Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Smolorz: Różowe barbecue i małe ogniska

Paweł Smolorz
Dziennik Zachodni
Po majówce, refleksja, nie powinniśmy bezrefleksyjnie grillować. W oparach skwierczącego wusztu zlepionego z kawałków odpadów mięsnych, karczku, w marynacie, by zabić jego podły smak, warto zastanowić się nad sprawami ważnymi. Tworzyć nowe horyzonty egzystencjalizmu, wplatając w to polityczne wątki.

Nie zrobiłem tego. Zmarnowałem czas. Rozmawiałem o jakichś pierdołach. Zanudzając pewnie współtowarzyszy rozrywki. A do tego to piwsko, które sprawia, że głośno mówię - tak twierdzi moja żona. Czyli nudziłem głośno. Po powrocie położyłem się spać, bez rozmyśleń głębokich, bez refleksji, jak prosty człowiek.

Nie to, co były wojewoda śląski, od którego zawsze wiele można się nauczyć, choćby tego, że życia nie należy marnować, nawet nad rusztem. I myśleć, i czuwać nad losem zagubionej Europy. A to dopiero odwaga - ogłosić swoje „grillowane” rozważania na profilowej ściance fejsbuka. Znaczy głośno.

Piotr Spyra, polityk wielu horyzontów, wielu politycznych twarzy, wielu talentów, napisał w social mediach drobną rozprawkę, używając przy tym całkiem niezłej prozy: „Tak, wracam z fajnego grilla i nie wiem co napisać” - zaczyna z nutką niepewności, a czytelnik od razu chce więcej, i więcej, i dostaje więcej.

„Niepokojące jest to, że na grillu nie było feministek, nie było gejów, a było bardzo fajnie (...)”. Potem kontynuuje myśl, ale ma takie pióro, że zostawiam je znawcom prozy - ja, jako człowiek prosty, nie pojąłem reszty, zainteresował mnie akurat ten fragment. Dlaczego? No bo jam głupi, właściwie nigdy nie zastanawiałem się, czy nie grilluję z gejem. Spytać głupio. „Przepraszam, czy jesteś gejem?, Pogrillujemy? Będzie fajnie?” I nigdy się nie zastanawiałem, czy pytanie: „Paweł, chcesz kiełbasę?” to propozycja erotyczna czy gastronomiczna.

Rany boskie! A co, jeżeli bywałem, nieświadomie, na „Gay Barbecue - Fun i Grill?”. No i było „fun”? I teraz to wszystko wyjdzie. Już i tak w oczach sąsiadów jestem „zwyrolem”, bo nie wpuszczam kolędy.

Środowisko tzw. prawicy, którą reprezentuje były wojewoda na spółę z Kościołem (polskim!), rozprawiają nad wielkimi problemami ludzkości. Tak było zawsze.

Pamiętam, w dzieciństwie mieliśmy takiego spowiednika, nazywaliśmy go ksiądz „sumo”, bo był bardzo otyły. Gdy się trafiło do jego konfesjonału, to odpuszczał lekko wszystkie grzechy, nawet palenie czerwonych Marlboro, jednak zawsze dopytał - sapiąc przy tym - „A jakieś gazetki porno masz?”. „Brat ma, ojcze, to nie moje”. „To weź, zabierz mu te gazetki, i spal, by cię nie kusiło” - zlecał na odpuszczenie.

Wieczorem, na podwórku, za winklem płonęły ogniska, dość małe, bo trudno było donieść opał na miejsce - tylu było chętnych, by ochronić wolną prasę. Spalilibyśmy wszystkie, ale nie wiedzieliśmy, że ksiądz „sumo” ratuje Europę, tak, jak nasza tzw. prawica, co z odwagą i męstwem chroni spuściznę pokoleń przed chłopcami w rajtuzach.
Jak grill, to tylko z wojewodą Spyrą. Jest „hetero&fun”.

Do sportu:

trzegać, że to działa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!