Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plura o słowach Tuska o języku śląskim: Powiedział rzeczy oczywiste. Żałuję, że zabrakło deklaracji poparcia w sprawie języka regionalnego

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Marek Plura, śląski senator Koalicji Obywatelskiej
Marek Plura, śląski senator Koalicji Obywatelskiej Lucyna Nenow / Polska Press
- Czasy się zmieniły. I sprawy języka śląskiego nie da się nie zrealizować, pozostając w opozycji do PiS. Każda inna partia to zrobi, choćby dlatego, by na Śląsku pozytywnie odróżnić się od Prawa i Sprawiedliwości - mówi Marek Plura, śląski senator Koalicji Obywatelskiej, komentując niedawne wystąpienie Donalda Tuska, szefa PO, podczas imprezy Campus Polska.

Jaki jest aktualny stan najnowszego projektu ustawy uznającej śląski za język regionalny?
W styczniu został skierowany do pierwszego czytania, które nie odbyło się do tej pory. A więc, tradycyjnie, czeka w próżni. Nie mam też specjalnych złudzeń, jaki będzie finalny los tej ustawy – ta sama sejmowa większość przegłosowała już za odrzuceniem języka regionalnego. Wciąż nie zmienił się też projekt negatywnej opinii rządu na temat tej ustawy. Wczoraj przywieźliśmy premierowi i posłowi z Katowic, Mateuszowi Morawieckiemu apel, by ta opinia została wycofana, by rząd pozwolił Ślązakom na realizację własnych praw obywatelskich i chronił jeden z ważnych elementów polskiej kultury. Szkoda tylko, że nikogo w jego katowickim biurze poselskim nie zastaliśmy. Apel czeka na premiera na portierni.

Jak w takim razie – w świetle długich starań o legalizację śląskiego – należy rozumieć wypowiedź Donalda Tuska z Campusu Polska, o tym, że godka będzie jak Ślązacy będą się bardziej starać?
Widzę dwie różne rzeczy. Pozytywna: Tusk zachęcał obywateli do konstruktywnych działań. Żeby nie wybierali tych, którzy nie zobowiążą się do wspierania uznania języka śląskiego za regionalny. Zabrakło jednak jednoznacznej deklaracji, że Tusk ten projekt popiera. Z drugiej strony, takie deklaracje w klubie Koalicji Obywatelskiej już padały.

Czemu Tusk odpowiadał wymijająco na pytanie o śląski język regionalny?
Nie wiem. Może dla przewodniczącego Tuska zawiązanie politycznej inicjatywy w tej sprawie jest tak oczywiste, że sam nie zastanawia, dlaczego w naszym przypadku jest to tak trudne. Gdy sam byłem posłem, wielokrotnie pytałem o Tuska o język śląski. Odpowiadał, że z jego strony nie będzie oporu. Ale potem były negatywne opinie jednego z ministerstw. Dziś to nie my regulujemy proces legislacyjny, ale jestem przekonany, że wyniki spisu powszechnego będą impulsem, by przygotować senacki projekt kolejnej ustawy dotyczącej godki.

Kolejny projekt? O ile pamiętam, trzy wylądowały w koszu właśnie w czasie rządów PO. Czy nowy-stary szef Platformy nie przypomniał panu tego nastawienia, wskutek którego język śląski wciąż czeka na uznanie przez państwo?
Mogę powiedzieć na pewno, że czasy się zmieniły. I sprawy języka śląskiego nie da się nie zrealizować, pozostając w opozycji do PiS. Każda inna partia to zrobi, choćby dlatego, by na Śląsku pozytywnie odróżnić się od Prawa i Sprawiedliwości.

Nie przeocz

Tusk wspomniał o kosztach wprowadzenia języka regionalnego w czasach jego rządów. Nie zabrzmiało to panu niezręcznie, że szkoda było pieniędzy na coś, co dla Ślązaków było ważne?
Tusk powiedział, że brakowało pieniędzy na rzeczy niekonieczne. A konieczność uznania śląskiego od czasu jego rządów zdecydowanie wzrosła. Co dwa lata eksperci Rady Europy wysyłają sygnały polskim rządom sygnał, by uregulować sytuację etniczną i językową Ślązaków.

Dlaczego szef PO, po całej tej opowieści o tym, co się nie udało i jak udać się powinno, nie powiedział po prostu, że będzie wspierał ideę języka śląskiego?
Tego żałuję. Wierzę, że jego osobiste przekonanie jest takie, że to sprawa warta zachodu. Na pewno nie ma w nim programowego sprzeciwu wobec godki. Dodam, że jednoznaczne poparcie dla śląskiej idei zadeklarował, na tym samym spotkaniu, Rafał Trzaskowski.

Na Śląsku stanowisko Tuska nie mogło zostać odebrane pozytywnie. Przemysław Jedlecki z Gazety Wyborczej komentował jednak, że to raczej potwierdzenie naszej legendarnej dupowatości.
Ja tego tak nie odebrałem. Tusk i jego 5 kolegów Kaszubów dali radę. Kilkudziesięciu parlamentarzystów z woj. śląskiego od lat nie jest w stanie. I można by powiedzieć, że jesteśmy dupami do kwadratu, gdyby nie fakt, że przed kaszubskim nikt nie stawiał politycznej zapory, nikt nie obciążał Kaszubów piętnem kolonizowanego narodu. Tusk chce, by Ślązacy żądali od kandydatów w wyborach deklaracji, jak potraktują sprawę godki w Sejmie. Ja chciałbym, żebyśmy sami w Sejmie i Senacie byli bardziej wyraziści i będę oczekiwał potwierdzenia deklaracji w klubie KO. Mam nadzieję, że przewodniczący Borys Budka sam zdecyduje się na akt poparcia wobec języka śląskiego.

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera