Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od wsi do uczelni, czyli Pogoń w Sosnowcu to kontrasty

Tomasz Szymczyk
Półtoraroczna Lena mieszka na tej samej ulicy, na której przyszedł na świat słynny tenor Jan Kiepura
Półtoraroczna Lena mieszka na tej samej ulicy, na której przyszedł na świat słynny tenor Jan Kiepura Lucyna Nenow
Najpierw była wieś, potem przędzalnia, a dziś są wyższe uczelnie. Tak historię sosnowieckiej dzielnicy Pogoń opowiedzieć można jednym zdaniem. Ciekawe miejsca w tej części miasta i jej mieszkańców odwiedził Tomasz Szymczyk

Pogoń ma swój klimat. To jedna z ostatnich części Sosnowca, w której zobaczyć można, jak żyło się w stolicy Zagłębia przed wojną czy nawet w czasach carskich. To tak przed laty wyglądały Sielec czy Stary Sosnowiec. Dziś w tych dzielnicach dominują betonowe bloki. Pogoń też od nich nie uciekła, ale zachował się tu klimat dawnego Sosnowca. - W blokach ludzie zamykają się w czterech ścianach, a tutaj sąsiedzi się znają. Każdy wszystko widzi - mówi Jadwiga Tondos, którą z wnuczką Leną spotykamy przed domem przy ul. Majowej 3. Ten adres zna każdy meloman. Tutaj na świat przyszedł Jan Kiepura, o czym informuje specjalna tablica. Ściana, na której wisi, prezentuje się dość dobrze. Kamienica obok to jednak obraz nędzy i rozpaczy.

Stare i nowe

Taka właśnie jest Pogoń. To dzielnica kontrastów. Starość i nowoczesność, piękno i zaniedbanie, ludzka bieda i dający pracę własny interes funkcjonują tu obok siebie.

Od 12 lat bar i kawiarnię "Fartuch" przy ul. Żytniej 5 prowadzi Barbara Stefanowicz. Kiedy kupowała budynek, był kompletną ruiną bez okien i tynków. Dzisiaj to jedno z najciekawszych miejsc w dzielnicy. Ciepły, domowy wystrój okraszony pracami Czesława Gałużnego różni się chociażby od elewacji niektórych okolicznych kamienic.

- Robię to bardziej dla duszy niż dla ciała. To bardziej zabawa niż działalność gospodarcza - mówi pani Barbara. - Większość ludzi reaguje pozytywnie na te zmiany. Ci, którzy nie czują pewnych rzeczy, do nas nie przychodzą - dodaje.
W "Fartuchu" można zjeść potrawy kuchni domowej. Nie brakuje dań kresowych, bo właścicielka ma korzenie lwowsko-wileńskie, stąd w menu kołduny, cepeliny, pierogi i cała masa wspaniałości.

- Na początku bałam się, potem trochę oswoiłam rzeczywistość - mówi Barbara Stefanowicz o swoim pierwszym kontakcie z Pogonią. - Ulica Żytnia się zmienia. Zaszkodziło jej przeniesienie slawistyki do nowego budynku. Teraz jest tutaj Wydział Informatyki i Nauki o Materiałach. Humaniści czuli te klimaty. Bardzo za nimi tęsknię, bo to fajni ludzie - opowiada pani Barbara i przypomina sobie odwiedzających kawiarnię przystojnych Rosjan czy muzykalnych Hiszpanów...

Dzielnica akademicka

Cudzoziemców na Pogoni też nie brakuje. Odwiedzają Sosnowiec z racji wymiany studenckiej. Nie tylko uczą się, ale i mieszkają, bo to tutaj przy ul. Suchej znajduje się osiedle akademickie. Cztery akademiki i "asystenta" zamieszkują studenci z całej Polski. Najlepsze imprezy i tak - jak wieść gminna niesie do tej pory - były w Domu Studenckim nr 1 przy ul. Będzińskiej, który dziś jest jedną z siedzib Wydziału Informatyki UŚ.

