Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGG nie będzie chłopcem do bicia! Rozmowa z Bogusławem Hutkiem, przewodniczącym Solidarności w Polskiej Grupie Górniczej

red.
- Też widziałem to przedstawienie, gdy śląski poseł opozycji, mieniący się oczywiście „ekspertem” od spraw górnictwa, wyciągnął z kieszeni garnituru bryłkę węgla i podnosił na trybunie. Żałosny spektakl, ale prawda jest jeszcze smutniejsza. Dla górników, związkowców, ludzi związanych z branżą jest zupełnie jasne, że te głośne pokrzykiwania opozycji o polskim węglu brzmią tak fałszywie, jak złodziejski okrzyk „łapać złodzieja!”. To obrzydliwe, że parlamentarzyści opozycji dzisiaj krytykują górnictwo za to, że brakuje nam krajowego węgla, ale jeszcze parę miesięcy temu umywali ręce, a nawet bezwstydnie podnieśli je głosując za upadłością Polskiej Grupy Górniczej, kiedy w grudniu i styczniu była głosowana ustawa ratunkową dla polskiego górnictwa.

Wtedy w Senacie dla przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej – nawet tych z Górnego Śląska – kariery i dyscyplina partyjna były ważniejsze niż kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy w PGG S.A., która traciła płynność finansową i którą skazywali po prostu na likwidację bez programu pomocy publicznej.

Wtedy ci ludzie nie mieli moralnego problemu, żeby wyrzucić do kosza ustalenia umowy społecznej, którą tak ciężko wypracowaliśmy jako związkowcy górniczy wspólnie z rządem. Postawa polityków opozycji dziwi mnie, ale zupełnie nie zaskakuje, bo przecież w sprawach górnictwa zawsze zachowywali się jak hipokryci. Dobrze pamiętamy czasy PO, kiedy przed wyborami w 2015 roku musieliśmy protestować na ulicach i bronić swoich miejsc przed likwidacją. Gdzie był wtedy pan poseł Gadowski, razem ze swoimi kolegami, posłami z Górnego Śląska z Platformy Obywatelskiej?

Pamiętamy jak strzelano do górników, którzy bronili swoich miejsc pracy, a po rządach Platformy żeby ratować górnictwo musieliśmy w PGG, JSW i innych spółkach zrzec się części swoich wynagrodzeń.

Umowa społeczna z harmonogramem wygaszania kopalń do 2049 r. miała być odpowiedzią na antywęglową presję minionych lat. Ale czy kryzys paliwowy nie odmienił zasadniczo warunków? Popyt na węgiel jest niewiarygodny.

- Oczywiście możemy mieć satysfakcję, że polskie górnictwo wróciło do łask i nagle wszyscy żądają od nas więcej węgla. Ale to bardzo gorzka satysfakcja, bo przez całe lata nie tylko ostro nas hejtowano, ale robiono też wszystko, aby wydobycie malało zamiast rosnąć. Krótko mówiąc: bez zmiany tego, co ustaliliśmy w umowie społecznej, nie ma możliwości zwiększania wydobycia w Polsce. Kopalnie przygotowały się na zupełnie przeciwny proces i muszą teraz ograniczać produkcję, więc bez korekty harmonogramu w umowie społecznej węgla z każdym rokiem będzie jeszcze mniej, a nie więcej. Teraz ta szokująca prawda musi jak najszybciej przebić się do świadomości rządzących, społeczeństwa i decydentów w Polsce. Czas płynie i zostało go coraz mniej, aby do końca roku skorygować umowę – obrać tam, gdzie to możliwe, przeciwny kierunek i zwiększać produkcję. Jest kilka kopalń z takim potencjałem w PGG S.A. i innych spółkach węglowych. Ale nawet jak będą zmiany w umowie społecznej, to proces notyfikacji musi zostać bezwzględnie dokończony. Nie możemy ryzykować, że wkrótce warunki rynkowe lub polityczne znowu ulegną zmianie, a polscy górnicy tradycyjnie zostaną na lodzie, bez przejrzystej i racjonalnej struktury finansowania kopalń, a spółki energetyczne będą bojkotować kontrakty na odbiór z PGG S.A., zmuszając polskie górnictwo do cięcia mocy wydobywczych i do skokowego ograniczania produkcji!

