Opuszczony dom Pani Adelajdy na Śląsku
Niewielki dom z czerwonej cegły stoi pośród ogrodu porośniętego krzakami i krzewami czerwonej porzeczki. W drewnianych framugach okien, mimo warstwy kurzu i licznych pajęczyn, zachowały się szyby, niektóre nawet zachowały swój zielony kolor. Drzwi w przedsionku otwarte są na oścież. Już na pierwszy rzut oka widać, że w tym miejscu nie ma żywej duszy. Słychać jedynie szum wiatru, przebiegającego po gęstych liściach wysokiego drzewa, rosnącego od dziesiątek lat tuż przy budynku. Co stało się z jego mieszkańcami? Zmarli, wyjechali? Czy jeszcze żyją? Próżno szukać odpowiedzi...
Co znajduje się w opuszczonym domku? Zajrzyjcie do środka:
Opuszczony dom Pani Adelajdy posiada kilka pomieszczeń, a każde z nich kryje prawdziwe skarby... W kuchni stoi stary śląski kredens w białym kolorze, wersalka, piec kaflowy i stół. Na półkach zachowały się kosmetyki, takie jak puder dla dzieci, perfumy i woda po goleniu. Są też talerzyki z nadrukiem "GS" i kilka butelek octu, pamiętających czasy PRL. Co ciekawe, perfumy, nawet po upływie co najmniej kilkudziesięciu lat, nadal pachną! W oknach wiszą piękne zdobne firany, na strychu stoją z kolei białe krzesła z drewna.
Tutaj czas po prostu się zatrzymał... Co się stało z właścicielką?
W pokoju zachowały się duże szafy wraz z garderobą wierzchnią - zobaczyć tu można między innymi żakiety, płaszcze i buty z lat 20. XX wieku, należące do właścicielki. W szufladach oraz kartonach leżą fotografie, klisze i różnorakie papiery. Ze zdjęć uśmiechają się młode kobiety i mężczyźni, siedzący najprawdopodobniej w kuchni tego domku. Na małych zdjęciach legitymacyjnych widać również samą panią Adelajdę jako nastolatkę. Prawdopodobnie sprowadziła się na Śląsk z Niemiec, listy i dokumenty są pisane właśnie w tym języku. Z ostatnich odnalezionych gazetek wynika, że dom może stać opuszczony od co najmniej 30 lat.
Ciarki u wielu wywołuje z pewnością sporych rozmiarów krzyż z Jezusem, leżący pośród bałaganu na łóżku w sypialni. Musimy zaznaczyć, że sama rama łóżka jest drewniana, solidna i ozdobnie wykończona. Mebel może nawet pamiętać poprzednie, przed Adelajdą, pokolenie - może jej rodziców? Z dewocjonaliów Pani Adelajdy zachowały się też medaliony ze świętymi, książeczki do nabożeństwa, różaniec i obrazki święte.
Tajemniczy lokator. Kto mieszkał z Adelajdą?
Wszystko wskazuje na to, że pani Adelajda nie mieszkała sama w ceglanym domu. Po przekroczeniu progu w oczy rzuca się niewielka szafka, w której ustawione w parach stoi obuwie - głównie męskie. Również na kliszach z aparatu, znalezionych w jednym z pokoi, widać wyraźnie kobietę i mężczyznę. Uśmiechniętych, swobodnych i beztroskich.
Największą zagadkę stanowi tajemniczy lokator pani Adelajdy... Już po wejściu do środka domu zauważyć można drewniane drzwi z doczepioną do nich plakietką z imieniem i nazwiskiem. Również i te dane brzmią jak dane obywatela niemieckiego. Pan Anton posiadał tu swoje pomieszczenie. Wewnątrz niewielki stolik, szafa, kuchenka i krzesła. Czy był on krewnym, przyjacielem czy kimś zupełnie obcym właścicielce? Czy to on widnieje na którejś z klisz aparatu, znalezionego w salonie pani Adelajdy? Pozostają nam jedynie wyobraźnia i domysły...
Wyjątkowe zdjęcia z wnętrz opuszczonego domu Pani Adelajdy
Nie przeocz
Zobacz także
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?