Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecz o języku: Oj, strzelaj, Cieślik, strzelaj...!!!

Jan Miodek
Po takim czy innym nieudanym meczu reprezentacji Polski w piłce nożnej słyszę często z ust jednego z naszych sprawozdawców, że naszym reprezentantom zabrakło "boiskowego cwaniactwa".

- Nie ma zgody na taką metaforę, tak jak nie akceptuję "bezczelnego strzału", którym z kolei lubi się posługiwać inny piłkarski komentator telewizyjny. Reprezentantom Polski chyba zabrakło dojrzałości, sportowego sprytu, instynktu, strzał z kolei - może być chytry, niespodziewany, kąśliwy. Cwaniactwo i bezczelność to z gruntu negatywne cechy charakterologiczne. Piłkarskim cwaniakiem jest ktoś, kto zdobywa bramkę ręką czy w inny nieuczciwy sposób i nie przyznaje się do tego. Czy do takich zachowań mamy namawiać reprezentantów kraju? Bezczelny to ktoś arogancki, zuchwały, nieliczący się z niczym i z nikim.

Co więc ma wspólnego ta ludzka przywara z kopnięciem piłki?! Przed wieloma laty - w czasie meczu Ruchu z Cracovią - po strzale najpopularniejszego polskiego piłkarza pierwszych powojennych lat Gerarda Cieślika piłka wpadła do siatki. Kibice chorzowscy szaleli z radości, a sędzia wskazał na środek boiska. Pan Gerard tymczasem podbiegł do niego i poprosił… o nieuznanie gola, bo piłka wpadła do bramki przez dziurę w bocznej siatce. To piękny przykład sportowego fair play, powiedzmy: antycwaniactwa. A skoro o Gerardzie Cieśliku mowa…

Oto sygnałem dźwiękowym liczącej sobie ponad pół wieku radiowej "Kroniki sportowej" jest fragment spotkania Legia Warszawa - Slovan Bratysława z połowy lat 50., wygranego przez warszawiaków 2:0 (w pierwszym meczu w Bratysławie Legia przegrała 0:4 i odpadła z rozgrywek Pucharu Europy). Sprawozdawca Tadeusz Pyszkowski krzyczy rozemocjonowany: "Oj, strzelaj prędzej, strzelaj - jest!". Autorem zaś bramki zdobytej po tym strzale był świetnie wyszkolony technicznie napastnik Kowal, pseudonim "Epi", późniejszy bombardier zabrzańskiego Górnika. Tymczasem do dziś co najmniej połowa Polaków słyszy tam: "Oj, strzelaj, Cieślik, strzelaj, jest!!!" i bardzo trudno ich namówić do dokładniejszego wsłuchania się w słowa red. Pyszkowskiego.

Jako dozgonny wielbiciel Gerarda Cieślika cieszę się i tym znakiem jego popularności. Obiektywizm każe mi jednak prostować tę foniczną omyłkę. Obiektywizm w ocenie faktów stylistycznych natomiast każe mi ostro zaprotestować przeciwko wypowiedzi: "Przecież nie jest tak, że nam ten problem wisi", którą "popisał się" przed paroma tygodniami jeden z działaczy PZPN. Powiedziałem niedawno temu w TVN 24, że moja babka, prosta, wiejska kobieta, miała więcej stylistycznego wyczucia niż niejedna osoba współczesnego świata medialnego. Niech ta prosta konstatacja będzie komentarzem do "wiszącego problemu" z zacytowanego fragmentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!