie zmian w emeryturach panuje niezrozumiała cisza: - Nie wiemy, co o tym sądzić. Wicepremier Waldemar Pawlak zaprzecza, jakoby prace nad zmianami trwały, a minister pracy zapowiada, że już w 2013 roku mogą wejść w życie - wylicza.

Z kolei Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80, mieszanie przy górniczych emeryturach uważa za bardzo prawdopodobne: - To może być kolejna próba zakrycia przez Tuska nieudolności rządu, afer. W takich sytuacjach już nie raz wyjmowano górnika spod ziemi i obwiniano za wszystko co złe - twierdzi.
Nawet dwie trzecie polskich górników odchodzi na emeryturę zaraz po czterdziestce. W dodatku emerytury górnicze są nawet dwa razy wyższe od przeciętnych. To nie podoba się w stolicy. Najpierw ograniczono przywileje mundurowych, jesienią politycy dobiorą się do górników. Zapowiada się wielka awantura, bo w tej sprawie panuje przedziwne milczenie. Przygotowania prowadzone są w zaciszu gabinetów resortu pracy. Nie konsultuje się ich ze związkami zawodowymi, a te już nieraz pokazały, że co jak co, ale walczyć o swoje potrafią.

- To wynika z braku przekonania rządu do własnych argumentów - podkreśla Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Dodaje, że cieszy go zrozumienie konieczności ograniczenia części przywilejów przez samych związkowców.

- Przepisy o emeryturach dla górników po 25 latach pracy powstawały w innej rzeczywistości. Dziś w naprawdę trudnych warunkach pracuje 15-20 proc. załogi. Cała reszta to już inni ludzie, o wysokich kwalifikacjach i diametralnie innych warunkach pracy - mówi Markowski.

Jego zdaniem, 40-latkowie tak naprawdę wcale nie chcą przechodzić na emeryturę, a większość z nich szybko znajduje kolejną pracę. Innego zdania jest Wacław Czerkawski, wiceszef ZZ Górników w Polsce: - Emerytura po 25 latach to magnes, który przyciąga do pracy pod ziemią.

Wielkie górnicze przywileje - prawda czy mit?

Górnicze przywileje w czasach PRL-u rzeczywiście wzbudzały mieszane uczucia. I nadal budzą, choć pozostały po nich "resztki".

Pracujący pod ziemią górnicy mogą przejść na emeryturę po przepracowaniu 25 lat. Przysługują im też nagrody barbórkowe i tzw. czternastki. W 1994 roku zabrano im trzynastki. Dwa lata wcześniej Leszek Balcerowicz zlikwidował dopłaty do górnictwa. Podczas rządów SLD z programem ograniczenia górniczych emerytur wystąpił Jerzy Hausner. Włodzimierz Cimoszewicz pod naciskiem związków przełożył reformę, a potem już nikt do niej nie wrócił. Aż do tej pory.

Czy górnicy powinni pracować dłużej niż 25 lat? Skomentuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty