Obywatelskie zatrzymanie pijanego 63-latka w Wodzisławiu. Złapano go w miejscu, gdzie niedawno pijany kierowca śmiertelnie potrącił pieszego

Z dwoma skrajnie różnymi zachowaniami mieli do czynienia policjanci wodzisławskiej Komendy Powiatowej Policji. Pierwsze zdecydowanie do potępienia. Drugiemu natomiast z całą pewnością można przyklasnąć. Do obu doszło w wodzisławskiej dzielnicy Wilchwy, a dokładnie na tamtejszym osiedlu 1 Maja.

To stamtąd do mundurowych z Wodzisławia Śląskiego wpłynęła informacja o obywatelskim zatrzymaniu pijanego kierowcy. Odebrał ją dyżurny.

- Na miejsce natychmiast został wysłany patrol - przekazują wodzisławscy stróże prawa, dodając, że ten potwierdził, iż 63-letni mieszkaniec powiatu wodzisławskiego, kierujący fiatem, prowadził auto pod wpływem alkoholu.

- Badanie alkomatem wykazało 1,02 miligrama alkoholu na litr - podaje dokładny wynik badania mł. asp. Piotr Kaniuka z KPP w Wodzisławiu Śląskim i dodaje, że w przeliczeniu są to ponad dwa promile w wydychanym powietrzu.

Jeszcze kilkanaście godzin po zatrzymaniu - jak poinformowali policjanci z Wodzisławia Śląskiego - 63-latek nie był trzeźwy, przez co nie można było przeprowadzić z nim czynności związanych z jego ujęciem.

Niemniej, wiadomo, że przyszłość mężczyzny - na jego własne życzenie - rysuje się w ciemnych barwach. Decyzję co do jego dalszych losów w najbliższym czasie będzie podejmował sąd. Może mu on wymierzyć nawet karę pozbawienia wolności.

- Mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia - wskazuje mł. asp. Piotr Kaniuka, który dodaje, że w świetle nowych przepisów w gestii wymiaru sprawiedliwości pozostaje też kwestia dalszych losów auta 63-latka, które może mu zostać odebrane.

Informacje o obywatelskim zatrzymaniu pijanego kierowcy szybko pojawiły się w sieci. I jak z nich wynikało, nastąpiło ono niedaleko miejsca, gdzie niedawno - przed nieco ponad miesiącem - pijany kierowca śmiertelnie potrącił 75-latka na przejściu dla pieszych. Potwierdzają to wodzisławscy policjanci.

Ponadto - jak wynika - z pojawiających się w sieci wiadomości i tym razem tragedia była wręcz o włos. Prowadzący fiata, 63-latek przejeżdżał niedaleko placu zabaw, na którym bawiły się dzieci. Mężczyzna miał mieć problemy z wrzucaniem biegów. Niewiele miało też zabraknąć, a potrąciłby jedną ze starających się go zatrzymać, osób.