Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Quo vadis Rudo Śląska. Rozmowa z Rafałem Kandziorą, radnym sejmiku województwa śląskiego.

red.
Rafał Kandziora
Rafał Kandziora arc
O teraźniejszych sprawach i przyszłości Rudy Śląskiej rozmawiamy z Rafałem Kandziorą, rudzianinem,radnym sejmiku województwa śląskiego.

Śmierć Pani Prezydent miasta Ruda Śląska, i nadchodzące w związku z tym zmiany w zarządzie miasta, niosą ze sobą pytanie o przyszłość miasta?

Rozumiem, że pewien patos w pytaniu wynika z bardzo smutnego faktu, jakim jest śmierć Pani Prezydent Grażyny Dziedzic. Tu pragnę raz jeszcze złożyć wyrazy najszczerszego współczucia najbliższym zmarłej. Zarządzanie miastem to nieprzerwany proces mierzony dekadami i kolejnymi zmianami pokoleniowymi. W tym kontekście odejście gospodarza, który zapewniał stabilizację i bezpieczeństwo realizacji planów, inwestycji etc., jest dotkliwie odczuwane przez interesariuszy danej gminy. Niepewność w tej sytuacji jest naturalnym stanem. Dlatego zaczęła się próba weryfikacji wszelkich przedsięwzięć i decyzji – po każdej ze stron samorządowej ławy. Jednak, od pytania o obecny kierunek rozwoju i zmian w Rudzie Śląskiej, jest ważniejsze pytanie o przyszłość miasta w dłuższej perspektywie. W najbliższych miesiącach będziemy obserwatorami, a może i uczestnikami, pewnego przetasowania priorytetów, jednak nie przewiduję rewolucji. Przedsięwzięcia, zwłaszcza te duże, dofinansowane ze środków zewnętrznych, zostaną zakończone, bo raz wprawione w ruch są trudne do blokowania. Nie przypuszczam, by nastąpiły również jakieś znaczące roszady kadrowe. Jeśli całość struktur działa, to nie ma uzasadnienia dla gwałtownych zmian. Chyba że pojawiłaby się teoretyczna konieczność „samooczyszczenia”, jednak tu się nie wypowiem, gdyż nie uznaję spekulacji. Tym samym, jako rodowity rudzianin, jestem spokojny o moje miasto – aż do czasu wyborów samorządowych. Dopiero ten okres będzie przełomowy dla przyszłości miasta.

Co Pan przez to rozumie?

Miasto to nie nowe inwestycje, odnowione budynki czy skuteczne inicjatywy społeczne. Miasto to ludzie. Ludzie, którzy w pełni korzystają z „otwartych możliwości” – zgodnie z hasłem promocyjnym Rudy Śląskiej.

A jakie to możliwości? Mieszkańcy i goście muszą mieć zagwarantowaną możliwość bezpiecznego życia (w każdym tego słowa rozumieniu). Musi zostać zapewniona możliwość dobrej edukacji, stabilnej pracy oraz stała możliwość tworzenia najlepszych warunków socjalno-bytowych dla wszystkich rudzian.

Gmina ma również stać się fundamentem aglomeracji (niezależnie od przyszłych, bardzo wstępnych planów stworzenia „megametropolii”). Oczywiście, łatwo się mówi. Na papierze szybko przychodzą pomysły na przeciwdziałanie depopulacji, zapobieganie problemom zw. z wywozem śmieci czy poprawę transportu miejskiego. Ale popatrzmy najpierw na nasze atuty. Wybiorę zaledwie kilka. Przede wszystkim miasto jest tańsze od centrum aglomeracji. To pozwala przedsiębiorcom na inwestowanie w mieszkania na wynajem, a mieszkańcom na zakup przystępnego cenowo, własnego lokum. Oczywiście nie jest celem zabudowanie każdego spłachetka wolnej ziemi, ale domy i mieszkania to to, co wiąże najtrwalej mieszkańców z miastem.

