Ranne zwierzęta pod opieką bielskiego Mysikrólika. To tu leczą sarny, łabędzie i jeże

Placówka Mysikrólik zajmuje się aktywną ochroną zwierząt wolno żyjących, najczęściej poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych, uwięzionych w pułapkach, rannych i zabłąkanych.

- Mamy bardzo dużo interwencji komunikacyjnych, w ostatnim okresie jest to bardzo dużo saren, które są potrącone, są to interwencje wczesnoporanne, lub późnowieczorne - mówi Sławek Łyczko prezes Fundacji Mysikrólik – Na Pomoc Dzikim Zwierzętom

Dzikie zwierzęta mają tu zapewnioną profesjonalne leczenie i rehabilitację oraz pomoc w przywracaniu do naturalnego środowiska. Na miejscu funkcjonuje gabinet weterynaryjny, który o każdej porze dnia i nocy pomaga dzikim zwierzętom.

Założyciele ośrodka edukują w zakresie ratowania dzikich zwierząt, podkreślając, aby szczególnie w okresie wiosennym, nie zabierać młodych podlotów, które właśnie uczą się latać i często znajdujemy je w trawie. Z pewnością gniazdo ptaka jest gdzieś w pobliżu, a dorosły osobnik czuwa nad swoim młodym z daleka.

-Ludzka wrażliwość i w dużej mierze niewiedza, w jaki sposób matka opiekuje się młodymi zwierzętami, powoduje sytuacje, kiedy te zwierzęta są niepotrzebnie zabierane: młode podloty, małe zające, wiewiórki. Prosimy, aby zbyt pochopnie nie działać. W tego typu przypadkach można skontaktować się z nami, przesłać jakieś zdjęcie. Doradzimy w każdej sytuacji, ponieważ w większości przypadków te zwierzęta nie potrzebują pomocy człowieka – dodaje Sławek Łyczko