Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pierwszej debacie prezydenckiej w USA. Clinton lepsza od Trumpa

Wojciech Rogacin AIP
Debata prezydencka pomiędzy Hillary Clinton a Donaldem Trumpem.
Debata prezydencka pomiędzy Hillary Clinton a Donaldem Trumpem. Evan Vucci
Pierwsza z trzech debat kandydatów na prezydenta USA nie wyłoniła głównego faworyta w wyborach prezydenckich w USA. Lepiej wypadła Hillary Clinton, ale jeśli wygrała debatę, to nieznacznie.

Nieco ponad półtorej godziny trwała pierwsza debata prezydencka pomiędzy kandydatką Demokratów Hillary Clinton a Republikaninem Donaldem Trumpem. Setki ludzi na hali Hofstra University oraz miliony przed telewizorami (mówiło się, że debatę obejrzy nawet 100 mln Amerykanów) były świadkami wyrównanego starcia polityków. Ostatecznie jednak lepiej wypadła Hillary Clinton, która punktowała rywala w kwestii podatków, spraw rasowych oraz w polityce zagranicznej.

Wyraźnego zwycięzcy nie było, eksperci amerykańscy komentowali jednak na gorąco, że oboje kandydaci umocnili poparcie w swoich elektoratach, nie zdobyli jednak nowych głosów.

Kandydaci przybyli do hali, w której odbywała się debata na około pół godziny przed jej rozpoczęciem. Oboje z rodzinami - Trumpowi towarzyszyła żona Melanie, Hillary - jej mąż Bill oraz córka Chelsea. Na sali byli zwolennicy obojga kandydatów, lecz debata nie rozgrzała publiczności. Jedynie kilkakrotnie rozległy się brawa lub śmiech - z reguły po celnych ripostach Hillary Clinton.

Trump początkowo w ofensywie

Prowadzący debatę dziennikarz telewizji NBC Lester Holt rozpoczął od pytania o to, jak kandydaci zamierzają sprzyjać tworzeniu nowych miejsc pracy. I tu początkowo przewagę uzyskał Donald Trump. Nieco zbyt stonowana i chłodna Hillary Clinton pozwoliła, by Donald Trump ze swadą opowiadał o tym, że miejsca pracy są przenoszone z Ameryki do Meksyku.
Atakował Clinton, że jako sekretarz stanu przy prezydencie Obamie nie zmieniła niekorzystnych umów handlowych USA w tym TPP i NAFTA, przez co firmom amerykańskim bardziej opłaca się tworzyć miejsca pracy za granicą niż u siebie.

Trump brzmiał wiarygodnie, powoływał się na swoje doświadczenie biznesowe i znajomości wśród biznesmenów. Przerywał Clinton, był przekonujący, a jednocześnie utrzymywał spokój i nie dał się ponieść emocjom. Nawet wówczas, gdy Clinton zarzuciła mu, że swój biznes zbudował dzięki odziedziczonym miliardom dolarów po ojcu, a większość Amerykanów musi startować od zera,

Hillary Clinton próbowała przejąć inicjatywę podczas dyskusji o podatkach. Wspominała o tym, iż Trump nie ujawnił swojego zeznania podatkowego. - Zrobię to, jak się skończy audyt w mojej korporacji - mówił Trump. - A audyt mam na okragło - dodawał.

Lester Holt ripostował, iż może ujawnić swoje zeznania nawet w trakcie trwania audytu.

- Jeśli Hillary ujawni 30 tys. mejli ze swojej skrzynki, wtedy ja pokażę swoje zeznanie podatkowe - odpowiadał Trump. I było to właściwie jedyne jego odwołanie w trakcie debaty do niewygodnej dla Hillary kwestii ukrywania faktu, iż pełniąc funkcję sekretarz stanu z prywatnej skrzynki wysyłała mejle zawierające tajne państwowe informacje.

- Ona ujawnia nasze tajemnice wrogom - mówił jeszcze Trump.

Clinton oskarża Trumpa

Hillary Clinton mogła się najbardziej obawiać tego wątku w debacie, ale skutecznie go omijała, natomiast jej rywal również go nie kontynuował. Między innymi dzięki temu po około 20 minutach to Hillary Clinton zaczęła przejmować inicjatywę.

Najpierw zadała cios wizerunkowi Trumpa jako biznesmena przypominając, że sześciokrotnie bankrutował i wielu pracowników jego firm budowlanych nie otrzymało zapłaty. - Spotkałam wielu ludzi, który zrobili swoją pracę dla Trumpa i nie dostali w końcu wypłaty. Są tu na tej sali. Wypadałoby chociaż powiedzieć im "przepraszam" - mówiła Clinton. Kiedy Trump mówił, że fakt, iż unika płacenia podatków jest dowodem jego biznesowego sprytu, odpowiadała, że nie płaci na żołnierzy amerykańskich, na weteranów wojen.

Na dobre Clinton przeszła do ataku podczas dyskusji o problemach rasowych. - Donald rozpoczął swą karierę od bycia oskarżonym w 1973 roku o zachowania rasistowskie- mówiła. - Skończyło się bez postawienia oskarżenia. Wówczas wytaczali sprawy (rasowe) wielu ludziom - replikował Trump.

Jeszcze wcześniej prowadzący debatę Lester Holt przypomniał, że Trump przez lata fałszywie oskarżał Baracka Obamę o sfałszowanie dowodu urodzenia. Kandydat Republikanów odparł, że dzięki jego oskarżeniom przynajmniej świadectwo urodzenia pokazano Amerykanom.