Pamiętajmy również, że autostrada A4 i DTŚ-ka bardzo ułatwiają dojazdy – od nas jest wszędzie blisko. Kursów komunikacji miejskiej zawsze mogłoby być więcej, ale to już zadanie dla przyszłych władz. Wróćmy do dobrych stron, a właściwie jednej, lecz niesamowicie ważnej. Trafiłem na badania, według których mieszkańcy ocenili, że „są ogólnie zadowoleni z życia w swoim mieście” (w tej kategorii Ruda Śląska była w polskiej czołówce). To jest bardzo ważna informacja! Jak wspomniałem na początku, miasto to ludzie. Jeśli żyje im się dobrze, to kolejny włodarz ma dwa zadania: nie stracić tego pozytywnego odbioru miasta i – równocześnie – je wzmocnić oraz zwiększyć liczbę szczęśliwych rudzian. Po części tak, jak widziałby to Charles Montgomery, czyli kreowanie miasta wspólnotowego, jeszcze bardziej zielonego, spokojnego i zgodnego z charakterem mieszkańców. A po części, miasta wpisanego w naszą burzliwą historię, w nasz niezwykły szacunek do pracy, w etos górniczy. Obowiązkiem osób kształtujących przyszłość gminy jest nie tylko zapewnienie stabilnej przyszłości, ale przede wszystkim jej zdynamizowanie i wprowadzanie skutecznych działań, które będą korzystne dla wielu przyszłych pokoleń.

Wspomniał Pan depopulację. Jest bardzo wątpliwe, byśmy wrócili do liczb z początków lat 90-tych…

Bądźmy rozsądnymi optymistami w tej kwestii. Ludzie opuszczają mniejsze gminy i kontynuują życie w większych. Społeczeństwo też nie młodnieje. Jednak, o ile trendy globalne potrzebują dziesięcioleci do skorygowania, to działania regionalne (lokalne) są już mniej czasochłonne i prostsze. Nie mówię „proste”, ale recepta na dobrą przyszłość miasta nie jest trudna. Rudzianie zawsze powinni wstawać ze świadomością, że ich dzieci mają zapewnioną najlepszą możliwą edukację oraz że nie będą miały problemów z dalszym kształceniem na uczelniach wyższych i z przyszłą pracą. Rudzianie nie mogą bać się, że stracą zatrudnienie (a urzędnicy mają pomagać w rozpoczynaniu i prowadzeniu własnej działalności). Rudzianie, gdy skończą zajęcia/pracę, muszą mieć dostęp do licznych punktów rekreacyjnych, do dobrze zaplanowanej zieleni miejskiej oraz do zróżnicowanego kalendarza imprez. Komunikacja miejska ma zapewniać zbiorowe potrzeby pasażerów, a usługi komunalne mają być realizowane terminowo i bez skarg.

Migracje wewnątrzwojewódzkie często wynikają z pesymizmu, wynikają z wygaszenia tej pozytywnej wibracji, która stanowi „genius loci” gminy. Autochtoni odliczają do dnia uzyskania niezależności (prawnej, finansowej, lokalowej itp.) i opuszczają miasto, które było dla nich nudne i pozbawione szans na przyszłość. I to jest ogromna rola dla przyszłego prezydenta Rudy Śląskiej. Ma on dawać nadzieję. Nie w punktach wyborczego programu i rozdawaną skąpymi gestami. Nadzieja musi być wiarygodna, „namacalna” i przeznaczona dla każdego mieszkańca. Lokalny biznes musi mieć swobodę i wsparcie (szczególnie w negatywnych wydarzeniach jak np. fale pandemii). Młodzież musi być pewna, że jest ważna, że się o nią troszczy, a jej głos współdecyduje o gminie. Osoby z niepełnosprawnościami i seniorzy nie mogą być przeźroczyści, wręcz przeciwnie, powinni być spoiwem tworzącym wspólnotową jedność. Z kolei rodziny zawsze mają pozostawać w centrum przedsięwzięć magistratu. A partycypacja obywatelska ma być powszechną gwarancją, że istotne decyzje dot. rozwoju i zmian są wynikiem solidarnych wyborów, a nie przypadków i niekonsultowanych pomysłów jednostek.

Podsumowując?

Ruda Śląska jest pięknym miastem ze wspaniałymi ludźmi. Nie wolno nam pozwolić, by zbrzydła, zszarzała i stała się cieniem swego potencjału. Niech obecny test samorządności wzmocni nas, zintegruje oraz zapewni bezpieczną i dobrą przyszłość naszym mieszkańcom.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera