Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prima aprilis i tabulki

Redakcja
marek szołtysek
Prima aprilis znaczy z łaciny - pierwszy kwietnia i jest światowym dniem żartowania, wywodzącym się ze średniowiecznej Francji. Bo ponoć pierwszego kwietnia urodził się apostoł Judasz i dlatego jest to dzień kłamstwa.

A jak się ma prima aprilis do spraw śląskich? Otóż śląska kultura nie dorobiła się oryginalnego podejścia do żartowania w tym konkretnym dniu. Może dlatego, że Ślązoki przez cały rok miały dosyć satyryczny stosunek do swego ciężkiego żywota, który dzięki poczuciu humoru stawał się odrobinę lżejszy?

Wydaje się jednak, że dla dawnej śląskiej kultury pierwszy kwietnia był nie tyle dniem żartowania, co dniem szkolnym. Bo nie można zapomnieć, że dzieje powszechnego szkolnictwa na Śląsku zaczęły się w końcu XVIII wieku, gdy większa część Śląska była pod rządami Królestwa Prus. Wówczas pruskie władze wprowadziły przymus szkolny, czyli obowiązek powszechnej edukacji dzieci, co sprawiło, że w każdej miejscowości była szkoła ludowa.

W tym pruskim systemie szkolnictwa dzień pierwszego kwietnia był jednocześnie ostatnim dniem starego i pierwszym dniem nowego roku szkolnego. Uczniowie przychodzili wtedy do szkoły po świadectwa, otrzymywali je od nauczyciela, a potem ustawiali się w pary i przechodzili do następnej klasy. Czasami zdarzało się, że gdy grupa wchodziła do swej nowej, wyższej klasy, to już zastawała tam jakiegoś siedzącego ucznia. To był ten, który nie zdał i musiał jeszcze przez rok uczyć się tego samego.

Stąd na Śląsku o takim uczniu nie mówiono, że repetuje czy powtarza rok, ale że - siedzi albo siupnoł. A może kogoś ciekawi, jak wyglądała sprawa wakacji, skoro tego samego dnia, 1 kwietnia, kończył się stary i zaczynał nowy rok szkolny? Otóż w trakcie całego roku były: dwa tygodnie ferii świąteczno-zimowych od Wigilii do Trzech Króli, tydzień ferii wielkanocnych, dwa tygodnie ferii letnich - na przełomie lipca i sierpnia oraz trzy tygodnie ferii jesiennych - na przełomie września i października. A terminy ferii letnich i jesiennych były związane z pracami polowymi, by uczniowie mogli pomagać rodzicom w żniwach czy wykopkach. I taki kalendarz przetrwał w śląskich szkołach aż do czasów przyłączenia Śląska do Polski, w której rok szkolny rozpoczynał się 1 września.

I taką właśnie pruską szkołę jeszcze przed powstaniami śląskimi, a dokładnie 1 kwietnia 1918 roku, ukończyła moja babcia. Do dzisiaj pamiętają to starsze Ślązoki w województwie opolskim, bo tam taki kalendarz szkolny przetrwał do 1945 roku. Ale jest jeszcze drugi charakterystyczny element dawnej szkoły - kamienne tabulki, na których śląscy szkolorze szrajbowali również kamiennymi rysikami. I taką starą tabulę można kupić podczas zwiedzania Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek w Radzion-kowie. Kupiłem ją moim dzieciom i na wiele dni stała się zabawką ciekawszą od tabletu czy laptopa.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!