Była to trzecia rozprawa. Zeznawali świadkowie - byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa.
Krystian Sz. oskarżony został o kłamstwo lustracyjne po tym, jak w jednej części oświadczenia lustracyjnego napisał, że nie współpracował z organami bezpieczeństwa państwa w okresie do 31 lipca 1990 roku, a w części drugiej tego samego dokumentu stwierdził, że podpisał deklarację współpracy, ponieważ został do tego zmuszony, ale nie przekazywał SB informacji naruszających wolność i prawa człowieka. W archiwum IPN znajduje się teczka tajnego współpracownika o pseudonimie "Ryszard". Pod takim pseudonimem zarejestrowany został przez esbecję Krystian Sz. w czasie studiów na Uniwersytecie Śląskim w roku 1977.
Krystian Sz., wciąż jest burmistrzem. Czy jest też TW "Ryszardem"?
Postępowanie lustracyjne zostało wszczęte 20 listopada 2009. Podczas dwóch rozpraw głos mieli prokurator i oskarżony. W piątek sędzia Lucyna Schwarz-Okrzesik słuchała świadków. Z czterech wezwanych byłych pracowników III Wydziału KW MO w Katowicach stawiło się trzech: Zdzisław K., Janusz Sz. i Zdzisław O. Dwaj pierwsi w zasadzie potwierdzili swoje wcześniejsze zeznania złożone przed prokuratorem.
K. powtórzył, że nigdy nie miał kontaktu z Krystianem Sz. i nigdy go nie widział. Jak stwierdził, nie ma żadnej wiedzy o TW "Ryszardzie". Nie pamięta też żadnych pseudonimów tajnych współpracowników "z uwagi na upływ czasu". Potwierdził swoje podpisy na dokumentach będących w posiadaniu IPN. Jako inspektor w Wydziale III wstępnie zatwierdzał czynności operacyjne. Powiedział też, że jeśli TW nie był pozyskany na podstawie kompromitujących materiałów, zrobił to dobrowolnie. Zdzisław O. , były naczelnik wydziału mówił, że Sz. jest dla niego osobą nieznaną z tamtych czasów. Ale w wydziale pracowało ok. 100 ludzi, a każdy z nich prowadził kilkanaście źródeł informacji osobowej, z których wiele mogło nosić pseudo "Ryszard". - Może gdyby przekazał jakieś istotne informacje, to bym go pamiętał - mówił O.
Blisko cztery godziny odpowiadał na pytania Janusz Sz. Funkcjonariusz, który w 1977 pozyskał do współpracy Krystiana Sz. - Był osobą wyjątkowo dynamiczną i zaangażowaną w działalność organizacji studenckiej. Z tego punktu widzenia był bardzo ciekawy dla SB w połowie lat 70., bo dzięki takim ludziom można było zapobiec różnym nieprawidłowościom, które w tym środowisku mały miejsce - twierdził. Jego wczorajsze zeznania mijały się w pewnych fragmentach z tym, co powiedział wcześniej prokuratorowi. Mylił się także wczoraj raz twierdząc np. , że Sz. podpisał zobowiązanie do współpracy w lokalu kontaktowym, a potem już w trakcie konfrontacji przyznał, że mogło to być także w jego samochodzie na pętli brynowskiej. Następna rozprawa 9 kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?