Właściwie to już się zaczęło. Pan marszałek z panem wojewodą zapowiedzieli, że już za kilka tygodni poznamy szczegóły obchodów trzech kolejnych powstań. W związku z tym panowie podpisali deklarację współpracy i zaczęli (niestety!) przemawiać.
O to, że Górny Śląsk w głowach polskich politycznych dinozaurów nie przestał być przaśnym starzikiem pykającym z fajeczki i opowiadającym bajtlom o macierzy, nie ma sensu się biczować - plecy mamy poszarpane od ran, a peerelozaury nadal straszą i wiele jeszcze czasu minie, zanim przejdą w stan archeologicznej skamieliny. Taki nasz „Jurassic Park”.
Niepokoić może jednak fakt, że postęp ewolucji naszych młodych elit spod sztandaru JSP jest na poziomie poprzedników z PO. Znaczy coś pomiędzy symboliczną Kredą a Jurą. Wojewoda Jarosław Wieczorek radośnie zapowiada bowiem, że: „Będziemy upamiętniać w sposób szczególny [...] powrót części Górnego Śląska do Macierzy w czerwcu 1922”.
Nasz uroczy wojewoda - rocznik 1981 - mój rówieśnik - z pewnością korzystał z tych samych czytanek co ja i grywał też - a widać, że ma talent i wdzięk - w podobnych akademiach szkolnych.
Dla przypomnienia, istotą tej regionalnej przaśnej twórczości pedagogicznej mojego pokolenia były twarde aksjomaty; w młodym rozumie gruntowały się tak: historia Górnego Śląska zaczynała się od 1919 roku z epizodem Piastów Śląskich, którzy byli prawdziwym Polakami, stąd Górny Śląsk był zawsze polski. W międzyczasie na Śląsku hulał wiatr i nic nie było. A jak było, to był to „zabór”, więc Ślązacy, zawsze czujący się Polakami, tęsknili za ojczyzną polską. I jak Niemcy sfałszowali plebiscyt - ten, co miał przyłączyć Śląsk do Polski, to Ślązacy, od zawsze Polacy, zdenerwowali się, chwycili za broń i przyłączyli Śląsk do MACIERZY!
Cóż, musi być to jakiś przepis na sukces. Dlatego nigdy nie zostanę wojewodą, bo po podstawówce rzuciłem granie w akademiach szkolnych. Postanowiłem popytać tu i tam, poczytać trochę opracowań naukowych, posznupać, zweryfikować wiedzę, falsyfikując bajdurzenie. Wojewoda co innego; pozostał na scenie. I wczuwa się w rolę jak Cyrwus w Ryśka. Szacun!
PS Cała nadzieja w wicemarszałku Kałuży - ten to dopiero gra rolę życia.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Czy Katowice nadają się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ
Gala Plebiscytu Sportowiec Roku woj. śląskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?