Kandydaci różnili się w kwestiach sposobów zapobiegania przemocy na tle rasowym. - Trzeba zaprowadzić prawo i porządek - mówił Trump, przekonując, że należy wzmocnić uprawnienia policji, gdyż mniejszości etniczne żyją w dzielnicach, które są często piekłem. - Samo chodzenie po ulicy może skończyć się atakiem gangów - mówił Trump.

Clinton przekonywała, że należy prowadzić programy na rzecz integracji społecznej. Zarzucała też Trumpowi, iż maluje zbyt ponury obraz mniejszości etnicznych w USA.

Wtedy doszło do wypowiedzi, która pewnie zostanie zapamiętana z debaty. Trump oskarżył Clinton, że nie pojechała w miejsca ostatnich strzelanin na tle rasowym. - Myślę, że Donald krytykuje mnie za to, że przygotowywałam się do tej debaty. Tak, przygotowywałam się. I wiesz, do czego jeszcze jestem przygotowana? Jestem gotowa, by być prezydentem - te słowa wywołały aplauz na widowni.

Według prowadzonych na żywo sondaży podczas dyskusji o kwestach rasowych zdecydowana większość amerykańskich widzów nie zgadzała się z Trumpem, a gwałtownie wzrosła ich akceptacja dla słów Clinton.

Sprawa Putina i NATO

Debata przebiegała bez większych emocji i spięć obojga kandydatów. Wyjątkiem były sytuacje takie, jak dyskusja kwestii bezpieczeństwa, kiedy Clinton rozpoczęła od przypomnienia wypowiedzi Trumpa, w których chwalił Putina.

- Byłam zszokowana, kiedy usłyszałam, że on zaprasza Władimira Putina do hakerstwa przeciw Amerykanom - mówiła Clinton. Zarzucała, że Trump publicznie chwalił Putina.

Republikanin odpowiadał, że ma poparcie 200 admirałów i ta liczba rośnie. Oskarżył administrację Obamy, że wystawiła Amerykę zagranicznym hakerom jako łatwy cel ataku i nie zrobiła nic by temu zapobiec. - Za prezydenta Obamy straciliśmy kontrolę nad sprawami, które powinniśmy kontrolować - mówił Trump. - Musimy być bardzo twardzi jeśli chodzi o cyberataki - dodawał.

Potem było jednak coraz słabiej, zwłaszcza kiedy dyskusja zeszła na sprawy bezpieczeństwa. Clinton wyraźnie przewyższała kandydata Republikanów wiedzą i zrozumieniem spraw międzynarodowych. I punktowała go, kiedy ten twierdził, że Obama wyprowadził wojska z Iraku, a w to miejsce weszło Państwo Islamskie. - To George W. Bush ustalił datę wyjścia wojsk amerykańskich z Iraku - mówiła.

Przypomniała również, że Trump popierał interwencję amerykańską w Iraku. - Nieprawda, nieprawda - odpowiadał Trump.

Trump w tej części wyraźnie był słabszy od Clinton. Raz mówił, że NATO powinno wysłać swe wojska do Iraku i zgotować ISIS piekło. Potem kolei zarzucał, że poszczególni członkowie NATO nie płacą za ochronę, jaką Ameryka daje ich krajom. - Jestem biznesmenem - mówił - i widzę, że Ameryka traci pieniądze - przekonywał. Wcześniej w kampanii Trump mówił, że jeśli zostanie prezydentem nie wyśle wojsk do ochrony tych krajów NATO, które za to nie zapłacą.

- Ja mam temperament. Mam większy temperament niż ona - odpowiadał Trump.
- Co pani na to? - zapytał prowadzący Lester Holt.
- Uch! OK! - wykrzyknęła Clinton i rozbawiona roześmiała się.

Rozległ się aplauz publiczności.

Clinton punktowała, iż Trump nie zna realiów polityki zagranicznej, a jego buńczuczne i "kawaleryjskie" wypowiedzi sprawiają, że nie nadaje się on na naczelnego dowódcę sił zbrojnych USA, jakim jest prezydent. - Człowiek, którego da się sprowokować jednym twittem nie powinien kłaść swego palca na przycisk atomowy - dopiekała Trumpowi Hillary Clinton.

Wygrana Clinton

Na koniec Holt zapytał oboje kandydatów czy uszanują wynik wyborów, jeśli je przegrają. - Jestem za demokracją - odpowiedziała Clinton. - Ale proszę o poparcie, bo wierzę, że mogę poprawić jakość życia zwykłych Amerykanów.
Trump odparł, że zgodzi się z wynikiem wyborów.

- A jeśli Hillary wygra? - dopytywał prowadzący.
- Będę ją całkowicie wspierał - odparł Trump.

Komentatorzy po debacie byli raczej zgodni, że odrobinę lepiej wypadła Hillary Clinton, ale żaden z dwojga kandydatów nie może mówić o pełnym sukcesie.

- Trump zbyt wiele czasu bronił się, co świadczy o jego niedoświadczeniu - napisał na Twitterze Glenn Thrush, szef działu politycznego magazynu "Politico".

- Nie było w wypowiedziach kandydatów niczego, co mogłoby przekonać niezdecydowanych - ocenił Patrick Murray, dyrektor instytutu badań społecznych Monmouth University.

- To, że Hillary Clinton wygrała pierwszą debatę nie musi koniecznie oznaczać, że jutro w sondażach pokona ona Donalda Trumpa - napisał na Twitterze były republikański burmistrz Nowego jorku Rudolph Giuliani.

Przed kandydatami jeszcze dwie debaty. Wybory odbędą się 8 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po pierwszej debacie prezydenckiej w USA. Clinton lepsza od Trumpa - Kurier Lubelski