Ewa Lajtner z Raciborza, studentka III roku filologii włoskiej, w akademiku mieszka od trzech lat. - Kiedy zaczynałam studia, opinie o Pogoni moich koleżanek z dawnych lat były dość sceptyczne. Nie jest jednak tak źle. Pod ręką są kościół, poczta, biblioteka, sklepy - ocenia. Przyznaje jednak, że na imprezy studenci jeżdżą do Katowic. - Pogoń oceniam średnio. Nie jest to jakieś piękne miejsce, życie studenckie toczy się i tak w Katowicach - dodaje Karolina Kwiatkowska, studentka I roku języków stosowanych-filologii angielskiej i francuskiej. Przyjechała tu aż z Rzeszowa.

Swego rodzinnego miasta Karolina z dachu popularnej "Ży-lety", czyli Wydziału Nauk o Zie-mi, pewno nie zobaczy, ale szczyty Tatr jak najbardziej. Warunek to dobra widoczność. - Mamy najwyższy wydział na świecie i bardzo rozpoznawalny budynek w okolicy. Jest tak fantastyczny, że żaden zwykły mu nie dorówna. Na 18. piętrze znajduje się Katedra Geografii Ekonomicznej. Jej pracownicy mają najfajniejsze widoki - mówi dr Sławomir Pytel z Katedry Geografii Regionalnej i Turyzmu WNoZ.
Nie tylko sama "Żyleta" jest dzisiaj symbolem dzielnicy. Jest nim również stojący od kilku lat tyranozaurus.

My wracamy jednak na Żytnią. Dziś mało kto pamięta, że bodaj pierwszy przejeżdżający przez Pogoń autobus - "40" - w stronę Będzina kursował - jak dziś - Orlą, a w stronę Katowic - właśnie Żytnią. Będzińska była wówczas bardziej kręta. Dzisiejszy przebieg zyskała w latach 70., gdy przy okazji wyburzono większość kamienic. Żytnia, której towarzyszą m.in. Pszenna, Grochowa i Owsiana, mogłaby nazywać się Uniwersytecką. W dawnej szkole podstawowej niedawno kształcili się filolodzy, teraz uczą się tu informatycy. Obok znajduje się siedziba biblioteki, gdzie do niedawna wiedzę zdobywali romaniści i angliści. To dawny Dom Górnika, w którym w 1968 r. cały Sosnowiec entuzjastycznie witał Stanisława Mikulskiego, czyli serialowego kapitana Hansa Klossa. W trzecim, dziś już nieczynnym, budynku przy Żytniej, w którym niedawno mieścił się dziekanat, w czasie wojny znajdowała się siedziba gestapo.

Od Dietla do Politeksu

Pierwsze wzmianki o Pogoni pochodzą z XIV wieku. Dzielnica zaczęła zmieniać swe oblicze, gdy w latach 70. XIX stulecia przyjechał tutaj Henryk Dietel. Niemiecki przemysłowiec zbudował tu pierwszą w Królestwie Polskim przędzalnię czesankową, obok której z czasem powstały: pałac z parkiem, szkoła i kościół ewangelicki. Dziś to kolejny przykład pogońskich kontrastów. Dawna dyrekcja przędzalni, znanej po wojnie jako Politex, to dzisiaj siedziba jednego z sosnowieckich komisariatów policji. Stróże prawa z okien mają jednak widok na walące się hale przędzalni...

XIX-wieczna rewolucja przemysłowa sprowadzała do Sosnowca nowych mieszkańców. Pogoń została częścią Sosnowca już w 1902 roku, gdy car Mikołaj II nadał mu prawa miejskie. W czasach PRL-u próbowano jednak zmienić tę nazwę na... Dzielnicę Marchlewskiego. Poza partyjnymi biurokratami tej nazwy nikt chyba jednak nie używał, mimo że na al. Mireckiego, koło boiska Czarnych, stał nawet głaz informujący przechodniów, że weszli na teren Dzielnicy Marchlewskiego.

Kafelek, czyli powieść

To właśnie Pogoń, a konkretnie kafelek na podłodze jednej z kamienic przy ul. Żytniej stał się dla Zbigniewa Białasa inspiracją do napisania powieści "Korzeniec". To właśnie na tym kafelku umieszczono nazwisko słynnego sosnowieckiego płytkarza, które stało się tytułem książki. Autor przyznaje, że Pogoń to ważna część jego życia. - Z Pogonią jestem rzeczywiście związany. Przeżyłem tam kilka lat jako student, a od ponad ćwierć wieku pracuję jako nauczyciel akademicki. Mieszkałem na Staropogońskiej i na Suchej, pracowałem na Żytniej, teraz na Grota-Roweckiego, i generalnie mogę powiedzieć, że zdeptałem Pogoń wzdłuż i wszerz - mówi Zbigniew Białas. - Ta dzielnica zmienia się na lepsze, nie mam co do tego wątpliwości, ale porównywanie Pogoni do Krakowa, ostatnio dosyć modne w mediach oraz portalach społecznościowych, uważam, mówiąc szczerze, za absurdalne - dodaje profesor.

