Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rozkład Kolei Śląskich: Likwidacja połączeń to może być strzał w stopę

Michał Wroński
Kolei Śląskich w rozkładzie będziemy szukać z lupą
Kolei Śląskich w rozkładzie będziemy szukać z lupą mikołaj suchan
Nowy rozkład Kolei Śląskich przeraził podróżnych i ekspertów. Rozmiary rzezi (bo trudno to inaczej nazwać), którą w swoim własnym rozkładzie jazdy urządziły Koleje Śląskie zaskoczyły wszystkich.

Koleje Ślłskie zdecydowały, że od 1 czerwca (a zatem już na tydzień przed wejściem w życie nowego rozkładu jazdy) likwiduje ponad 1/3 obsługiwanych przez siebie połączeń. Jak twierdzi, nie stać go na ich dalsze utrzymywanie. Komentując ten krok Andrzej Massel, wiceminister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, zwrócił uwagę, że ograniczanie oferty przewozowej nieuchronnie doprowadzi też do zmniejszenia przychodów Kolei Śląskich.

- Rozumiem trudną sytuację finansową przewoźnika, natomiast oferta powinna być przede wszystkim atrakcyjna dla pasażera. Jeżeli po tych cięciach okaże się, że spora część pasażerów odejdzie, to efekt może być odwrotny od zamierzonego - przestrzegał Massel, który zjawił się wczoraj w Katowicach na obradach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

W podobnym tonie wypowiadał się Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. To właśnie TOR, na zlecenie śląskiego Urzędu Marszałkowskiego, przeprowadził w Kolejach Śląskich audyt, badając przyczyny, które doprowadziły tę spółkę w grudniu do spektakularnej katastrofy. Jak przypomina Furgalski, audyt wykazał, że przewoźnik nie miał ani dość maszynistów, ani pociągów do realizacji tak ambitnego rozkładu jazdy.

- Było wiadomo, że taka oferta długo się nie utrzyma. My jednak ze swej strony nie dawaliśmy żadnych konkretnych wskazówek, co do tego, które połączenia zostawić, a które zlikwidować - zastrzega Furgalski.

O tym, co teraz zrobiły Koleje Śląskie, decydując się na likwidację 39 procent wszystkich swoich kursów, mówi krótko: to porażka.

- Trudno ocenić rzecz inaczej, skoro nawet na najbardziej uczęszczanych trasach mocno ograniczono ofertę, a kryterium, jakie zastosowano przy wyborze połączeń przeznaczonych do likwidacji było takie, czy istnieje alternatywny środek komunikacji. To oznacza, że kolej mówi: pasażerowie macie busy, własne samochody, są drogi, więc jedźcie nimi, a może my za 2-3 lata, jak się sytuacja poprawi, o was ponownie zawalczymy. To jest oddawanie pola boju konkurencji - kwituje Furgalski.

Czy było inne wyjście? Nawet jeśli nie, to wybór połączeń Kolei Śląskich przeznaczonych do likwidacji budzi poważne wątpliwości.

- Na solidną analizę i stworzenie podbudowy planu naprawczego potrzeba czasu. A że tu czasu nie było, więc mamy robienie cięć po omacku. Z drugiej strony, gdyby tego w ogóle nie zrobiono, to jesienią nastąpiłaby upadłość spółki - ocenia Furgalski.

Co się zmieni w Kolejach Śląskich
Na tory będzie wyjeżdżać mniej pociągów - zlikwidowanych zostanie 39 procent kursów. Na niektórych liniach ten odsetek będzie jeszcze wyższy (np. na trasie z Gliwic przez Katowice do Częstochowy z rozkładu wypadnie aż 45 procent pociągów).

Na trzech liniach (Gliwice - Bytom, Tarnowskie Góry - Kalety - Herby Nowe - Kłobuck oraz Rybnik - Rydułtowy - Kuźnia Raciborska - Kędzierzyn-Koźle) Koleje Śląskie w ogóle wstrzymają ruch swoich pociągów.

Wzrosną ceny biletów. Średnio o 10 procent, natomiast na dystansach do 55 km wzrost wyniesie 20 procent (pełna treść nowego cennika znajduje się już na stronie internetowej www.kolejeslaskie.com). Z oferty całkowicie znikną bilety strefowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!