Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pałac Grossmanów w Częstochowie popadł w ruinę. A mógłby być piękną wizytówką miasta...

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Wideo
od 16 lat
U zbiegu ulic Piotrkowskiej i Piłsudskiego - w bezpośrednim sąsiedztwie dworca PKP - w Częstochowie zlokalizowana jest okazała, zabytkowa kamienica. Budynek od wielu lat niszczeje i obecnie jest praktycznie w ruinie. Gdyby udało się przywrócić mu dawny blask, mógłby stać się piękną wizytówką miasta. Kamienica znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie dworca PKP. Widać ją również z głównej arterii Częstochowy - z alei Najświętszej Maryi Panny.

Historia pałacu Grossmanów

Kamienica Grossmanów, zwana często pałacem, została wybudowana przed 1914 przy ul. Piotrowskiej 2 (obecnie Piotrkowska 29) dla rodziny przemysłowców Grossmanów, do której należała Częstochowska Fabryka Guzików. Dokładna data powstania budynku nie jest jednak znana. Wiadomo jedynie, że w 1901 roku parcelę kupił właśnie Michał Grossman. Poza Michałem i Stanisławem Grossman, znajdujące się wewnątrz lokale wynajmowało Towarzystwo Akcyjne Ł.J. Borkowski.

W sierpniu i wrześniu 1920, podczas wojny z Rosją bolszewicką, w budynku funkcjonował szpital Polskiego Czerwonego Krzyża. Trafiali do niego żołnierze przywiezieni z frontu.

Około 1937 roku kamienica została zlicytowana - wszystko przez problemy finansowe jej właściciela Józefa Grossmana, który to wziął pod jej zastaw pożyczkę i jej nie spłacił. W efekcie budynek przeszedł na własność Miejskiego Towarzystwa Kredytowego. W 1939 roku budynek kupiło małżeństwo Władysław i Florentyna Peliga.

W czasie niemieckiej okupacji przez pewien czas kamienica stała opuszczona. To właśnie w jej piwnicach miał ukrywać się Samuel Willenberg, który zbiegł z obozu zagłady w Treblince. Później połowę obiektu nabył Stanisław Kaczmarski.

Po roku 1949 kamienica przeszła na własność państwa - zarządzało nią Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Funkcjonowała tu również przychodnia lekarska chorób zawodowych.

W latach 90. budynek odzyskała rodzina Peligów, a w 2000 roku nabyła go spółka, która prowadziła gabinet medycyny naturalnej i sklep zielarsko-drogeryjny. Swego czasu właściciele postanowili przywrócić kamienicy dawny blask. Zamierzali odtworzyć wszystkie detale architektoniczne i dawny podział budynku - na przestrzeni lat wybudowano tam bowiem liczne ściany działowe.

Nowi właściciele w kamienicy chcieli stworzyć centrum medycyny naturalnej z gabinetami i sklepami. Planowali również zaaranżować mieszkania dla siebie. Prace rozpoczęły się około 2001 roku. Ostatecznie jednak nie zrealizowano ich do końca - prawdopodobnie ze względu na wysokie koszty. Problem był też z dwoma lokatorami, którym gmina - zgodnie z wyrokami sądowymi powinna - dać lokal komunalny. Proces ten był jednak mocno rozciągnięty w czasie. W efekcie do dziś budynku nie udało się w całości wyremontować.

Oryginalny wygląd

Kamienica przy ulicy Piotrkowskiej ma kształt litery L. Widoczne są tam elementy neogotyku angielskiego, a także te neorenesansowe i neobarokowe. Zabytkowy budynek ma ozdobny front z trzema dekoracyjnymi pasami, dzielącymi go pionowo na trzy części. Z boku znajduje się wysunięta część w kształcie wieży. Cechą charakterystyczną są również drzwi wejściowe z motywami roślinnymi. Uwagę przyciągają także okna z nietypowym podziałem i zdobieniami.

- We wnętrzu kamienicy zachowały się resztki pierwotnego wystroju architektonicznego, m.in. marmurowe schody z neobarokową żelazną balustradą, na podestach znajdują się dwie lampy gazowe w formie żelaznych świeczników o dekoracji roślinnej z głowami smoków i fantastycznymi maskami - czytamy w Encyklopedii Częstochowy.

od 16 lat

Kamienica wciąż przyciąga wzrok

Mimo że kamienica już dawno popadła w ruinę, wciąż przyciąga wzrok. Można ją zobaczyć z okien pociągów wjeżdżających do Częstochowy między innymi z Katowic, a także z krańców jednego z peronów. Ma intrygujący wygląd. Widać ją również z głównej arterii Częstochowy - z alei Najświętszej Maryi Panny. Niektórzy patrzą w jej kierunku z sentymentem. To bez wątpienia jedna z najciekawszych kamienic w Częstochowie.

- Myśli pani, że kiedyś zrobią tu muzeum? - pyta kilkunastoletnia dziewczynka, która była świadkiem, gdy robiliśmy zdjęcia kamienicy. - To bardzo ładny budynek. Kiedyś mieszkali tu moi rodzice. Ich mieszkanie było na najwyższym piętrze. Wcześniej mieszkał tam mój tata ze swoimi rodzicami. Do tej pory mamy nawet zdjęcia z tamtych czasów. Jedno utkwiło mi szczególnie w pamięci. Mój dziadek siedzi na wersalce i trzyma na kolanach mojego tatę, gdy miał kilka lat. Zdjęcie zrobione zostało właśnie w tym mieszkaniu. Czasem pytam tatę, czy nie moglibyśmy choć na chwilę zajrzeć do środka - chciałabym zobaczyć wnętrze tej kamienicy... - przyznaje nastolatka.

Niestety przywrócenie kamienicy dawnego blasku wymaga ogromnych nakładów finansowych. Znajdujące się wewnątrz mieszkania są bardzo wysokie - same drzwi mają blisko trzy metry! Gdyby poszczególne lokale zaaranżować na mieszkania, ogrzanie ich z pewnością byłoby nie lada wyzwaniem. Trzeba również wziąć pod uwagę fakt, że remont musiałby być realizowany pod czujnym okiem konserwatorów zabytków. Kamienica została bowiem wpisana do rejestru zabytków nieruchomych 18 lutego 1988 roku przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera