Paulina Smaszcz znowu dostała pozew. Kwota zadośćuczynienia przyprawia o zawrót głowy

Miłość Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego rozkwita. Podczas gdy najpopularniejsza para prezenterska w Polsce planuje wspólne życie i podróżuje, ich działania nieustannie komentowane są przez byłą żonę prezentera, Paulinę Smaszcz. Przy każdej możliwej okazji starać się ona zwracać uwagę swoich obserwujących na to, co dzieje się w życiu „Kurzopków" i wbić im szpilę. Nie tak dawno temu sprawa nabrała jednak nieoczekiwanego obrotu.

Poirytowany ciągłymi docinkami swojej byłej partnerki, Kurzajewski postanowił złożyć pozew. To samo zrobiła Cichopek. Oboje mieli już dość ciągłej krytyki ze strony Smaszcz, dlatego postanowili wkroczyć na drogę sądową i sprawić, aby poniosła odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Smaszcz ma kolejne problemy. Wszystko przez to, że opublikowała wrażliwe dane na swoim koncie instagramowym.

Po otrzymaniu pozwu od Katarzyny Cichopek, Smaszcz postanowiła „pochwalić się" nim na swoim Instagramie. W relacji szczególnie ostro skomentowała listę świadków, na której znalazły się m.in. Anna Mucha i Joanna Kurska. Mówiła wówczas:

- Nie no, pani Katarzyno, gratuluję świadków. Poza Maciejem Kurzajewskim nie znam nikogo, ale najbardziej gratuluję tych pierwszych nazwisk pań, których oczywiście nigdy nie poznałam i nie znam.

To nie spodobało się współwłaścicielowi firmy biżuteryjnej, której właścicielką jest Cichopek. To właśnie od niego wyszedł kolejny pozew otrzymany przez „kobietę petardę". Zadośćuczynienie, którego wysokość określona jest w dokumencie, opiewa na 20 tys. zł.

- W związku z celowym upublicznieniem przez panią danych osobowych świadków w sprawie wytoczonej przeciwko pani przez Katarzynę Cichopek, w tym danych mojego klienta, wzywam panią do zapłaty zadośćuczynienia w kwocie 20 tys. zł - znaleźć można w treści pozwu.

Smaszcz nie pozostała dłużna. Z nieukrywaną frustracją skomentowała kolejny pozew:

- Proszę Państwa, jak to wizerunek medialny wypromowany przez agencję za duże pieniądze może być naprawdę nieprawdziwy. To są ci ludzie, którzy życzą wszystkim dobra. Teraz pan, który produkuje biżuterię dla pani Kasi, wzywa mnie i chce ode mnie pieniędzy. Naprawdę wam nie jest mało?

Jak dalej potoczy się medialna walka pomiędzy „Kurzopkami" a Pauliną Smaszcz?