Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Program dla Śląska przegrał z... ogórkiem kiszonym? Kolorz stawia premierowi ultimatum

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, gdzie stoimy z programem dla Śląska, wczoraj rozwiał je Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Stoimy. Dosłownie. Technologiczne inwestycje, które miały odmienić województwo, to już nie program dla Śląska, a „Śląsk, którego nie było”. Pytanie, jak poważne jest ultimatum, jakie w związku z tym Kolorz postawił premierowi Morawieckiemu.

O marnych perspektywach programu dla Śląska, od 3 lat reklamowanego jako lekarstwo na wszystkie ekonomiczne i społeczne bolączki regionu, pisałem przed tygodniem. Najgorsze, że większość zarzutów właściwie powtórzyłem ze swojego tekstu z 2017 roku, gdy przeczytałem dokument tuż przed jego oficjalną prezentacją z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Po pierwsze, wątpliwa to strategia, w której głównie zmieszczono wszystkie już realizowane (lub już nie – dworzec w Sosnowcu-Maczkach) albo zaplanowane inwestycje rządowe czy unijne, niektóre o zasięgu ogólnopolskim. Nową jakością miały być inwestycje w nowe technologie – co prawda okołogórnicze, ale niektóre pachniały cywilizacyjnym postępem: rozwój technologii dronowych na terenach pokopalnianych, zgazowanie węgla, kogeneracja czy produkcja wodoru z gazu koksowniczego i wykorzystanie go w ogniwach paliwowych do zastosowania w transporcie drogowym…

Niy ma i niy bydzie

Co z tymi wszystkimi przedsięwzięciami z kolorowych slajdów premiera? Stan na luty 2020 jest następujący: nie ma i nie będzie. Albo jak to ujął przewodniczący Kolorz po grudniowym spotkaniu z przedstawicielami spółek energetycznych i węglowych, które miały wdrażać te nowoczesne rozwiązania: „niy ma i niy bydzie”.

„Jeśli chodzi o wszystkie przedsięwzięcia, które miały dać regionowi skok technologiczny, to wszystko stoi w miejscu. Nie ma pilotażowego programu produkcji wodoru, nie ma rewitalizacji bloków węglowych, nie ma kogeneracji w Rybniku. Ogniwa paliwowe, technologie dronowe... Tego też nie ma i okazało się to dopiero po wyborach” - powiedział Kolorz podczas porannej piątkowej rozmowy DZ i Radia Piekary.

Szczerość szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności, żeby użyć modnego ostatnio na Śląsku określenia, jest porażająca. Program, którym politycy PiS chwalą się od trzech lat, który widniał na sztandarze premiera startującego do Sejmu ze Śląska, kona na naszych oczach w sferze, która była jego jedynym prawdziwym atutem. Bo, podkreślam raz jeszcze: drogi, tory, szpitalne sale, nie wspominając o Mieszkaniu Plus i tak w województwie by budowano, bez względu, czy istniałby program dla Śląska, czy nie. Gdyby szukać w tym dokumencie potencjału strategicznego dla przyszłości regionu, to tkwił on w projektach innowacyjnych. Tak, tych których „niy bydzie”.

Nie czytałem, za małym druczkiem

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności potwierdził moją refleksję po porównaniu skutków obu programów: tego produkcji PO i PiS: „Na papierze różnica między oboma programami jest znacząca. W realizacji różnica jest niewielka”. Przypomnijmy: pierwszy to program zaprezentowany przez premier Ewę Kopacz za czasów schyłkowej Platformy, który po wyborach wylądował w niszczarce. Drugi od 3 lat rzekomo odmienia Śląsk.

Kolorz: „W drugiej połowie 2019 roku (raport po pierwszym półroczu wskazywał na 8 mld realnie wydanych pieniędzy, choć rząd chwalił się „zaangażowaniem” 48 mld zł – przyp. red.) inwestycje w nowe technologie nie przyspieszyły. Kwestia pilotażowego projektu wodorowego, który miała realizować Jastrzębska Spółka Węglowa: jej wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju został z niewiadomych powodów odrzucony, a jednocześnie NCBiR przyznał dotację na badania nad nadkwasowością ogórka kiszonego”.

Czemu „niy bydzie”? Czemu ważniejsze były ogórki kiszone? Raz jeszcze: program dla Śląska to absolutny priorytet dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. Kolorz ujawnił wczoraj, że od wyborów rada wykonawcza programu ma wakat na stanowisku przewodniczącego, po tym, jak ustąpił z niego minister Jerzy Kwieciński. Od prawie trzech miesięcy nie ma człowieka, który koordynowałby taką strategię z poziomu centralnego?

„To jest też problem polityczny. Wynika z tego, że nasi politycy PiS, jak i wcześniej PO, są w Warszawie zostawieni sami sobie i nie mają żadnej siły w centrali. Poświęcają więcej czasu, żeby się wzajemnie kłócić i udowadniać, kto jest ważniejszy od kogo. Byłem świadkiem, jak premier przyjechał z tym programem w 2017 roku i jeden z posłów, czy czytał ten program, odpowiedział, że nie, bo był napisany zbyt małym druczkiem” - podkreślał Kolorz.

Dwa miesiące dla premiera
„Sugerowałem swego czasu premierowi Morawieckiemu, by - jako poseł ze Śląska - stanął na czele rady wykonawczej programu dla Śląska. To on powinien dopilnować, żeby program nie wylądował na wieczność w szafie” - mówi Kolorz. - „Dziwię się premierowi, dlaczego w zarządach polskich spółek energetycznych funkcjonują wciąż ludzie, którzy nie wykonują części programu dla Śląska, choć byli za nie odpowiedzialni. Zrozumiałbym opóźnienia, ale np. szefowie PGE zwodzili nas miesiącami. Rok temu o tej porze, podczas dyskusji o kogeneracji w elektrowni Rybnik, jeden z prezesów zapewniał wszystkich, w tym ministra Kwiecińskiego, że inwestycja jest w toku”.

Z ust przewodniczącego Solidarności padło też ultimatum: dwa miesiące na zawrócenie z kursu wstecznego programu dla Śląska.
„Dajemy premierowi czas do kwietnia. Za dwa miesiące zobaczymy, co się zmieniło. I jeśli nie zacznie się coś dziać, to sprawimy, że się zacznie. Jeśli będzie trzeba, to odkurzymy sztandary, by o ten program zawalczyć” - zapowiada Kolorz. - „My tego programu na pewno nie odpuścimy, bo jako Solidarność czujemy się jego ojcami chrzestnymi, wiemy, że bez niego nasz Śląsk będzie wyglądał jeszcze gorzej niż niektóre jego części wyglądają po niezakończonej wciąż restrukturyzacji górnictwa”.

Na koniec przypomnijmy sobie jednak expose premiera Morawieckiego i nasze zdziwienie, gdy nie padło w nim ani słowo na temat programu, który stał się przecież kluczowym rozdziałem strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Szef rządu w swoim pierwszym przemówieniu po wyborach mówił o różnych rzeczach: o smogu, o plastiku, nawet o bezpieczeństwie pieszych na drogach. I nic o programie dla Śląska.
Przypadek?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera