Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekuła: Czuję się Polakiem, Ślązakiem i Europejczykiem. Przyda się brutalny pragmatyzm

Mirosław Sekuła
21 stycznia, bezpośrednio po wyborze na marszałka śląskiego, Mirosław Sekuła gościł w naszym studiu TV. W rozmowie z red. Agatą Pustułką mówił na gorąco m.in. o najważniejszych problemach regionu, swoich planach na najbliższe dnioraz decyzjach, które będzie musiał podejmowaćw pierwszej kolejności.
21 stycznia, bezpośrednio po wyborze na marszałka śląskiego, Mirosław Sekuła gościł w naszym studiu TV. W rozmowie z red. Agatą Pustułką mówił na gorąco m.in. o najważniejszych problemach regionu, swoich planach na najbliższe dnioraz decyzjach, które będzie musiał podejmowaćw pierwszej kolejności. Lucyna Nenow
Pochodzę z tradycyjnej śląskiej rodziny, gdzie ceni się czystość i w czasie porządków śmieci wyrzuca na śmietnik - mówi zdecydowanie Mirosław Sekuła o swojej misji. Z marszałkiem śląskim rozmawia Agata Pustułka

O kim to powiedziano: partyjny aparatczyk, który będzie wiernie wypełniał wszystkie polecenia "góry"?
Skoro rozmawiamy, to pewnie o mnie? Cóż, każdy ma prawo do swoich opinii. Szkoda tylko, że niektóre są fałszywym świadectwem o bliźnim.

ZOBACZ KONIECZNIE WIDEOWYWIAD Z NOWYM MARSZAŁKIEM ŚLĄSKIM:
Mirosław Sekuła SPECJALNIE DLA DZIENNIKA ZACHODNIEGO KLIKNIJ TUTAJ

Mówi się też, że jako marszałek otrzymał pan specjalną misję zamiecenia pod dywan błędów śląskiej PO.
Funkcję marszałka traktuję jak wyzwanie. Myślę, że przyda się mój brutalny pragmatyzm, twarde stąpanie po ziemi. A co do dywanów. Pochodzę z tradycyjnej śląskiej rodziny, gdzie ceni się czystość i w czasie porządków śmieci wyrzuca na śmietnik.

A ja słyszę, że stanowisko dostał pan w nagrodę za uratowanie Platformy przed kompromitacją i klęską w czasie tzw. afery hazardowej?
Jeśli ktoś powiedziałby tak o mojej funkcji w Ministerstwie Finansów czy funkcji Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, albo przewodniczącego Komisji Nadzoru Audytowego, to może byłoby jeszcze jakieś uzasadnienie tej opinii. W sytuacji, gdy musiałem odejść z Ministerstwa Finansów, gdzie spełniałem się zawodowo, gdy w perspektywie miałem niemałe szanse na objęcie stanowiska prezesa NIK, trudno chyba mówić o funkcji marszałka w kategorii nagrody. W NIK mogłem liczyć na sześcioletnią kadencję, a w samorządzie do wyborów zostało półtora roku. Cóż, z bzdurami trudno dyskutować. I mówiąc szczerze, nie zamierzam, bo czasu mi szkoda.

Śląsk ma dziś fatalną opinię w kraju. Krążył pan ostatnio między Zabrzem, gdzie pan mieszka, a Warszawą, gdzie pan pracował. Co się takiego porobiło z tą śląską pracowitością, rzetelnością?
W tej dyskusji trzeba przypomnieć, że modernizacja Stadionu Śląskiego trwa od 1994 roku, budowa Drogowej Trasy Średnicowej zaczęła się jeszcze wcześniej, bo jakieś 30 lat temu. To dwie z wielkich naszych inwestycji, które wloką się latami, co przeczy twierdzeniom o naszej dobrej organizacji, pracowitości i nawet rzetelności. Inwestycje trwają u nas dłużej niż w innych częściach Polski. Nie jest to jednak kwestia ostatniego roku, dwóch lat, czy nawet sześciu. Po drugie, i to trochę wstyd przyznać, w dobrych opiniach o Śląsku i Ślązakach bardziej bazujemy na osiągnięciach i etosie naszych dziadków i ojców, niż na bieżącym funkcjonowaniu. A przecież mamy się czym pochwalić. Moim zdaniem powinniśmy sięgnąć pamięcią do nie tak dawnych wydarzeń związanych z przekształceniami przemysłu, górnictwa, hutnictwa za rządów Jerzego Buzka. Z tą niezwykle trudną materią potrafiliśmy sobie poradzić lepiej od innych. Najszybciej i najtaniej w Europie, przy stosunkowo niewielkich kosztach społecznych. Proszę sobie przypomnieć wielkie protesty brytyjskich górników. Transformacje w Niemczech, czy we Francji trwały kilkadziesiąt lat.

