- Kiedy dziecko źle się poczuło, rodzice od razu zawiadomili pogotowie. Zareagowali w porę i dzięki temu nic im się nie stało. A zagrożenie było poważne - mówi kapitan Bogusław Łabędzki, rzecznik rybnickiej straży pożarnej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że tlenek węgla ulatniał się z niesprawnego piecyka - popularnego junkersa.
- Kiedy zaczęliśmy mierzyć stężenie tlenku węgla w powietrzu, nasze wskaźniki dosłownie oszalały. Dopuszczalne stężenie było przekroczone kilkadziesiąt razy - mówi Bogusław Łabędzki. Był to już trzeci przypadek zatrucia czadem od początku sezonu grzewczego w Rybniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?