Gdzie jest plac zabaw?

Pod kamienicą, której mieszkańcy chodzą po historycznym kafelku, spotykamy Agnieszkę Karpińską z córkami Karoliną i Natalią. Pytamy sosnowi-czankę, jak mieszka się jej na Pogoni.

- Nie da się jeździć wózkiem, bo na chodnikach jest pełno liści. Nie ma też tutaj placu zabaw. Najbliższy jest na Gospodarczej albo przy szkole, ale ten ostatni jest czynny dopiero od 16 - opowiada pani Agnieszka. - Nie widać tutaj studentów. Siedzą może po#knajpkach albo się uczą - dodaje.

- Bieda, nędza, bezrobocie - tak Pogoń krótko określa Janusz Sekuła. - Na Racławickiej w wyburzonej kamienicy sypiają bezdomni. Kiedyś? Łoo, całkiem inaczej, a teraz tylko starsze osoby, które mają jakąś rentę, dają sobie radę. Ale Polski doczekaliśmy... Bloki ocieplają i teraz czynszu płaci się 340 złotych, a będzie 540. Nie wiadomo tylko, skąd na to brać - żali się mężczyzna.

- Mieszkańcy tej części Pogoni to lokalny koloryt. Nie należą do moich klientów, ale zaprzyjaźniłam się z nimi. Uśmiechamy się do siebie i mówimy sobie dzień dobry - opowiada z kolei Barbara Stefanowicz. Nie zawsze jest jednak tak przyjaźnie. Właścicielka "Fartucha" pokazuje nam uszkodzoną po próbie włamania do lokalu szybę. Inne problemy? - Miasto mogłoby przeczyścić kanalizację - dodaje pani Barbara.

Czy naszym rozmówcom okolice Żytniej też przypominają Kraków? - Może boczne ulice i troszeczkę te herbaciarnia, kawiarnia i pizzeria, ale aż tak bardzo to nie. Domy są tutaj bardzo zaniedbane - ocenia Agnieszka Karpińska. - Kawiarnie na Żytniej są zrobione w dobrym stylu. Można napić się herbaty, zjeść ciastko i posłuchać dobrej muzyki - opowiada Ewa Lajtner.
Być może w promocji dzielnicy pomoże facebookowy profil "Pogoń - dzielnica Sosnowca z cząstką krakowskiego klimatu", który prowadzi Grzegorz Osetek.

- Pogoń to moja dzielnica od urodzenia. Stworzyłem ten profil, ponieważ chciałem pokazać i zainteresować wszystkich tą częścią Sosnowca. Pogoń jest wyjątkowo zjawiskowa, studenci określają ją mianem krakowskiego Kazimierza. Swoje lokalizacje mają tutaj przytulne knajpki i kawiarenki. Uliczki są wąskie, ciche, a jednocześnie cały czas coś wokół się dzieje. Nie oznacza to jednak tego, że Pogoń nie powinna być piękniejsza, bardziej zadbana i zrewitali-zowana. Czasami mam wrażenie, że władze miasta zapomniały o jej pięknie, o jej zabytkach i o przepięknym parku Dietla - uważa sosnowiczanin.
Cóż, Pogoń to Pogoń. Nie ma wątpliwości. Może czasem dziw-na, może zaniedbana, ale mimo to swojska. I niech tak już zostanie.

Orzegów, a za nim Ławki i Czerwionka.

W plebiscycie DZ na kultową dzielnicę lub osiedle regionu wygrał Orzegów #w Rudzie Śląskiej (9.942 głosy). Na drugiej pozycji uplasowała się mysłowicka dzielnica Ławki. Zasłużone trzecie miejsce zapewnili sobie mieszkańcy zabytkowego osiedla patronackiego kopalni Dębieńsko #w Czerwionce-Leszczynach (7.482 głosy). #Czwarte miejsce w plebiscycie zdobyła sosnowiecka dzielnica Pogoń.



*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!