Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Eugeniusz Kłopotek od polityki woli gęsi, więc wyprowadził się na wieś

Redakcja
fot. Bartek Syta/Polskapresse
Poseł Eugeniusz Kłopotek, jeden z najbardziej nieprzewidywalnych polskich polityków, znowu znalazł się na językach. Tym razem nie skrytykował koalicjanta, nie zagłosował wbrew partyjnym ustaleniom, ale powiedział głośno: "Mam dość. Wyprowadzam się na wieś". - Tęskniłem za wsią. Z wyjątkiem okresu, kiedy studiowałem, całe życie mieszkałem właśnie na niej. Na wsi żyje się skromniej, wolniej, ale miejski wyścig szczurów, obecny zwłaszcza w Warszawie, nigdy mnie nie pociągał - wyznaje szczerze Dorocie Kowalskiej.

Jak powiedział, tak zrobił. 2 stycznia Kłopotek został posłem niezawodowym, inaczej mówiąc - nie otrzymuje już poselskiego uposażenia, jedynie parlamentarną dietę. Teraz na życie zarabia inaczej - przerwał bezpłatny urlop, jakiego na czas pełnienia obowiązków posła udzielono mu w jego zakładzie pracy, i wrócił do Instytutu Zootechniki - Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie, a dokładnie do jego zakładu w Kołudzie Wielkiej w woj. kujawsko-pomorskim, w którym był dyrektorem.

- Podjąłem tę decyzję po długiej rozmowie z żoną, bo wiadomo, że teraz wiele obowiązków spadnie właśnie na nią. Ale razem zadecydowaliśmy, że jak się mam dalej "męczyć", to może lepiej wrócić do pracy w zakładzie - mówi nam poseł Kłopotek. - Bo takie mam niestety wrażenie, że zamiast się w Warszawie rozwijać, to się, za przeproszeniem, zwijam - dodaje ludowiec.
I nie ukrywa, że kilka tygodni temu coś w nim pękło. Raz, że rozczarował go wynik wyborczy. - Nasz żelazny elektorat został podczas wyborów parlamentarnych w domu. Świadczy o tym chociażby to, że frekwencja w gminach wiejskich była dużo mniejsza niż w miejskich. Mało tego, w niektórych gminach wiejskich wygrał z nami Palikot - żali się poseł Kłopotek. - Wychodzi na to, że jak trwoga, to do PSL, a jak wybory, to można głosować na kogoś innego - dodaje. I choć uzyskał najlepszy jak do tej pory wynik wyborczy w swoim okręgu, to niesmak pozostał.

Czytaj także: Żelichowski: Nie ma rozłamu w PSL. Scena polityczna dzieli się na koalicję, opozycję i Kłopotka

Czara się przelała, kiedy po wyborach pojawił się przy Wiejskiej. - Jak zobaczyłem, co się dzieje, to miałem wrażenie, że jadę na jakimś jałowym biegu. Te kłótnie, niedomówienia z koalicjantem… - opowiada.

Postanowił zmienić swoje życie. Żona z dziećmi zostanie do końca roku szkolnego w Warszawie, jej najstarszy syn zdaje w tym roku maturę, więc głupio byłoby na kilka tygodni przed nią wywracać chłopakowi świat do góry nogami, a on będzie kursował między stolicą a swoją wsią. Ale po wakacjach zamieszkają w zakładowym mieszkaniu instytutu w Kołudzie Wielkiej.
- Nasz zakład bardzo się rozwija: areał, na którym pracujemy, powiększył się z pięciuset do tysiąca hektarów - opowiada poseł Kłopotek. Instytut, w którym pracuje, słynie z hodowlanej gęsi, konkretnie Gęsi Białej Kołudzkiej, jak podkreśla ludowiec, nazwa jest zastrzeżona. Ale po kolei. - 50 lat temu ówczesny szef zakładu sprowadził włoską gęś z Danii, wiem, że brzmi to trochę skomplikowanie, ale tak właśnie było - wspomina polityk PSL.