Mam jednak wrażenie, że od tamtego momentu nasz region nie wykonał kolejnego krokudo przodu i nikt mu w tym specjalnie nie pomógł.
Pojawiły się też inne problemy, z których dobrze zdaję sobie sprawę. Chodzi mi o bardzo niepokojące procesy demograficzne i społeczne związane z tzw. kurczeniem się miast. Nie ulega wątpliwości, że są potrzebne nowe rozwiązania ustrojowe dla aglomeracji. Nie chcę już rozpoczynać na nowo dyskusji o metropolii, ale pewne decyzje wymuszą na nas zjawiska związane m.in. z demografią. Ale nie dołujmy się tak. Wyciągajmy swoje atuty. Województwo śląskie jest jednym z czterech, które mają największy wkład do PKB. Nie jesteśmy śląskim złomem, jak słyszałem, gdy decydował się podział administracyjny Polski.
Zajmując stanowisko marszałka wkroczył pan w sam środek dyskusji o śląskości, która stała się chyba największym punktem zapalnym oraz źródłem politycznych podziałów.
Nie odbieram śląskości jako punktu zapalnego. Co prawda pamiętam i ciągle mnie bolą słowa o śląskości jako o zakamuflowanej opcji niemieckiej, które były nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Sądzę, że w całej sprawie dominuje po prostu strach podszyty niewiedzą. Takie opinie wyrażają osoby, które nie znają historii Śląska i śląskość bezpodstawnie wiążą z separatyzmem. Osobiście brakuje mi ogólnopolskiej debaty o Śląsku. Przeciętny polski inteligent wie o Śląsku tyle, że dawno temu Kazimierz Wielki oddał go Czechom, a za chwilę były powstania śląskie. Pamięta się wydarzenia w kopalni Wujek.

Teraz toczy się debata, czy te powstania to nie była wojna domowa.
Tym bardziej potrzebna jest historyczna edukacja, bo to edukacja obywatelska. Nasza wiedza składa się z luk, które są wypełniane strachem.

Wspomniał pan słowa Jarosława Kaczyńskiego, a to członek pana zarządu Jerzy Gorzelik mówi, że nie czuje się Polakiem. Jak rozwiąże pan ten dylemat?
Ja się czuję Polakiem, Ślązakiem i Europejczykiem. Czy słowa Mickiewicza "Litwo, Ojczyzno moja" wykluczają go z grona Polaków? Nie widzę sprzeczności między tożsamością regionalną i państwową, narodową. Być Wielkopolaninem, Kaszubem, Ślązakiem brzmi dumnie.

Ale jako element podejrzany traktowani są tylko Ślązacy!
Jakoś nikt nie chce pamiętać, że Śląsk należał do Prus tylko o 50 lat dłużej niż Wielkopolska. W sprawie Śląska próbuje się budować nieprawdziwy obraz wbrew faktom. Warto dodać, że Prusy były państwem wielonarodowym, w którym Niemcy stanowili mniejszość.

Widzę, że z takimi zainteresowaniami historycznymi zajmie się pan wystawą w Muzeum Śląskim.
Z pierwszego wykształcenia jestem magistrem inżynierem. W każdej śląskiej rodzinie chłopak musiał przede wszystkim zdobyć zawód i tak było ze mną. Interesuję się historią, bo uważam, że każdy powinien znać swoje dziedzictwo. Dla osób sprawujących funkcje publiczne to obowiązkowa wiedza.

