Sekcja zwłok wyjaśni czy zwiedzający doprowadzili do śmierci żyrafy w poznańskim zoo

30 sierpnia pracownicy poznańskiego zoo na swoim profilu facebookowym poinformowali, że jednak z żyraf jest w bardzo ciężkim stanie. Zwierzę nie przeżyło. Zoo opublikowało ostrzeżenie dla osób, które wbrew zakazom wciąż dokarmiają zwierzęta, co może być śmiertelnie groźne.

"Uprzejmie informujemy, że osoby dokarmiające zwierzęta (dorośli, bo nawet jeśli dziecko dokarmia, to odpowiada za to jego opiekun) będą odłapywane przez pracowników ochrony i serdecznie zachęcane do jedzenia siana odplutego przez przeżuwacze. Bo żadne apele i posty nie bronią naszych zwierząt przed śmiercią, a tabliczki, mandaty i zdrowie zwierząt nadal są lekceważone" - czytamy w ostrym oświadczeniu placówki.

W informacji o ciężkim stanie jednej z żyraf – Dobrawy mogliśmy przeczytać: "Zrobimy wszelkie testy, by wykluczyć związek z wczorajszym zachowaniem publiczności i dokarmieniem. Płaczemy z bezsilności. Nie będzie już bezpośredniego dostępu do wybiegu sawanny, niestety nie będzie dziecięcej frajdy i radości z bliskiego kontaktu, nawet dla tych osób, które zwiedzają zoo z kulturą. Bo możemy tracić zwierzęta".

Niestety, żyrafy nie udało się uratować poinformowała Onet Małgorzata Chodyła, rzeczniczka zoo. Odbędzie się sekcja zwłok zwierzęcia, która ma dać odpowiedź na pytanie, co było przyczyną zgonu żyrafy, która jeszcze kilka dni temu była w dobrej kondycji.
Rzeczniczka zoo podkreśla, że była świadkiem dokarmiania zwierząt przez jedną z osób odwiedzających zoo. Pracownicy zoo opublikowali zdjęcia, na których jest widoczna kobieta z zamazaną twarzą.