Poseł Przemysław Drabek: Są kolejne pieniądze dla Ochotniczych Straży Pożarnych

Pieniądze na zakup samochodów ratowniczo-gaśniczych otrzymają jednostki OSP m.in. z Komorowic Krakowskich, Czechowic-Dziedzic, Starej Wsi, Wilkowic, Roztropic, Leśnej, Słotwiny, Kamesznicy, Korbielowa, Koniakowa i Kisielowa.

- Każda złotówka zainwestowana w poprawienie bezpieczeństwa strażaków, ich wyszkolenie, to coraz większe bezpieczeństwo nas wszystkich. Cieszę się, że te środki są zabezpieczone. Co roku staramy się dostarczać coraz więcej samochodów dla regionu i widać, że w jednostkach faktycznie obraz strażaków-ochotników się zmienia - mówił podczas konferencji prasowej poseł Drabek.

Parlamentarzysta podkreślił, że pieniądze udało się wygospodarować dzięki współpracy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Narodowego Funduszy Ochrony Środowiska oraz samorządów. Dodał, że zakup samochodów dla poszczególnych jednostek to kwestia spełniania wszystkich procedur, ale jest szansa, że już w drugim lub trzecim kwartale tego roku strażacy będą mogli korzystać z samochodów.

- Przyszłość Ochotniczych Straży Pożarnych to przyszłość w Młodzieżowych Drużynach Pożarniczych. Prawie wszystkie jednostki mają Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze. Widzę, jaki ogrom pracy wkładają w to, żeby młodzi adepci pożarnictwa związali się z jednostkami ochotniczymi. W ubiegłym roku ponad 25 milionów złotych zostało po raz pierwszy w historii zabezpieczone w budżecie i skierowane na działalność Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych. W tym roku zabezpieczyliśmy w budżecie państwa 40 milionów złotych na wsparcie Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych - podkreśli poseł Drabek.

Podczas konferencji prasowej poseł Drabek odniósł się także do raportu C40 Cities, który w 2019 roku został przygotowany na zlecenie 18 największych europejskich miast, w tym Warszawy. Zawarto w nim propozycje działań, które miałby przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu, poprzez m.in. ograniczenie wykorzystania dóbr konsumpcyjnych, których produkcja i dystrybucja przyczynia się do wzrostu globalnych emisji - jak np. produkcja mięsa czy transport lotniczy.

- Trzeba mówić głośno i w sposób zdecydowany w kontekście tego ukrywanego przez wiele lat programu Platformy Obywatelskiej - mówił poseł Drabek. - W pewnym sensie to odbieranie wolności obywatelom, wszystkim Polakom. Platforma Obywatelska chce decydować, ile będziemy mogli zjeść plasterków mięsa, ile będziemy mogli kupić ubrań w ciągu roku, czy będziemy mogli raz na dwa lata polecieć samolotem na wczasy i to nie za daleko. Na ograniczanie wolności Polaków nie będzie zgody Prawa i Sprawiedliwości - dodawał.

Z kolei radny PiS Konrad Łoś skomentował ostatnią decyzję bielskiej Rady Miejskiej, która przyjęła uchwałę w sprawie organizacji w mieście referendum. Mieszkańcy będą mogli się w nim wypowiedzieć na temat budowy spalarni odpadów, ale także dofinansowywania z budżetu gminy zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego in vitro i ograniczenia ruchu pojazdów w centrum miasta, na ulicach 3 Maja i Zamkowej.

- Referendum powinno być świętem demokracji. Obawiam się, że tak może nie być, bo pytania referendalne zostały narzucone przez większość, wobec sprzeciwu dwóch klubów radnych i to znaczącej mniejszości. Od początku mówiliśmy, że pytanie powinno dotyczyć spalarni odpadów, powinno być jedno pytanie. Uważam także, że takie referendum powinno zostać ogłoszone już na samym początku, jeszcze przed uchwałą intencyjną - mówił radny Łoś.

Samorządowiec podkreślił, że dołożenie w ostatniej chwili dwóch kolejnych pytań powoduje rozmycie tego tematu. - Referendum zostało uchwalone głosami klubu większościowego, bez konsensusu na poziomie Rady Miejskiej - powiedział radny Łoś. Dodał, że w ostatnich latach kampania na temat spalarni była jednostronna, eksponowano tylko jej zalety. Mimo wszystkich uwag, radny Łoś zachęcił na konferencji mieszkańców, by wzięli udział w referendum, które odbędzie się 16 kwietnia.