Do jakiego muzeum chciałby pan więc zaprowadzić swoje wnuki?
Jesteśmy z żoną w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy pięcioro wnucząt i trochę po tych muzeach się nachodzimy. Mówiąc jednak całkiem poważnie: gdybyśmy chcieli uczyć nasze dzieci i wnuki historii tylko w muzeach, to miałyby niepełny pogląd na przeszłość. Po pierwsze, historii uczymy się w naszych rodzinach, potem w szkole, a następnie przychodzi czas na samokształcenie. I jeśli chodzi o ten etap to pragnąłbym, aby wystawa w Muzeum Śląskim uczyła i integrowała mieszkańców województwa, a nie skłócała, dezintegrowała społeczność.
Będzie sprawował pan nad muzeum szczególny nadzór?
Marszałek musi mieć nadzór nad wszystkimi sprawami. Jednak po wielu latach zarządzania wiem, że szef nie może trzymać wszystkich lejców w swoich rękach. Część spraw trzeba oddać tym, którzy lepiej to zrobią, ale oczywiście nie spuszczać ich z oka. Mam inny pogląd na kierowanie urzędem od mojego poprzednika. Nie może się kilka osób zajmować tym samym, nie może jedna osoba brać na siebie wszystkich najtrudniejszych obowiązków. Marszałek przewodzi, ale z drugiej strony, gdy w gronie zarządu dochodzi do głosowania, to ma on tylko jeden głos.

A pan podobno nie lubi zasad demokracji. Beata Kempa z sejmowej komisji hazardowej zarzuca panu, że wielokrotnie łamał pan te zasady. Widzowie widzieli transmisje. Jak pan chce zerwać z tym wizerunkiem... despoty?
Rzeczy pokazywane w TV traktuje się jak prawdy oczywiste i jedynie istniejące. Proszę wziąć pod uwagę, że tzw. afera hazardowa opierała się na prowokacji CBA. Proszę przypomnieć sobie, że ani prokuratura, ani inne służby nie potwierdziły stawianych zarzutów. Dowodów winy nie znaleziono, choć złamano standardy etyczne. Potem w jednym z komentarzy przeczytałem: pędzący królik został zatrzymany. Zatrzymał go Sekuła.

Czyli teraz tak jak pan uratował rząd, musi ratować województwo śląskie!
Aż tak ambitnie do tego nie podchodzę. Patrzę na problem zadaniowo: trzeba zmienić wizerunek, ale żeby to zrobić, trzeba wyprostować kilka spraw.

Jak głosi hasło promocyjne naszego województwa, pracowitość mamy w genach...
Może i w genach jest, ale nie zawsze się ujawnia. Jednak bez złośliwości: pracowitość jest naszą mocną stroną, chociaż czasami dajemy się zwieść na manowce. Ja trzymam się realiów i mnie trudniej będzie przekonać, że jesteśmy skazani na sukces, choć zmierzamy ku klęsce. Przecież śląscy kolejarze wiedzą, jak organizować przewozy. Szkoda, że ich nie posłuchano. Jestem tu po to, żebyśmy się więcej nie dali nabierać, żeby nas nikt nie wpuścił w maliny, obiecując gruszki na wierzbie. Mam nadzieję, że zarząd po tej nauczce, którą dostał, nie da się nabrać i ujawnią się też nasze geny przedsiębiorczości. Nie możemy zapomnieć, że wiele milionów złotych wydanych na promocję pozytywnej śląskiej energii zostało rozjechanych przez koła autobusów komunikacji zastępczej.

Wobec PO, którą pan reprezentuje, formułowany jest zarzut, że ogon rządzi psem. Mowa oczywiście o RAŚ.
W każdej koalicji ugrupowanie, które jest języczkiem u wagi, pozwala sobie na więcej od tych, którzy ich zapraszają do koalicji. Przede wszystkim trzeba więc dbać o realizację swojego programu. Poza tym zostałem wybrany głosami koalicji. Ci, którzy mówią o zmianach i krytykują, nie zaoferowali żadnego poparcia.

W regionalnej dyskusji emocje przesłaniają konkret?
Emocje są ważne, ale istotne jest, aby były to emocje pozytywne. Śląskość jest pozytywną emocją. Dla mnie ważne jest pojęcie dobra wspólnego i będzie świetnie, jeśli dzięki śląskości dobro wspólne będzie pomnażane.

Rodzina ucieszyła się z pana powrotu?
Moja rodzina nie cieszy się, gdy obejmuję kolejną funkcję podwyższonego ryzyka. Ja jednak lubię wyzwania, zwłaszcza takie, gdy jestem wewnętrznie przekonany, że się uda.


*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!