- W każdym razie taka gęś w sezonie dawała od 12 do 15 jaj. Po wielu latach pracy, krzyżówek, uzyskaliśmy właśnie Gęś Białą Kołudzką, która daje już ponad 70 jaj - tłumaczy.

Czytaj także: Kłopotek: Otworzyliśmy furtkę do pełnej legalizacji narkotyków. To błąd koalicji

Sukces? A jakże! W tym roku podczas obchodów jubileuszu instytutu ich gęś zostanie prawdopodobnie uznana za odrębną rasę. Ale to nie koniec. Dogadali się z urzędem marszałkowskim woj. kujawsko-pomorskiego i promują akcję "Gęsina na św. Marcina", nad którą patronat ma objąć sama prezydentowa Anna Komorowska. Mają też obiecane, że podczas obiadu wydanego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego dla korpusu dyplomatycznego w Święto Niepodległości 11 listopada na stole królować będzie właśnie gęsina. - Chcemy, żeby gęś stała się dla Polaków tym, czym dla Amerykanów indyk - rozpala się poseł Kłopotek. W każdym razie wielkie przed nim wyzwania. Jak pogodzi pracę w Sejmie z tą na roli?

- Na pewno pogodzę kosztem czasu wolnego. Wiem też, że będę musiał zrezygnować ze zbyt częstego bywania w mediach - wzrusza ramionami. Nie będzie mu tego warszawskiego rozgardiaszu brakować? Uśmiecha się tylko. - Ani trochę - odpowiada.
Posłowi Kłopotkowi samemu w tym rozgardiaszu zdarzało się nieźle namieszać. "Każdy ma swojego Palikota. Nasz nazywa się Kłopotek" - powiedział kiedyś o swoim partyjnym koledze sejmowy weteran Stanisław Żelichowski. Innym razem zauważył: "Jak mój kolega mówi coś mądrego, to media go nie cytują".

Ale też poseł Kłopotek nie miał w zwyczaju przebierać w słowach i często mówił rzeczy, których nikt rozsądny by nie powiedział. Ostatnio o koalicyjnej koleżance Joannie Musze: "Dziewczyna nie ma farta. Sama przyznała, że się na sporcie nie zna, a teraz widać, że ta wiedza jest jednak potrzebna". Innym razem wystrzelił: "Premier Donald Tusk powinien przetrzepać tyłeczek Sławomirowi Nowakowi", a marszałkowi Sejmu Jerzemu Wenderlichowi poradził: "Ja bym proponował, panie marszałku, żeby pan trochę przyhamował, bo w tym momencie pan trochę przegrzewa".

Może dlatego poseł Kłopotek był stale bywał w telewizyjnych studiach, często też udzielał wywiadów, bo wiadomo było, że jak Kłopotek coś powie, to już powie.

Czytaj także: Kłopotek: Gdyby Hofman pojawił się na wsi, wynieśliby go na widłach. Chłopi są wściekli
Czy to początek końca politycznej kariery posła Kłopotka? - Niektórzy złośliwie zauważają, że skoro zdecydowałem się na pracę w instytucie, powinienem złożyć mandat. Ale nie chcę zawieść tych, którzy na mnie głosowali i swoje parlamentarne obowiązki będę wykonywał rzetelnie - zarzeka się sam zainteresowany. - Co będzie za cztery lata, nie wiem. Możliwy jest scenariusz, że w ogóle odejdę z polityki, chociaż wiem przecież, że moje nazwisko ma wyborczy potencjał - wzdycha. Dzisiaj nie podjął jeszcze żadnej ostatecznej decyzji. Cztery lata to jednak szmat czasu. Ale kto wie, może Gęś Biała Kołudzka wygra z politycznymi ambicjami. Byłby to pewnie jeden z nielicznych takich przypadków na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poseł Eugeniusz Kłopotek od polityki woli gęsi, więc wyprowadził się na wieś - Portal i.pl