Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudnik i Pietrowice Wielkie chcą mieć niemieckie tablice informacyjne

Aleksander Król
Helena i Johan Szczuka (w środku) z rodziną lubią zakładać nie tylko śląskie, ale i niemieckie stroje
Helena i Johan Szczuka (w środku) z rodziną lubią zakładać nie tylko śląskie, ale i niemieckie stroje ARC
Rudnik to kolejna gmina, obok Pietrowic Wielkich, która będzie mogła bez kłopotów postawić sobie niemieckojęzyczne tablice na rogatkach wszystkich miejscowości. Wcześniej, w listopadzie, zrobiły to Krzanowice (Kranowitz).

Jak byłam dzieckiem, Rudnik nazywał się "Herrenkirch", ale do tej nazwy nie powrócą, bo nadali ją "za Hitlera", więc nie wolno. Ale można będzie wrócić do starszych nazw niemieckich, takich jak "Habicht" (z j. niemieckiego Jastrząb - stara nazwa podraciborskiej wsi Jastrzębie - red.) - mówi Helena Szczuka, mieszkanka Rudnika.

To kolejna gmina, obok Pietrowic Wielkich (obie w powiecie raciborskim), która będzie mogła bez kłopotów postawić sobie niemieckojęzyczne tablice na rogatkach wszystkich miejscowości, tak jak wcześniej, w listopadzie, zrobiły to Krzanowice (Kranowitz).

Z opublikowanych właśnie przez Główny Urząd Statystyczny danych wynika, że w dwóch kolejnych gminach Ziemi Raci-borskiej podczas Spisu Powszechnego w 2011 roku, do narodowości niemieckiej przyznało się ponad 20 procent mieszkańców. A to oznacza, że zielone światło dla dwujęzycznych tablic zostało zapalone.

- Nie będziemy się spieszyć z rozpoczynaniem procedur związanych z załatwieniem tablic, ale zrobimy wszystko, by spełnić wolę mieszkańców - mówi nam Alojzy Pieruszka, wójt Rudnika.

Dodaje, że tu, na granicy Raciborszczyzny z Opolszczyzną, mają już spore doświadczenie.

- Przecież to właśnie u nas w Łubowicach, jako pierwszej wsi w Polsce, pojawiły się niemieckojęzyczne tablice - wspomina Pieruszka.

Chociaż w poprzednim spisie gmina nie przekroczyła progu 20 procent, który bardzo ułatwia sprawę mniejszości, w Łubowicach sprawę przedeptano i w 2008 roku na wjeździe do wsi kierowców zaczęły witać napisy "Lubowitz". Nie mogło być inaczej, przecież maleńka wieś jest szczególnie ważna dla Niemców. Tu urodził się niemiecki poeta Eichendorff, prawdziwy symbol.
Ale powodów jest więcej i są one głęboko zakorzenione.

- W Rudniku po wojnie było ciężko. My, Niemcy, mieliśmy ciężko. Matka została z pięciorgiem dzieci, bo ojciec nie wrócił z wojny. I przydzielono nam Polaka, za karę, bo ojciec był wcześniej sołtysem. Polacy ze Wschodu zamieszkali w naszym domu. Co matka urobiła - pszenicę czy żyto z 15 morgów pola, musiała na pół dzielić i Polakowi dawać. A Polak nic nie robił. Ani on, ani jego dwudziestoletni syn. Dlatego w nocy matka kradła ze swojej stodoły. Swoje musiała kraść i tyle, ile mogła, wynosiła do Omy. Trzeba było jakoś piątkę dzieci wyżywić - wspomina Helena Szczuka.

Kilka lat Polacy i Niemcy żyli pod jednym dachem, ale daleko było im do "dwóch bratanków". - My byli Niemcami, a oni Polakami. Nie mówiliśmy sobie nawet "dzień dobry". Pamiętam, jak raz modliliśmy się z matką po niemiecku, a Polak podsłuchiwał pod drzwiami. Potem doniósł na nas do gminy. I mieliśmy kłopoty. Nie mogliśmy słowa po niemiecku powiedzieć. Więc zapomniałam języka - mówi pani Helena. Dodaje, że się "odegrała", bo nauczyła się po latach, a teraz uczy niemieckiego wnuczkę.

Zięć Heleny i Johana Szczuków jest szefem lokalnego koła DFK, które z pewnością złoży stosowny wniosek o tablice w urzędzie gminy.

- Miałem kiedyś telefon z Niemiec, od człowieka, który tu mieszkał. Pytał, dlaczego nie zmieniamy nazwy na niemiecką, bo takie widział na Opolszczyźnie. Był zdziwiony, że Rudnik nie może być Herrenkirch - wspomina Bernard Weiner. - Przecież nikt nie chce wracać do tej nazwy, tak jak w Katowicach nie chcą "Stalinogrodu". Ale historyczne nazwy powinny powrócić. Akurat w Rudniku nic się nie zmieni - przed wojną to też był "Rudnik" - dodaje. Ale już w Brzeźnicy nazwa będzie robiła wrażenie: "Eichendorff Mill"

Pierwszą miejscowością w województwie śląskim, w której pojawiły się dwujęzyczne tablice, były Łubowice.
Tabliczki z napisem Lubowitz montowano we wrześniu 2008 roku. W listopadzie minionego roku podwójne tablice pojawiły się w całej gminie Krzanowice. To była pierwsza gmina w województwie śląskim, w której instalowano takie znaki w każdej miejscowości. Wiele gmin w Polsce ma prawo używać nazw w języku mniejszości, z tego aż 26 na Opolszczyźnie (j. niemiecki).


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemnydworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!