Podstawowym celem umowy społecznej dla górnictwa było też zmniejszanie zatrudnienia w polskich kopalniach – nawet jeśli Unia zezwoli na wzrost produkcji węgla, to czy będzie miał go kto wydobyć?

- Zdecydowanie jest to problem, który w dyskusjach o rozwiązaniu kryzysu paliwowego umyka z pola widzenia, dlatego jako „Solidarność” musimy o nim głośno przypomnieć: jeżeli chcemy więcej węgla, potrzebujemy nowych rąk do pracy w kopalniach! Obecnie poziom zatrudnienia w górnictwie regulowany jest przy pomocy programu odejść na emerytury, urlopów pomostowych, dobrowolnych odejść i alokacji. Po to, aby program ten funkcjonował, stworzono system zachęt a jednocześnie spółki ściśle limitują nabór nowych pracowników, spadł on praktycznie do zera. Pod ziemią często daje się już we znaki brak wykwalifikowanych kadr, szczególnie tych pracowników, od których zależy zdolność wydobywcza zakładu co od dawna sygnalizuje NSZZ „Solidarność”, w swoich pismach i wypowiedziach.

Jeżeli bowiem potencjał produkcyjny miałby wzrastać, nie możemy pójść na kompromisy i nigdy nie będzie naszej zgody, aby wydobycie rosło za cenę bezpieczeństwa pracy, a wiadomo, że brak doświadczonych górników sprzyja wzrostowi ryzyka i zagrożeniom w kopalni.

A co ze sprzedażą węgla z Polskiej Grupy Górniczej?

- Jako szef związku w Polskiej Grupie Górniczej doskonale wiem o tym, że dzisiaj wszystko, co wydobywamy oprócz miałów dla energetyki, wszystko, co wyjeżdża z dołu kopalń jako sortyment nadający się do celów opałowych w domach, trafia na bieżąco do natychmiastowej sprzedaży! Jako „Solidarność” od dawna też sygnalizowaliśmy rządzącym, że ceny u pośredników są 2-3 krotnie wyższe niż na kopalniach. Domagamy się, by odpowiednie instytucje (np. inspekcja handlowa, UOKIK) zajęły się tematem i przeprowadziły kontrole. Nie można dziś obwiniać górników za wysokie ceny węgla, w sytuacji gdy pośrednicy narzucają tak wysokie marże.

Ani górnicy, ani Polska Grupa Górnicza nie będą dłużej chłopcem do bicia dlatego, że nagle w kraju zabrakło kilku milionów ton węgla, gdy kazano nam cały czas ograniczać fedrowanie. Jeszcze rok temu pies z kulawą nogą nie interesował się węglem z PGG S.A.

Prawda jest taka, że tylko z najwyższym trudem sprzedawaliśmy wydobyty przez nas węgiel, miliony ton upychaliśmy na zwałach, gdy spółki energetyczne zlekceważyły obowiązujące kontrakty na odbiór wydobytego surowca, a ministerstwo klimatu wraz z rzeszą „ekologów” atakowały nas żeby zmienić nazwę „ekogroszek”.

Oczywiście, sprzedaż trzeba usprawniać, naprawić to co nie funkcjonuje, a przede wszystkim zawrzeć takie umowy, aby w składach były takie same ceny jak na bramach kopalń plus koszty transportu. Ale to już zadanie i zmartwienie zarządu PGG S.A.

Mam nadziej, że nasze postulaty zostaną przyjęte, a społeczeństwo i rządzący zrozumieją, że nie ma bezpieczeństwa energetycznego bez rozwoju własnych surowców, w tym węgla.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera