Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pandemia w Polsce wcale nie mija. Na Śląsku znów najwięcej zakażeń. Już trzy miesiące temu liczba zakażeń nie powinna być wyższa niż 30

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Pixabay
Epidemia koronawirusa w Polsce została upolityczniona. Premier Morawiecki kłamał mówiąc przed wyborami, że nie ma się czego bać. Jest, bo liczba dziennych zakażeń to wciąż kilkaset osób. Rząd nie poradził sobie z epidemią. Niektórzy eksperci twierdzą, że wzrost zachorowań to początek druugiej fazy epidemii. Inni, że w Polsce nie zakończyła się jeszcze pierwsza faza.

Polacy zrobili sobie "koronawakacje", ale epidemia wcale nie poszła na odpoczynek. Wręcz przeciwnie. Dziś odnotowano 337 zakażeń, z czego aż 150 na Śląsku, znów najwięcej w Polsce. Oczywiście w kopalniach. Ale mamy też poweselne ogniska w Pszczynie i Gorzycach k. Wodzisławia Śląskiego. Jak informują służby prasowe wojewody, w weselu w gminie Gorzyce w powiecie wodzisławskim już 17 gości jest zakażonych. Z kolei 20 chorych na koronawirusa biesiadników jest po zabawie weselnej w powiecie pszczyńskim, w której uczestniczyło około 80 osób. Jak się okazało, do sanepidu w Radomsku zgłosiło się z objawami dwóch weselników. Tamtejsi inspektorzy zawiadomili tyski sanepid i ruszyło dochodzenie epidemiologiczne oraz badania, w efekcie których wykryto już: 15 zakażonych z naszego województwa, 2 kolejne osoby z Radomska, 2 z Oświęcimia i jedną osobę, która mieszka w Niemczech. Służby sanitarne prowadzą wywiady epidemiologiczne i nakładają kolejne kwarantanny na uczestników wesela. Zamiast w podróż poślubną do kwarantanny trafiła także para młoda, która póki co jest zdrowa. Jak tak dalej pójdzie, nie uporamy się z zakażeniami przez długie miesiące.

W niedzielę w Polsce zakażeń było 443, zaś w sobotę padł rekord, bo testy wykazały aż 584 zakażonych.
Wystarczy jednak popatrzeć na przeludnione kurorty wakacyjne i ludzi bez maseczek, tysiące wspinających się na Śnieżkę i drugie tyle na plażach, by zrozumieć skąd te wzrosty. Poza tym rząd "zluzował" i tak nieprzestrzegany dystans społeczny z dwóch do półtora metra. Polacy szaleją na weselach - stąd wzrost zachorowań np. w Małopolsce, czy województwie łódzkim.

Musisz to wiedzieć

Premier Mateusz Morawiecki kłamał, mówiąc w kampanii wyborczej, że epidemii już nie ma, a zatem nie ma się czego bać i można, jak się wyraził, "tłumnie wziąć udział w wyborach". I rzeczywiście seniorzy, których mniej zagłosowało w I turze, już w drugiej posłuchało premiera. Potem premier mówił, że wysokie temperatury wyeliminują wirusa, co też się nie stało. Dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog, jest zdania, że to wzrosty zachorowań to efekt kampanii prezydenckiej. Do tego dochodzi jeszcze, ja mówią eksperci, fakt, że Polacy chyba uznali, że wirusa nie ma i można sobie odpuścić maseczki, mycie rąk. Widać to w sklepach, na targowiskach, na ulicach. Szczęściem w nieszczęściu jest niska śmiertelność na wirusa w Polsce, w porównaniu do krajów południowych, jak Włochy czy Hiszpania.

Koronawirus jest jednak globalnym niebezpieczeństwem, skoro w ciągu minionego tygodnia zachorował aż milion ludzi na całym świecie.

W obawie przez kolejnym wzrostem chorych Wielka Brytania zarządziła kwarantannę dla wszystkich przyjeżdżających z Hiszpanii.
- Już trzy miesiące temu liczba zachorowań w Polsce nie powinna przekraczać 20-30 przypadków. Niestety u nas, jak wszystko, epidemię upolityczniono. Wyraźnie widać to po trefnych transakcjach przeprowadzanych przez ministra zdrowia, a także po krzywej zachorowań, która rośnie po wyborach. Rząd absolutnie nie poradził sobie z epidemią. Nie poradził sobie minister zdrowia, z którego media zrobiły bohatera z podkrążonymi oczami - mówi Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia, były prezes NFZ.
Jego zdaniem jest jeszcze czas, by dokonać zakupu większej liczby urządzeń testujących oraz okresowo wzmocnić sanepidy, gdzie pracuje za mało osób.

- Kluczem do sukcesu jest szybka identyfikacja chorych - wyjaśnia Sośnierz. - Jeśli nie podejmiemy zdecydowanych kroków, taka sytuacja może trwać miesiącami. Polski na to nie stać. Co z dziećmi i młodzieżą, które powinny we wrześniu iść do szkoły. Nauka zdalna tylko w części szkół jest prowadzona skutecznie. Będziemy mieć "pocovidowe", gorzej wykształcone pokolenie? Nie możemy do tego dopuścić.

Sośnierz uważa, że konieczne jest opracowanie planu wyjścia z kryzysu, opracowanego przez specjalistów z zakresu organizacji ochrony zdrowia. Powinien powstać niezbyt liczebny zespół specjalistów, którzy opracują wytyczne. - W przeciwnym razie nie ograniczymy liczby zachorowań - twierdzi poseł Sośnierz.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera