Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Były redaktor naczelny Dziennika Zachodniego został pomówiony, nie był TW

Aldona Minorczyk-Cichy
Sąd Apelacyjny w Katowicach w ślad za orzeczeniem Sądu Okręgowego z 18 października 2012 roku nakazał Tomaszowi Szymborskiemu, dziennikarzowi, szefowi śląskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, przeproszenie red. Marka Chylińskiego, byłego redaktora naczelnego "Dziennika Zachodniego".

W wyroku chodzi o publikacje, w których Szymborski pisał o rzekomych związkach Chylińskiego z tajnymi służbami PRL-u.
Dziennikarz ma także zapłacić na rzecz powoda 15 tys. zł oraz pokryć koszty procesu. Zaś przeprosiny za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji mają być zamieszczone na łamach "Dziennika Zachodniego", lokalnego wydania "Gazety Wyborczej" oraz portalu Fronda.pl.

Wyroki Sądu Apelacyjnego i Okręgowego są prawomocne i mają klauzulę natychmiastowej wykonalności.

Red. Chyliński podkreśla:
- Będę domagał się wykonania wyroku zwłaszcza w części dotyczącej przeprosin. Szczególnie bolesne było dla mnie, że w swojej oszczerczej publikacji Szymborski przeciwstawił mnie, rzekomo podejrzanego o współpracę z SB, moim współpracow- nikom z "Dziennika Zachodniego". Tytuł publikacji brzmiał bowiem: "Polskapresse zwalnia dziennikarzy, ale toleruje TW". To mnie obrażało.

Tomasz Szymborski poproszony telefonicznie (SMS-em, bo telefonu nie odbierał) w środę wieczorem o skomentowanie wyroku, nie skontaktował się z redakcją.

Już w 2011 roku Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł, że Marek Chyliński, obecnie wykładowca Uniwersytetu Opolskiego, złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne. Nigdy nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, jego rejestracja jako TW Aleksander była całkowicie fikcyjna.

Chyliński tak wtedy komentował ten wyrok: - To były bardzo ciężkie dwa lata dla mnie i mojej rodziny. Zostałem pomówiony i musiałem oczyścić swoje imię.

Sędzia w czerwcu 2011 roku w uzasadnieniu wyroku powiedział, że osoba o nazwisku Marek Chyliński została zarejestrowana jako tajny współpracownik SB.

- Natomiast w żaden sposób nie można stwierdzić, że Marek Chyliński kiedykolwiek, czy w jakikolwiek sposób był tajnym współpracownikiem. Nie ma na to nawet cienia dowodu, ani poszlak. To była rejestracja całkowicie fikcyjna - podkreślił sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Dodał, że z innych spraw wiadome jest, że na papierze TW czy kontaktem operacyjnym można było zostać bardzo łatwo, także w takich okolicznościach, gdy dwaj pracownicy SB przy wódce ustalali, kogo wpisać na listę. Także Instytut Pamięci Narodowej, po kwerendzie zasobów archiwalnych, skierował do sądu stanowisko o uznanie oświadczenia lustracyjnego redaktora za zgodne z prawdą.

Ten proces był autolustracją, na którą Marek Chyliński zdecydował się jeszcze przed tym, jak w 2009 roku został pomówiony przez Tomasza Szymborskiego o współpracę z SB na jednym z in-ternetowych blogów. Zamieszczono tam także kopię "Karty Personalnej", mającej poświadczyć fakt rzekomej współpracy Chylińskiego. Rada Etyki Mediów uznała tę publikację za niezgodną ze standardami.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!